reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Porod w szpitalu Ujastek

rysia420ja rodziłam tam w grudniu :) trafiłam na super personel, jak tylko potrzebowałam pomoc zaraz ktoś mi pomagał.. jak bede w ciązy drugi raz raczej tam będę rodzić
byłam w dwuosobowej sali, jedzenie nawet spoko :) maż był podczas porodu nikt nie robił problemow z odwiedzinami
 
reklama
Bardzo dziękuję za informację dziewczyny :-) Właśnie odniosłam wrażenie, że atmosfera w szpitalu jest miła aż dziwnie, bo z innych placówek tego typu nie mam dobrych wspomnień - dlatego pytałam o Wasze zdanie, a więc chyba postanowione że mój drugi synuś będzie Ujastkowym noworodkiem :-D
byle do maja :szok:

Pozdrawiam Wszystkie krakowskie mamusie ;-)
 
Witam,
dla dobra ogólnego moja opinia o szpitalu Ujastek: urodziłam córeczkę 1. lutego 2013, poród SN bez znieczulenia. To moje pierwsze dziecko. Zostałam przyjęta na odział patologii ciąży siedem dni po terminie z rozwarciem 1.5 cm bez skurczów. Założyli mi tzw. balonik czylicewnik Foley'a. Po dobie się okazało, że nic to nie dało. Swoją drogą drugi raz bym nie podpisała na to zgody (sprawa nieprzyjemna, a z wywiadu przeprowadzonego wśród innych pacjentek bardzo rzadko skutkuje). Przeszłam na oddział położniczy, podłączyli mi po lewatywie kroplówkę z oksytocyną. Przez cały dzień skurczy nic nie dała. Na noc zostawili mnie na sali przedporodowej (tylko dlatego, że na patologii już nie mieli miejsc) i w piątek od nowa oksytocyna. Rozwarcie się nie ruszało, przebili mi pęcherz i dali jakiś cudowny lek, dzięki któremu w ciągu 15 minut rozwarcie z 4 cm skoczyło na 10. Przeszłam na sale porodową, dwa parcia i poznaliśmy z mężem moje maleństwo.
Ogólna opinia: Nie wiem czy mogli mi dać wcześniej ten lek rozkurczowy i zakończyć moje cierpienia i szczerze mówiąc nie chcę w to wnikać. Poza tym szpital z czystym sumieniem polecam. Nie każdy poród to bajka i nie każdy jest taki sam, ale opieka była bardzo dobra. Na położniczym miałam do czynienia z dwiema położnymi Małgorzatą Janicką (bardzo fajna kobieta), poród odbierała p. Zuzanna Ostrowska. Na początku sprawiała wrażenie takiej sobie ale w finale okazała się wspaniała. Proponowała kąpiel i piłkę (mi to bardzo pomogło przy partych), zmianę pozycji, przy samym wypieraniu była miła i kontaktowa. Lekarze są dość oschli, ale to wiadomo, chcą stawiać kobietę do pionu, żeby się nie darła tylko działała racjonalnie i z efektem.
Mój mąż był przy całym porodzie. Nikt nie robił nam problemów. Później było troszkę problemów z odwiedzinami, bo była ta akcja z grypą, ale dało się to boczkiem omijać. Wypuścili nas w drugiej dobie. Córeczkę na noce oddawałam na oddział noworodkowy. Doradca laktacyjna zawsze służyła pomocą. Pielęgniarki miłe, pomocne. Rodzeństwo mojemu maleństwu też urodzę na Ujastku.
Serdecznie pozdrawiam. Gdyby któraś mama miała pytania chętnie odpowiem.
 
No właśnie, jak to jest z tą lewatywą? Robią w szpitalu przed porodem? Obowiązkowo czy na życzenie? I czy jest możliwość zrobienia sobie samemu po zakupieniu odpowiedniego zestawu?
A i jeszcze... te same pytania odnośnie golenia krocza. W niektórych szpitalach jest to konieczne, ja osobiście chyba ze względów czysto higienicznych zrobię sianokosy :-D

EDIT:
Znalazłam opinię jednej z mam, dość konkretnie opisaną, a mianowicie:
Jakie są plusy szpitala?

  • warunki – szpital jest nowy, jest czysto, bardzo schludnie i nowocześnie
  • sale porodowe jednoosobowe
  • każdy poród może być rodzinny – na okres pierwszej fazy porodu dla kobiety jest tzw. sala przedporodowa z łazienką, miejscem dla partnera itp.
  • pokoje typu rooming-in
  • wszystko w szpitalu jest bezpłatne (jedyną rzeczą za która należy zapłacić jest ewentualny nocleg partnera w szpitalu)
  • szpital praktycznie nie odsyła pacjentek, tzn. zawsze znajduje miejsce
  • szpital z bardzo dobrą opieką neonatologiczną (tzw. ośrodek referencyjny).


Jakie są minusy?

  • pobyt w szpitalu trwa 2 dni;
  • po porodzie etap skóra skóra, kangurowanie są skrócone do minimum
  • słyszałam o dość nagminnym stosowaniu dokarmiania butelką i problemach u mam po Ujastku z karmieniem piersią
  • słyszałam o tendencji do przyspieszania porodów (oksytocyna)
  • w szpitalu jest dużo pacjentek, w związku z czym wiele osób wyraża się o szpitalu jak o taśmie
  • nie widziałam miejsc do porodów wertykalnych.


Podsumowując: na razie jest to nasz szpital z czołówki, gdzie się udamy. Głównie ze względu na naprawdę dobre warunki dla kobiet, no i opiekę neonatologiczną.
 
Ostatnia edycja:
A więc tak: o lewatywę nikt się mnie nie pytał czy mam życzenie czy nie. Zresztą byłam w takim szoku, że było mi wszystko jedno. To była moja pierwsza lewatywa w życiu i nie widzę w tym nic strasznego. A faktycznie czułam się lżejsza. Czasem (np. u mnie) podają czopki rozkurczowe, więc "pustka" w jelitach jest wskazana. Myślę jednak, że gdybyś się nie zgodziła, albo chciała lewatywę wykonać sama nic by się nie stało. Ale na serio, nie ma co z tego robić problemu. Dla nich to chleb powszedni, a przy parciu nie da się powstrzymać mięśni odbytu. Wiec jeśli coś tam będzie to...
Co do depilacji: przy porodzie naturalnym nikt tego nie wymaga i nie robi. Myślałam, że przy nacięciu będą coś depilować chociaż trochę (tak twierdzili w szkole rodzenia przy Ujastku), ale chyba tego nie uczynili, chyba, że ja nie wychwyciłam momentu, w którym tego dokonali na porodowej. Z tym przyspieszaniem porodu oksytocyną: wierzcie mi na słowo, nie ma nic gorszego niż czekanie. Lepsza już ta kroplówka niż kilkunastogodzinna męczarnia, albo chodzenie z balonikiem w nieskończoność.
Miejsce do porodu wertykalnego jest. Trzeba tylko wcześniej uprzedzić położną, że ma się taki zamiar. Inaczej z góry zakładają tradycyjny fotel do porodu.
Ze szpitala wypisują w drugiej dobie po porodzie jeśli ani ginekolog ani pediatra nie widzi przeciwskazań. Ale z mojego punktu widzenia to raczej plus niż minus Ujastka. Nic tak nie dobija jak szpital, zwłaszcza gdy nie można usiedzieć na tyłku.
Z tym dokarmianiem: faktycznie, ja muszę odciągać pokarm i podawać butelką, inaczej moja panienka nie ma ochoty jeść. Jeśli oddaje się dziecko na noworodki na noc dokarmiane jest butelką, mlekiem bebilon1. No i później niektóre dzieci podłapują leniuszka i cyc traktują jako usypiankę albo zabawę.
Nie odczułam żeby kangurowanie było jakoś specjalnie skrócone. No muszą to dziecko wziąć, zmierzyć, zbadać, ubrać. Wszystko dzieje się na oczach rodziców. A maluszkiem można się w pełni nacieszyć.

Pozdrawiam:)
 
selene3- Bardzo dziękuję za tak obszerny opis :) dla mnie dwudniowy pobyt w szpitalu też jest raczej plusem niż minusem. Nie ma to jak w domu. A z tym dokarmianiem - jakoś przeżyję :-)
 
Dziewczyny orientuje się, któraś jak obecnie wygląda sprawa wynajęcia sobie pokoju, żeby mąż/osoba towarzysząca mogła zostać z nami w szpitalu?? Ile to kosztuje? Czy trzeba wcześniej podpisywać umowę?

Dzwoniłam tam dziś chyba 20 razy, bez skutku... może we wtorek wybiorę się na dzień otwarty...
 
cześć, a jak to jest z pokojami jednoosobowymi? Czasem znajduję informację, że są, innym razem, że są tylko dwuosobowe, a z kolei jak sobie odbyłam wirtualny spacer po oddziałach szpitala na ich stronie, widziałam pokoje jednoosobowe z własną łazienką.

Jeśli takie pokoje są to ile kosztują i czy można je jakoś zamówić? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
 
reklama
Czeli sa pokoje jednoosobowe ale nie wiem kto tam ląduje i czy sie cos za to placi. A lazienka jest w kazdym pokoju, tym dwuosobowym tez.

Co do wynajmowania pokoju to slyszalam ze to jest kwota w granicach 300zl/doba. Moim zdaniem jest to bezsensowne wydawanie pieniedzy, bo ustalonych godzin odwiedzin nie ma, polozna mi powiedziala ze tak od 7 zaczynaja sie schodzic odwiedzajacy i tak do 21/22 ktos u kogos jest.
 
Do góry