reklama
Ja mam relacje koleżanki, urodziła pod koniec kwietnia, w sumie zadowolona, chociaż miała trudny, wywoływany poród. Jedynie co, to potwierdziła oblężenie i na porodówce i na patologii, mówiła, że jest masa pacjentek spoza Krakowa, szybko też starają się wypisywać, no i znieczulenie dostała na własną odpowiedzialność, bo niby było za małe rozwarcie, ale miała tak bolesne skurcze, trwające od kilku godzin, że już zaczęła tracić siły, myslała, ze nie wytrzyma. Inna koleżanka mi powiedziała, że na porodówkę się dostała tylko dlatego, bo była juz przyjęta wcześniej na patologię, inaczej by ją odesłali do innego szpitala :-(
Hmmm... Według mnie na patologii nie ma aż takiego tragicznego obłożenia. Z tego co widzę po salach jest trochę miejsc wolnych... I wcale nie chcą wypisać "byle szybciej". Widocznie te przypadki, o których wspominała Twoja koleżanka, po prostu nie wymagały leczenia szpitalnego. Moja sąsiadka z pokoju leży tu już kilkanaście dni, liczyłyśmy na to, że dzisiaj wychodzimy razem, a tu niemiła niespodzianka - podwyższone CRP (i tylko to, nic więcej) i zostajemy. Ja jeszcze co najmniej 3 dni. Tak więc patrząc na podejście lekarzy do probloemów nie wydaje mi się, żeby tak wypisywali byle się pozbyć... Ja chcę do doooomuuuu...
Szybko chcą wypisywać po porodzie, może mało precyzyjnie napisałam, i minus taki, że nieraz dziecko musi zostać kilka dni więcej a matkę chcą wypisać, bo miejsce potrzebne dla nastepnej, chociaż znam dziewczynę, co się nie dała, też sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, to pierwszy krok do zaprzestania karmienia piersią, bo nie pozwalają przebywać w ciągu dnia z dzieckiem. A na patologii pewnie jest różnie, akurat koleżanka tak trafiła, że był full, no ale wiadomo, z tym to jest loteria.
Aleks33, termin mam na 4 sierpnia. A najważniejsze dla mnie to to, żeby mój mąż był przy mnie, obojętne czy będzie to poród naturalny czy cesarka. I nie ma opcji, żeby go tam nie było. Jeśli tylko będę mogła rodzić siłami natury chciałabym, żeby w pokoju nie było super jasno. Pal licho ze mną, ale Maleństwo nie musi być przywitane na świecie reflektorami po oczach. Już dość się zestresuje i zmęczy porodem, dodatkowe bodźce niepotrzebne. Chciałabym (przy porodzie naturalnym) móc korzystać z wanny ewentualnie prysznica z brodzikiem. No i pierwszy kontakt z dzieckiem - jeśli wszystko z Maleństwem będzie w porządku, chciałabym móc poleżeć z nim chwilę na piersiach.
jak już pisałam rodziłam obie córki na Ujastku w odstepstwie 3,5 roku. Młodszą w tym roku w lutym, mialam przyciemnione światła, mąż był przy mnie, z prysznica możesz korzystać w sali przedporodowej, mnie nawet położna sama zaleciła żebym się spokojnie umyła, ze potem jeszcze chwilką i rodzimy.
Maluszka miałam cały czas przy piersi, wzięli tylko na chwilkę na mierzenie i ważenie, oczywiście tuz pod moim okiem a potem cały poród łożyska i szycie miałam ją na piersi. W końcu jak już miałam jechać na salę to mi ją wzięli na na moment, zaraz przyjechała do sali i pozwolono nam leżeć na golask ciało do ciała, przykryte kołdrą przez 2 h. Młoda się przyssała pięknie i to było cudowne.
Ze starszą było inaczej, zabrali mi ją po krótkiej chwili, zdązyłam tylko przytulić i zaraz poszła do ważenia itd. Potem ubieranie i przywieźli dopiero jak już leżałam na sali. Tego się nie zapomina...niesamowite jak te pierwsze chwile wpływają na nas.....przy pierwszej córce miałam z nią super kontakt ale dopiero przy drugiej mam większą potrzebę noszenia, masaże dla niemowląt dopiero teraz wdrożyłam w nasze wieczorki, jestem spokojniejsza i wydaje mi sie, że to wpływ tego, że mogłyśmy byc ze sobą od pierwszych sekund tak dłużej.
Ja się mogę wypowiedzieć co do patologii. Leżałam tam rok temu po poronieniu, miałam łyżeczkowanie. Przyjechałam do szpitala akurat w długi weekend majowy, zostałam zbadana przez rewelacyjnych lekarzy. Potem panie pielęgniarki umieściły mnie w pokoju z jakąś starszą panią za co im bardzo dziękuję, bo nie wiem czy bym zniosła wtedy towarzystwo ciężarówki... Zabieg miałam na drugi dzień - na sali operacyjnej lekarze starali się rozładować atmosferę i podnieść mnie na duchu, przez co nie wspominam tego jako traumy. Na sali pooperacyjnej leżałam krótko, ale wszyscy tam uśmiechnięci. Przez cały pobyt spotkałam się tylko z objawami sympatii, wszyscy pomocni. Obłożenia nie było - po dwie osoby na sali. Tylko przy wypisie straszny chaos - wypisali mi źle receptę i przez godzinę to odkręcałam...
Teraz moją ciążę prowadzi dr Gołąbek i zamierzam tam urodzić :-)
Przy okazji zapytam - czy któraś rodziła z Anią Nikiel? Jakie ona ma teraz ceny? Jeśli ktoś ma do niej kontakt bardzo bym prosiła na pw Chyba, że możecie polecić jeszcze kogoś :-)
Teraz moją ciążę prowadzi dr Gołąbek i zamierzam tam urodzić :-)
Przy okazji zapytam - czy któraś rodziła z Anią Nikiel? Jakie ona ma teraz ceny? Jeśli ktoś ma do niej kontakt bardzo bym prosiła na pw Chyba, że możecie polecić jeszcze kogoś :-)
Krakowianka_12
Fanka BB :)
Ja również jestem pod opieką dr Gołąbka, chodzę do multimedis na Podgórskiej. Złoty człowiek, polecam każdemu. Ale urodzić się chyba zdecyduję w Żeromskim, ze względu na duuużo lepszą opiekę poporodową (jak wynika z opinii na forum). O porodówce w Ujastku mówi się "taśma produkcyjna"...
Ojej, no to pewnie tu leżysz już za ścianą :-). Powodzenia w takim razie!!”Aleks33” pisze:Dzag jak miło usłyszeć takie dobre słowa o szpitalu tym bardziej że mam termin na 17 maja
A ja właśnie wróciłam z szybkiej rundki po oddziale w ramach dnia otwartego. I właśnie położna oprowadzająca mówiła o takiej sytuacji – jeśli mama lub Maluszek wymaga dłuższego pobytu niż standardowy (3 doby – poród naturalny, 4 doby – poród przez cesarskie cięcie), to zatrzymują drugie nawet, jeśli nie ma przeciwwskazań do jego wypuszczenia. Nie ma takiej sytuacji, żeby mama musiała zostać sama lub Maleństwo samo w szpitalu. I komu tu teraz wierzyć?”Basia-75” pisze:(…)i minus taki, że nieraz dziecko musi zostać kilka dni więcej a matkę chcą wypisać, bo miejsce potrzebne dla nastepnej(…)
ArliJ, no to poród wprost niebiański :-). Zazdroszczę.
W trakcie oprowadzania jeszcze potwierdziłam, że porody w wodzie są możliwe. Mamusia musi być jednak czysta jak łza - bez problemów w trakcie ciąży, zdrowiusieńka. Zmartwiło mnie natomiast, że podczas cesarskiego cięcia nie można mieć przy sobie osoby towarzyszącej :-(. Rozumiem, że to już jest poważniejszy zabieg, wręcz operacja, ale osoba siedząca na miejsca przy głowie raczej nie powinna im przeszkadzać. Chyba się za dużo zachodnich programów naoglądałam - tam nie ma z tym problemów.
Dzag jeszcze nie leże
Do Krakowianka: jesteś zdecydowa na poród w Żeromskim? ja się jescze waham gdzie rodzić byłam zdecydowana na Ujastek ale im bliżej porodu tym bardziej nie jestem zdecydowana gdzie rodzić:-(a termin 17 maja:-(
Do Krakowianka: jesteś zdecydowa na poród w Żeromskim? ja się jescze waham gdzie rodzić byłam zdecydowana na Ujastek ale im bliżej porodu tym bardziej nie jestem zdecydowana gdzie rodzić:-(a termin 17 maja:-(
reklama
Krakowianka_12
Fanka BB :)
Ja początkowo brałam pod uwagę tylko Ujastek, bo są tam świetne warunki sanitarno - estetyczne, Żeromskiego odrzucałam, bo mam uraz do tego szpitala, bardzo źle mnie potraktowano jakiś czas temu na SORze, przez pół roku chodziłam z odłamkiem kości w kolanie, którego nie zauważono w dniu kontuzji za zdjęciu RTG, stwierdzono stłuczenie. Przez ten odłamek, który mi w końcu wyjęto dzięki artroskopii będę do końca życia miała problem z kolanem.... Poza tym jak czytałam jakieś 3-4 mies. temu opinie to panie skarżyły się na to, że sale 5-6 osób, że łazienka a la PRL na korytarzu... Więc sobie myślę - no w życiu tam nie będę rodzić. Ale ale ale......poczytałam, popytałam i niestety muszę przyznać, że mi się oczy otworzyły i nastawienie zmieniło o 180 st. Bo w porodzie tak na prawdę nie warunki bytowe są najważniejsze, ale właśnie opieka, chęć pomocy, zainteresowanie ze strony personelu, a tego w 100% mi personel nie zapewni, bo czytałam, że położne niechętne do pomocy, że z łaską przychodzą, jak się zawoła. Żeromskiego pod względem opieki raczej chwali się bardzo, oczywiście wyjątki też się zdarzają Ostatnio ku mojej uciesze dowiedziałam się, że oddział położniczy przeszedł generalny remont i teraz jest tam wersal (tzn. prawdopodobnie jeszcze nie wszystkie sale są odnowione, ale to zmierza już ku końcowi!). Także jak na razie zdecydowana jestem na Żeromskiego, jedyne co mnie trochę niepokoi to fakt, że tam raczej nie podają tak łatwo ZZO jak to sie czyta o Ujastku, raczej nakłaniają do 100%porodu SN...a tego się boję jak jasna cholera
Termin mam na początek września.
Termin mam na początek września.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 3 tys
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 271 tys
Podziel się: