wiatraczek, Iskierka mam do Was prośbę o "nienaskakiwanie" na nana19!!! Już był temat CC na życzenie i jedna dziewczyna po komentarzach zrezygnowała z uczestnictwa w forum!!!
Nana przeżyła tutaj coś strasznego, z czym żadna z nas nie miała do czynienia.
Jeśli temaat nie jest poruszany to nie znaczy że go nie ma.
Mam tylko nadzieję że nie jesteście typowo holenderskie i nie macie w głębokim poważaniu innych osób.
Więc gdybyście mogły zakończyć temat to wdzięczna bym była.
Ja na nikogo nie naskakuję. Nie życzę nikomu nic złego, ale wiem, że gdyby spotkało mnie kiedyś to samo co Nanę, to szukałabym pomocy WSZĘDZIE a nie wypłakiwała się na forum i robiła z siebie "ofiarę". Mam szacunek dla niej, choć wiele z was myśli po moich postach, że jestem osoba bez serca. Mam szacunek, bo uważam, że pomimo tego co pisze to walczy o zdrowie swoje i swojego dziecka.
Kilkakrotnie dawałyśmy Nanie rady, co powinna zrobić, jednak te rady trafiają w próżnię.
Forum jest dla wszystkich - po to by opisać swoje przeżycia. Pełni rolę publicznego psychoterapeuty. Można się wypłakać, wyżalić, uzyskać współczucie innych ale także i DOBRE RADY. Trzeba umieć wykorzystać to forum, przyjąć i współczucie i te wszystkie rady,
przemyśleć je i spróbować zastosować do swojego życia.
Wieczne użalanie się naprawdę do niczego dobrego nie prowadzi.
'Nie piszę tego po to, by ją obrazić. Nie takie są moje intencje i wiem, że wiatraczek, Sencilla i każda inna osoba także nie chce jej obrażać. Próbujemy jej własnie pomóc, podsunąć rozwiązanie. Niestety czasem najlepsza pomoc to terapia szokowa, czyli wylanie na kogoś kubła zimnej wody.
Anna mam poczucie,ze ten temat wciaz powraca i to juz w tak nieprzyjemnym wydaniu nie dlatego,ze dziewczyny "uparly" sie,aby "naskakiwac" na Nane,ale dlatego,ze doslownie kazdy post Nany traktuje o tym samym. Kazda z nas w mniejszym lub wiekszym stopniu wyrazila jej swoje wspolczucie badz zrozumienia,a wydaje mi sie,ze w tym momencie watek ten moglby przybrac tytul "ponarzekajmy na holendra-ulzy nam".
To jest dokładnie to, o czym piszę. Ten temat zamiast rzeczowo traktować o realiach porodu w NL zaczyna przybierać znamiona niemal horroru, ponieważ co najmniej jedna osoba próbuje wręcz zniechęcić nas, polskie kobiety do rodzenia w Holandii i to niezależnie czy będzie to siłami natury czy przez cesarskie cięcie.
Wybaczcie, ale każda nowa kobieta w ciąży czytając w kółko to samo (o złej, tragicznej służbie zdrowia w NL) zamiast spać spokojnie zaczyna się stresować i miewać koszmary....
Sencilla, ja jako osoba nowa na tym forum powiem jak to wyglada z mojej strony. Ktos opisuje co go spotkalo, z czym sie teraz boryka na codzien i w zamian jest wzyzywany od czubkow, kogos, kto potrzebuje psychoterapii. zastanawiam sie teraz, czy jesli cos zlego mi sie przydazy i bede chciala to opisac, czy holenderska duma pewnych uczestnikow forum nie zwyzywa mnie od wariatek bo urazilam ich poczucie "holenderskosci" ?
Czy tu juz nie mozna sie normalnie wypowiedziec, czy trzeba przyklaskiwac innym i mowic, ze jest cacy ? Nikt tu nie narzeka, nie lamie regulaminu forum. Dziwne, ze tu wszyscy tacy wrazliwi ... Jakas zmowa czy cos ? ??
Ayni, możesz na tym forum opisać wszystko, każde swoje przeżycie. Każdą radość i każdą łzę. Ale opisać, nie znaczy ciągnąć w nieskończoność. I gwarantuję ci że nie ma tu żadnej "holenderskiej dumy" i wyzywania od czubków czy wariatów. Jest próba zrozumienia przeżyć i pomocy psychicznej. Tyle, że ktoś tej pomocy chyba wcale nie chce, bo lubi być w centrum zainteresowania i współczucia.
Nana już raz została poproszona o nieopisywanie drastycznych "scen" swojego porodu, przeprosiła i usunęła posty. Jednak nadal pomimo tego, że wiele osób wręcz podsuwa jej rozwiązania opisuje wszystko złe co ją spotkało próbując udowodnić nam, że to cała reszta tnie ma racji bo wszyscy lekarze w NL są źli...
Chyba nie na tym to forum ma polegać?
Z całym szacunkiem - proponuję założyć temat "Złe wspomnienia z porodu" w którym będzie można się do woli wypłakać i ponarzekać na służbę zdrowia bez narażania się na komentarze tych, którzy nie chcą (z różnych powodów) tego czytać.
Założę się, że każda z nas która już rodziła ma jakieś złe lub wręcz traumatyczne wspomnienie z któregoś porodu, albo ogólnie ze służbą zdrowia. Spróbujcie rozdzielić te tematy, a wtedy nie będzie wrażenia, że ktoś kogoś obraża.
Mam nadzieję, że Nana zrozumie nasze intencje i to, że nie tylko nie chcemy jej obrazić, nie naskakujemy na nią, ale wręcz próbujemy jej pomóc.
Myślę, ze wystarczająco wyjaśniłam o co chodzi i tym samym definitywnie wyczerpałam temat.