reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród w Żeromskim

reklama
Hehe, to jak już dołączę szczęśliwie PO to może się umówimy na jakiś spacer gromadny :)

Niestety chyba dopadło mnie pierwsze jesienne przeziębienie :( Mój syn i mąż właśnie się podleczyli, to teraz mnie złapało. Będę się kurować na całego, zapas soku malinowego i miodu mam. Mój kochany tata wyposażył nas na całą zimę :happy:
 
Ella ja aż się boję tych gryp teraz przed samym porodem. Mój S i synek właśnie przechodzą infekcje i boję się że złapię i ja albo że mały się urodzi i coś złapie od razu. A już najgorszy scenariusz to że na porodówkę będę musiała jechać sama:-:)-(
 
no mam chwilke czasu to opisze Wam jak to u mnie wyglądało;-)

Całą noc z 4/5wrzesnia mialam bole takie jak na miesiączke ale wydawalo mi sie trwaja cały czas , więc to nie skurcze a jesli juz to na pewno przepowiadacze...od rana z ciekawosci zaczelam mierzyc przerwy miedzy nimi i byly tak ok 10min w poludnie ok 8 min czasem 5 min ale caly czas bylo to bardzo nieregularne wiec wogole nie pomyslalam ze to moze być "To" "Ten dzień":-) po obiadku ok 16-stej gralismy z męzem w Scrablle i łapało mnie już tak co 5-4 minuty coraz intensywniej. poszłam do wanny. jak wyszłam skurcze były już bolące bardzo co 2,5 minuty. Wtedy dopiero do mnie dotarło że naprawdę RODZĘ!!! Lekka panika sprawdzenie torby i na IP. Na izbie bylismy 18.30 . 40 minut trwala papierologia. USG , badanie - rozwarcie na 5 cm. Już wtedy zostałam poinformowana ze na ZZo raczej już za późno.No i wylądowaliśmmy na bloku porodowym w sali numer 2 . Położna baaaaardzo miła kobita(nie pamietam jak sie nazywała) plus studentka położnictwa podpięły mnie pod KTG. lezałam 40 min , skurcze miałam krzyżowe , który nawet zniosłam nieźle dzięki masażom męża. po Ktg poszłam pod prysznic, jak wróciłam miałam już pełne rozwarcie...trwało to naprawdę błyskawicznie. Od 20.30 czekaliśmy aż głowka zejdzie do kanału.... i toooo był najgorszy etap....mega bóle , darłam sie w niebogłosy. Chciałam rodzić na krzesełku porodowym, ale ginekolozka i połozna stwierdziły że zrobią mi pozycję siedzącą z łóżka i będzie to samo...nie wiem czy do końca było:/ Skurcze miałam nieefektywne więc podpięli mi oksytocynę na samą końcówkę. po niecałej godzinie kazali mi przeć (z tym miałam największy problem nie wiedziałam jak to robić;)) Jak pojawiła się głowka pozwolili mi ją dotknąć i w sumie jeszcze dwa parcia i Zosia pojawiła się na świecie:-)Dokładnie o g 21.25.

Emocje nieziemskie , Mąż się popłakał, ja byłam chyba w zbyt dużym szoku, troszke tylko oczyscili i dali mi ją do kangurowania od razu i zabrali się za szycie krocza..bo nacieli mnie troche. Zszywanie nie bylo zbyt przyjemne, znieczulenie nie do konca dzialało ale dałoby się przeżyc gdyby nie trwalo dlugo...a w moim przypadku troche to trwalo bo podczas szycia zemdlała ta studentka połoznictwa i wszyscy sie nią zajmowali(łącznie z moim mężem) zamiast mną!!!;-)
 
Magdzia gratuluje! Rzeczywiście mdlejącą studentka położnictwa to nie codzienny widok :-).

Jesli o jedzenie po cc chodzi. W dniu zabiegu nie je się nic, na drugi dzień jest się tylko o sucharach, na trzeci je się już normalnie :)
 
Mag_dzia, gratulacje! :) Ekspresowy poród miałaś! A faktycznie historia ze studentką genialna! Będzie co wspominać :-D
Evvella, kuruję się czym tylko się da. Taka pogoda paskudna, niestety :( Mój pierwszy synek się urodził się w styczniu w trzaskające mrozy i pierwszą chorobę przeżyliśmy dopiero jak poszedł do żłobka.

Byłam dziś u gina, powiedział, cytuję: "że mam dobre warunki do porodu" :tak: Ostatnio też tak mówili, a skończyło się na baloniku i kroplówce z oxytocyną :(
Trzymajcie kciuki, żeby Maluszek sam zdecydował się wyjść!
 
reklama
ja dzisiaj też po ktg ale zero jakichkolwiek symptomów zbliżającego się porodu. Młyn nieziemski w poradni Żeromskiego, tyle ludzi że nie było jak przejść bo wszędzie ktoś stał, więc wizyty u lekarza po zapisie expressowe. gdybym całą ciążę miała chodzić na NFZ to bym psychicznie nie wydoliła. Następne KTG na poniedziałek więc zobaczymy. teraz to powiedziałam mojemu maluszkowi, że ma zakaz wychodzenia do poniedziałku bo mama szykuję się na wesele:-p;-)
 
Do góry