Myszos mogła byś opisać "kochaną" położną ? a może pamiętasz nazwisko? co prawda termin mam dopiero na 4 września, ale wolałabym się już przygotować psychicznie
Nie pamiętam niestety nazwiska, to była pierwsza noc po cięciu i nie mogłam zwlec się z łóżka, ale ta blond małpa (włosy związane w kucyk, grzywka dłuższa na bok) średniego wzrostu co chwilę miała pretensje do mnie, a to że za dużo chcę środka znieczulającego, a to że za mało się ruszam, że powinnam się przewracać na boki (jak, skoro miałam dziecia całą noc przy sobie w łóżku!!!), mały płakał bo nie miałam jeszcze pokarmu, to że za bardzo wrzeszczy i czy w ciąży paliłam albo piłam alkohol, no mało mnie szlag nie trafił jak to usłyszałam. Pewnie za bardzo przeszkadzałam jej spać w nocy, bo jak mały płakał z głodu to dzwoniłam żeby dokarmiła...ech porażka. Na szczęście o 7 rano była zmiana i następna położna okazała się świetna. Ale nie zapomnę kobiety i jak na nią trafię następnym razem, to opier... ile wlezie i jeszcze skargę złożę. Ech rozgadałam się i wygadałam