reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Porod w szpitalu Ujastek

reklama
Aleks33 będzie dobrzeeeeeeee!! Nie Ty pierwsza i nie ostatnia idziesz rodzić:-D. W sumie to Ci trochę zazdroszczę, ja też bym już mogła się rozpakować, a gdzie jeszcze z czym do czego;) Trzymamy kciukasy i czekamy tu na Ciebie po powrocie, opowiesz nam jak cudnie było i jaka Cię euforia ogarnęła, jak Ci dzidziusia po raz pierwszy dali do piersi:tak:
 
Aleks bo nie wiem czy ty jestes juz po terminie? Bo jesli tak to mozesz zapytac gina zeby ci wypisal skierowanie na oddzial... Mnie tak zrobili ze poszlam ze skierowaniem z lekkimi skurczami, tam dali oksytocyne i od kroplowki urodzilam 5h pozniej :)

Jesli chodzi o opieke podczas porodu to ujastek jest wg nie swietnie zorganizowany. Nie powiedzialabym ze zeromski ma lepsza opieke po... Przynajmniej w moim odczuciu personel wcale nie byl tam mily ani zyczliwy, a co gorsza nie udzielali mi info na temat stanu zdrowia dziecka przebywajacego w inkubatorze. Nie chcieli mi powiedziec kiedy wyjdzie z inkubatora ani kiedy moga nas wyspisac do domu. byli naprawde nimili - chyba ze to tylko tak dla mnie :p
Na Ujastku mimo iz oblozenie pacjentek jest spore to daja sobie swietnie rade. O cokolwiek sie poprosi albo zapyta to chetnie pomagaja i radza. Jedyne kto tam naprawde daje w doope to te panie podajce posiłki :/ To sa naprawde upierdliwe wiedźmy :p Ale na Zermoskiego jeszcze gorsze :p:p:p
 
Aleks33, no to powodzenia życzę :-). Ja dzisiaj wychodzę więc się miniemy. Czekam na spisanie wrażeń i doświadczeń jak już dojdziesz do siebie.
 
Witam,

Ja rodziłam w Ujastku trzy tygodnie temu. Poród był wywoływany tydzień po terminie. Dzień wcześniej byłam przyjęta na patologię, a o 6 rano miałam być przeniesiona na porodówkę. Niestety ze względu na ilość porodów przenieśli mnie dopiero o 11.
Jeśli chodzi o sam poród to wszystko było super - trafiła mi się super położna (na drugiej zmianie, chyba miała na imię Magda, ale nie jestem pewna), była też bardzo miła studentka, która pomagała przy niektórych prostszych czynnościach. Byłam cały czas pod ktg i oxy, ale pozwolili mi kilka razy iść pod prysznic. Znieczulenia niestety nie mogli mi podać ponieważ dzidzia miała być duża (ponad 4 kg) i stwierdzili, że nie będę miała siły jej wypchnąć po ZZO. Dostałam za to butlę z gazem, ale jakoś nie za wiele mi pomógł :)
Po porodzie niestety małą musieli szybko zabrać, bo była wymęczona porodem, więc nie było tych 2 godz sam na sam...Nawet zapomnieli, że mąż miał przecinać pępowinę. Już po przewiezieniu na salę poporodową po 2 godz przyszła do mnie położna, która była przy porodzie pomóc mi się pionizować i w sumie to był koniec dobrych wrażeń.
W ogóle nie było informacji o stanie córeczki - leżała w inkubatorze i dopiero rano po obchodzie, jak już mogłam wstać i przejść kawałek musiałam podejść do pań na noworodkach się dopytać co się dzieje i kiedy mi przywiozą małą. Niestety panie pielęgniarki nie były zbyt zorientowane. Dopiero popołudniu przywieźli mi na trochę małą i wtedy powiedzieli, że musi na razie być na oddziale, bo ma problemy ze ssaniem. Na stałe dostałam dzidziusia drugiego dnia rano z przykazem karmienia piersią (nikt nie pokazał co i jak), ale zapomnieli dodać żeby ją dokarmiać mm. Nie zauważyli też że mała ma żółtaczkę - dopiero w dzień wyjścia zrobili jej badania (lekarz stwierdził że bilirubina jest podwyższona, ale nie jest źle i mogę sama zdecydować czy wyjść czy zostać). Niestety zdecydowałam się wyjść i dwa dni później musieliśmy odstawić córeczkę na patologię na naświetlanie. A tam mój mąż spotkał się z tak "miłym" przyjęciem ze strony pani ordynator, że lepiej nawet nie wspominać. Jednym słowem potraktowała go jak jakiegoś wyrodnego rodzica...I to prawda że są określone godziny "wizyt". Można siedzieć przy maluchu od 12 do 15 (przynajmniej na tej części gdzie leżała nasza córeczka, nie wiem jak jest na innych).
Także podsumowując - jeśli chodzi o poród i warunki Ujastek jest naprawdę super. A te trzy dni po porodzie wspominam tak średnio, ale może źle trafiłam:) i było po prostu bardzo duże obłożenie...
 
Dziękli dziewczyny za słowa otuchy:-)
nimfii byłam dziś u gina kazał zgłosić mi sie na ktg, a za tydzień (dzis mam termin) jak nie urodzę skieruje mnie na oddział
 
reklama
Do góry