reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Żeromskim

reklama
myślę, że nie musi być idealnie na 0 :p a jak będą musieli nacinać to i tak golą tylko jedno miejsce, tam gdzie naciecie :)
ja też sama się golę, aczkolwiek następnym razem zaangażuje męża, bo zaczynam nie widzieć swojego krocza hihi
 
Wesolutka miałam ten problem przed wczorajszą wizytą ;)

Jak pytałam lekarza wczoraj o nacięcie to powiedział mi że lepiej jak natną niż pęknąć samoistnie ;/ po nacięciu krocze goi się ok 14 dni tak mi powiedział ...
 
Cześć dziewczyny kochane. Jestem w 16 tygodniu i próbuję się zdecydować na jakiś szpital, ale narazie bezskutecznie. Najpierw myślałam o Ujastku, potem o MSWiA, a teraz zachęcona opiniami koleżanek i Waszymi o Żeromskim.
Lekarza mam z Kopernika, ale chcę go zmienić i dobrze by było gdybym zmieniła na takiego, który pracuje w wybranym szpitalu. Czy mogłybyście polecić mi dobrego, godnego zaufania lekarza prowadzącego z Żeromskiego? Będę Wam dozgonnie wdzięczna :) Z góry dziękuję.

aspazja-witaj :-) Nie przejmuj się,że nie masz lekarza z Żeromskiego,ja też nie mam z tego szpitala, a ze swojego jestem jak na razie b.zadowolona, więc nie widzę potrzeby go zmieniać. Jeśli chcesz, oczywiście możesz, ja słyszałam dobre opinie o dr. Nowak (koleżanka do niej chodzi, przyjmuje gdzieś w N.Hucie,os. Centrum), oczywiście dr. Gach, ale do niego ciężko się dostać i są jeszcze dwie lekarki tam:
MetraMed Gabinety Ginekologii Operacyjnej i Zachowawczej. Też byłam przestraszona na początku i chciałam od razu zmienić lekarza na tego "szpitalnego", ale nie ma co panikować, znajoma mnie uspokoiła,że nawet pacjentki bez lekarza szpitalnego są dobrze traktowane :-) Dlatego m. in. chcę rodzić w tym szpitalu:happy2:
 
widze, ze juz wesolutka85 szczegolowo opisala co ciekawsze informacje :-)

ja moge potwierdzic, ze juz po pierwszych zajeciach jestem jakas taka spokojniejsza o to cale rodzenie... a mysle, ze jeszcze 4 kolejne i juz w ogole nabiore calkowitej pewnosci siebie ;)
moja opinia - baaardzo pozytywna ;)
dzis tez zaliczylam pierwsze cwiczenia i fajnie bylo ;) mysle, ze bardzo przydatna sprawa :-) szKoda tylko, ze w takich godzinach, no i w moim przypadku bez meza, bo juz na zajecia teoretyczne sie z pracy wczesniej urywa, no ale w pojedynke tez nie jest zle ;) z mezem pocwicze w domu :-)

co do lekarza z Zeromskiego to ja rowniez nie mam takiego, ale o to akurat jestem spokojna, bo slyszalam, ze co jak co, ale tu sie kazdym dobrze zajma niezaleznie od tego skad jest lekarz ;)
 
joł joł witam Was dziewczyny! :) Rodziłam w Żeromskim w 2007 roku, teraz znów jestem w ciąży i znów wybieram dla siebie ten szpital. Podczytuję ten wątek już od dawna i zgadzam się z przedmówczyniami, że panuje "terror laktacyjny", jeżeli chcesz tu rodzić, to wiedz że personel zrobi wszystko, abyś karmiła piersią ;) (między innymi dlatego go polecam), ja rodziłam z p. Bogusią Ch. liczę że i tym razem "ułatwi mi zadanie" ;) Nie mogłam niestety uczęszczać do szkoły rodzenia, więc z zakresu porodu byłam kompletnie zielona (już nie mówiąc o opiece nad noworodkiem), ale dzięki jej pomocy urodziłam w miarę sprawnie i szybko (byłam nacinana, lekarka która mnie szyła- młoda ładna blondynka skomentowała, że dobrze że p. Bogusia nacięła, bo mam taką budowę, że bankowo bym pękła, a tego jak się pęknie człowiek nie jest w stanie przewidzieć, np. można pęknąć aż do odbytu....) Teraz jako wieloródka liczę że uniknę nacięcia, ale i tak postąpię jak mi poradzą, gdyż wiem, że ludziom tam pracującym mogę w pełni zaufać. Dodam, że i panie położne na oddziale poporodowym są w porządku (jedna była taka "niezbyt", ale czy musimy się wszyscy kochać ? ;)), miały tyle babeczek którymi trzeba się zająć, a pamiętały, kiedy która miała dzieciątko do piersi przyłożyć... Gdy nie dawały sobie rady z moim nawałem pokarmu, nie olały sprawy, tylko pobiegły po panią doradcę laktacyjnego (nie pamiętam nazwiska, ale ponoć to jakaś szycha w kwestii laktacji, często wywiadów udziela) która spędziła przy mnie 4 godziny, gdy mąż chciał jej dać czekoladki to uciekła przed nim :-D Aha, wtedy moją ciążę prowadził ginekolog z Żeromskiego- dr Kasperski, a dziś nie mam tam swojego lekarza prowadzącego, ale nie boję się, bo wiem że to nie ma żadnego znaczenia. I niebawem zbieram się do obejrzenia wyremontowanego oddziału :) Przepraszam za "masło maślane" jak sobie jeszcze coś przypomnę, to napiszę
 
Dziewczyny, tak przeglądam i widzę, że się obawiacie tych sexy majciorów siatkowych :-) i wielgachnych pielucho-podpasek. Otóż nie ma czego. Będziecie wdzięczne losowi, że ktoś coś takiego wymyślił ;) Do szpitala zabierzcie ze sobą także delikatny płyn do higieny intymnej, ale tylko taki, którego UŻYWACIE, żadne nowości!!! Z całego serca wam radzę, abyście za każdym razem gdy idziecie siusiu (lub kupkę), a i częściej, jeśli krew z was "płynie" wchodziły sobie pod prysznic, aby samą wodę podmyć krocze. Jest to bardzo ważne, a wiedzą o tym tylko nieliczni wtajemniczeni... Płynu do higieny używajcie np. rano i wieczorem, a tak to samą wodę. Byłam jedyną dziewczyną na sali, która co 2 godziny biegła z czystym podkładem i ręcznikiem do kibelka, wszyscy patrzyli jak na wariatkę, a po 3 dniach reszta dziewczyn dostała antybiotyki, bo im się na dole zaczęło "syfić"....:-( starajcie się, aby krocze było w miarę możliwości jak najbardziej "suche"!
 
To ja mam pytanie odnośnie tego terroru laktacyjnego ;)

Mam spory biust za to bardzo małe sutki (wcześniej były płaskie ale od kiedy jestem w ciąży to zdecydowanie częściej wystają co mnie niezmiernie cieszy)
Ale zastanawiam się czy nie warto w takiej sytuacji zaopatrzyć się w kapturki/nakładki silikonowe...
Położne/ doradcy laktacyjni polecają takie rozwiązanie czy raczej sceptycznie do tego podchodzą?
Wiecie coś na ten temat?
 
To ja mam pytanie odnośnie tego terroru laktacyjnego ;)

Mam spory biust za to bardzo małe sutki (wcześniej były płaskie ale od kiedy jestem w ciąży to zdecydowanie częściej wystają co mnie niezmiernie cieszy)
Ale zastanawiam się czy nie warto w takiej sytuacji zaopatrzyć się w kapturki/nakładki silikonowe...
Położne/ doradcy laktacyjni polecają takie rozwiązanie czy raczej sceptycznie do tego podchodzą?
Wiecie coś na ten temat?

Margosiu, ale chodzi Ci o takie nakładki "formujące sutki" w czasie ciąży, jak np te: Niplette Medela Osłony piersi formujące Medela, czy też o kapturki już na czas po porodzie jak np te: http://www.akukubaby.pl/avent-silikonowe-oslonki-piersi-standard-scf15601-p-2995.html
Ja miałam wielkie piersiska lecz płaskie brodawki i córka nie mogła się zassać. Położna przyniosła mi wtedy te kapturki Aventu. Ale doradca laktacyjny nie była tym zachwycona, i kręciła głową, dlaczego od razu po nią nie przyszły, że to ponoć zaburza odruch ssania. Mi tam było wszystko jedno ;) Ale jak masz możliwość to ja bym pokazała na Twoim miejscu piersi lekarzowi i zapytała co myśli. Warto przed porodem się tym zająć :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Margosiu u mnie problem był podobny - położne wysłały męża do apteki po osłonki (zaznaczyły żeby kupił tylko aventu) i jakoś dawałam radę.
Przyznaje jednak, że terror laktacyjny to coś co mnie nieco zniechęca do Żeromskiego. U mnie odbił się ogromnym stresem, bo oprócz problemów z brodawkami miałam słabą laktacje (byłam po cc). W efekcie zrezygnowałam po kilku tyg z karmienia w ogóle. Tym razem będę mądrzejsza, i nie dam sobie wmawiać, że jestem złą matką bo nie umiem karmić.

PS. I zaznaczam, że to tylko moje subiektywne odczucia z Żeromskiego i pomimo to zdecyduję się jeszcze raz na ten szpital.
 
Do góry