Dziewczyny zjedzcie sobie spokojnie w domu przed przyjazdem do szpitala, bo dodtakowa siła i energia sie wam przyda napewno
Do torby wpakuje jeszcze czekolade mleczna i jakieś wafle ryzowe.
Mi połozna pozwoliła jeść po kosteczce czekolady tak na 1h
, a wafle ryżowe przydadzą sie juz po porodzie jak w nocy karmić bedziecie i was bedzie ssało w żołądku
Zapakujcie też jakiegoś snikersa, kanapki dla męża, bo on tez zestresowany w domu może nie chcieć jeść tylko zgłodnieje na porodówce a wierzcie mi ostatniej rzeczy jakiej wam wtedy trzeba między skurczami to mdlejący z głodu mąż :-).
Na ktg najlepiej wejść od tej strony szpitala co IP ginekologiczna. Wchodzi się drzwiami między IP a oknem życia. Mija się kolejne drzwi i po prawej stronie jest patologia, po lewej porodowka, z tylu rownolegle do wejscia winda i na wprost windy drzwi w stronę oddziału ratunkowego szpitala. Przechodzisz tymi drzwiami i potem korytarzem w lewą strone. Pierwsze drzwi z napisem dyżur połóżnych czy coś takiego to właśnie drzwi do ktg
.
Co do ubranek to ja miałam body z krótkim rękawkiem. Dopakujcie sobie jeszcze skarpeteczki bo jak w samych bodziakach dziecko leży to skarpeteczki ma mieć na stopkach.
Na smoczek rzeczywiście mało przyjaznym okiem patrzą panie położne, wiec ja nawet nie wyciagałam z torby :-).
Ze swojej strony polecam jeszcze do torby wrzucić herbatke na laktacje (ja miałam bocianka z medela) bo jesli malo pokarmu (zwłaszcza po cesarce) to może pomóc, a w sumie maleńko miejsca zajmuje ;-)
aaa i u mnie Lila w brzuchu szalała do samego końca, brzuch tez mi nie opadł w ogole, tak wiec niema reguły