reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród w Żeromskim

Zapisałam sobie ten model i w razie potrzeby po porodzie wyślę męża :-)

Z doświadczenia proponuję męża wysłać przed porodem i dopakować do szpitalnej torby ;)
Ja miałam wcześniej w domu ale nie zabrałam do szpitala :( później był problem kto na gwałtu rety dowiezie :(

Kilka słów o laktatorze Medela:
Przykro mi u mnie się absolutnie nie sprawdził :(Pokarm zanikał zamiast wzbierać i tak aż do prawie całkowitej utraty wtedy to znalazłam Tomiego ( Tommee Tippee Laktator Ręczny AK 234148 - Mulan.pl) okazał się dużo wygodniejszy i cichszy ;)

Jednak moje karmienie i tak szybko się skończyło ;(

Pragnę podziękować w tym temacie ekipie z Żeromskiego, która dzielnie pomogła nam przejść przez poród CC zarówno mnie jak i synkowi ur.08.03.2013 :) i dalszą pomoc po porodową...
Jedyny mankament, który tuszuje atmosferę sielanki w Żeromskim to pozostawienie mi maluszka zaraz po CC pod pachą bardzo się bałam że jak zacznie płakać to sobie nie poradzę bo przecież nie mogłam się ruszać...
A tak to bardzo sobie chwalę, że mnie tam w trakcie porodu kuzynka jednak zawiozła :)
 
reklama
No własnie ja się boje o to karmienie bardzo :( szczególnie w przypadku wklęsłych brodawek. To kontra terror laktacyjny.. eh :(
 
Endywia... ja mam płaskie brodawki, położna po porodzie powiedziała, że może być problem...
I faktycznie Mały na początku miał trudność i przed większością karmień prosiłam położną żeby mi pomogła przystawić :)
I przystawiała a teraz sama daję sobie spokojnie radę:)
I terrorem w moim przypadku też nie było tak najgorzej, bo jak Małego nie mogłam dobudzić na karmienie to położna sama zapytała czy może Mu dać mm... ;)
 
Dziękuję Margosiu za słowa pocieszenia..
Strasznie mi to siedzi w głowie.. Bardzo bym chciała, ale ciężko było mi sobie wyobrazić, że w ogóle się da. Już myślałam może o tych nakładkach, ale się kompletnie nie znam na tym.

No i Dziewczyny.. wziął mnie stres przedporodowy.. :(
 
Endywia ja też mam 5 dni do terminu, może spotkamy się na porodówce :-)
Mnie też czasami łapie stres, ale teraz to bardziej związany z tym żeby mała wyszła i żeby nie było potrzeby wywoływania.
Jutro ktg w poradni-zobaczymy co słychać :-)
 
Ostatnia edycja:
Endywia i ja cie pociesze. U mnie brodawki tez płaskie były i bałam się. Juz pierwszego dnia jak połozna zobaczyła piersi powiedziała ze pewnie będzie problem bo płaskie i dziecko nie będzie miało za co złapać, ale od razu mnie pocieszyła mówiąc ze dziecko nie wie co to znaczy płaskie, wklęsłe czy wypukłe, duże, małe bo niby skąd, potrafi sie przyzwyczaić do wszystkiego :).
Mi pani położna przyniosła strzykawkę taka specjalną i zaczęła nią wyciągać sutka - nie powiem przyjemne to to nie było, bolało nawet, ale pomogło niemalże od razu. Przed każdym podaniem piersi, "odsysałam" brodawkę i od razu ją wkładałam małej do buźki i tak po 2 dniach strzykawka już nie była potrzebna i nie jest po dzień dzisiajeszy bo Mloda już sama po tych kilku dniach ssania ładnie sutka wyciągnęła :)

Tak wiec będzie dobrze naprawdę, tylko się nie przerażaj. Jakby co ja naprawdę polecam te strzykawki, jeśli nikt ci ich nie zaproponuje to poproś położną, na pewno ci przyniesie i jeszcze bedzie szczęśliwa że może pomóc, bo jak panie widzą ze mama chce karmić to dwoją się i troją żeby pomóc dzieciątku :happy:.

Na przedporodowy stres chyba leku nie ma, może myśl ze już niebawem na tym świecie będziesz miała dodatkową maleńką osóbke do kochania, całowania i tulenia pomoże :happy2:.

Margosia, powiedz mi jeszcze, jak wymiary Piotrusia po urodzeniu? nie chce mi sie juz przegrzebywać forum a ciekawa jestem :)
 
Kalita - jesteś wielka, serio ! :)
Wiem, że dam rade, ale to już chyba z tego czekania i siedzenia w domu tak zaczynam świrować ;)

Karuzela - niewykluczone, że się spotkamy :) Mój Maluszek jakoś się nie spieszy, ale kto wie.. ;) Ja mam kolejne ktg w czwartek z samego rana.
 
uffff doczytałam was do końca :)
co do mojego porodu i obaw niektórych z Was, to ja poród wspominam dobrze, choć nie był to poród taki o jakim myślałam, tzn, niestety przez to, że był indukowany oksytocyną byłam przez cały czas uwiązana przy kroplówce, z którą gdyby nie mąż pewnie ciężko byłoby mi się poruszać, poza tym musiałam być przez ostatnie 2 godziny porodu już do końca podpięta pod ktg, które już przy partych mnie dodatkowo stresowało, bo tętno małej spadało (owinięcie pępowiną) a ktg piszczało... oczywiście przez to wszystko musiałam rodzić na łóżku, na ktorym po odejściu wód ból był zdecydowanie większy, przed porodem myślałam, ze urodzę na materacu :) byłam nacinana, bo przez spadek tętna dziecka trzeba było szybciutko działać, mała była wypychana, bo skurcze parte miałam jakies takie na dole brzucha, tak że czułam potrzebe parcia, ale ktg nie pokazywało prawie w ogóle skurczy (zresztą jak sie zorientowali to odpieli ta głowice), dzieki pomocy lekarki, mała wyskoczyła szybciutko. Ani cięcia ani szycie nie czułam. Nie wiem co to kryzys 7 cm, bo od momentu jak wyszłam spod prysznica i dowiedziałam sie po tym ze jest 3 cm rozwarcia wszystko szło tak szybko, że nie wiem kiedy było 7, ale wiem, że dostałam zastrzyk na przyspieszenie rozwarcia na sam koniec pierwszej fazy. Do momentu kiedy było te 3 cm skurcze były na prawdę znośne i pewnie gdyby to był poród, który zaczął się w domu to do tego czasu bym czekała spokojnie z wyjazdem do szpitala :)
Acha, co do obecności męża, choc do końca nie wiedzieliśmy jak to się skończy, czy zostanie, czy wyjdzie i czy w ogole będzie... był do samego końca, pomógł mi niesamowicie, nie wyobrażam sobie pierwszej fazy bez niego, choc w drugiej to nawet mu kilka razy powiedziałam ze już może iść :) bo na sali zrobił sie tłok:)
 
Kalitka Piotruś urodził się 3300 i 52cm :)
Przy wypisie spadł do 3120 :) Ale mam nadzieję, ze dzielnie nadrabiamy tą wagę:-D Mamy sprawdzić w przyszły wtorek :-p

Ja kupiłam nakładki przed porodem i położna zapytała czy mam, ale dopiero następnego dnia mąż mi dowiózł do szpitala... Ale kompletnie nie wiem jak to działa i karmimy się bez :) A nakładki leżą nie używane ;)

Anuleczka ja też wspominam mój poród całkiem dobrze ;) Nam zaczęły się skurcze w nocy i na jak dotarliśmy na ip to miałam już 4 cm :) A pojechałam tam tylko dlatego, że o 13 byłam zapisana na ktg inaczej bym dalej siedziała w domu bo ból nie był większy jak przy okresie ;) Ale w sumie to ktg mnie uratowało, bo dzięki temu zdążyli mi podać antybiotyk na paciorkowca... w innym przypadku nie było by tego 4 godzinnego odstępu między antybiotykiem a urodzeniem ;)

Położne to Anioły :) Tylko Pani Pediatra mogła by być troszkę milsza i więcej wyjaśniać ;P
 
reklama
Anuleczkab - faktycznie, poród niespodziewany miał przebieg, prawie jak z filmu ;) Najważniejsze, że wszystko z Wami w porządku i masz dobre wspomnienia :)

A ja Kochane, ponieważ termin zbliża się nieubłaganie poproszę jeszcze kogoś o krótkie rady i przypomnienie ( ale nie tak książkowo ) - co bierzemy do szpitala dla siebie i Maluszka patrząc na upały ( szczególnie jeśli chodzi o ubranka dla Maluszka i ich ilość). I w czym tu rodzic, jak za oknem 30 stopni.. koszula, t-shirt?

A druga sprawa - czy jak już będę mieć jakieś symptomy warto coś zjeść jeszcze w domku? Lekkostrawnie?

A tak w ogóle to Dzieciątko przed porodem chyba staje się spokojniejsze i mniej się rusza. A mój Maluszek? Od rana tańczy :rofl2:
 
Do góry