witam, ja równiez odradzam gorzowski szpital. To, ze maja dobry sprzet nie ma zadnego znaczenia, bo decyzje ludzi tam pracujacych (mam na mysli glownie ordynatora) sa bledne. Sama rodzilam poltora miesiaca temu w Skwierzynie, ale ostatni miesiac przed porodem spedzilam w gorzowskim szpitalu, z ktorego ucieklam wlasnie do skwierzyny. Bylam w 40 tyg ciazy, zero oznak porodu, wod juz prawie nie mialam, do tego niewspolmiernosc porodowa i stan po cieciu cesarskim, takze kwalifikowalam sie na kolejne ciecie, a oni nie chcieli mi go zrobic. Tzn najpierw ordynator wyznaczyl termin cesarki, a potem sie tego wyparl i chcial mi wywolywac porod, na co oczywiscie sie nie zgodzilam i pojechalam do skwierzyny, a tam rewelacja pod kazdym wzgledem, od razu zrobili mi ciecie, opieka non stop, polozne do rany przyloz, naprawde polecam. Zreszta moj przypadek to temat rzeka. Duzo sie napatrzylam lezac w gorzowskim szpitalu jak traktowali mnie i dziewczyny ze mna lezace, zreszta bylo ich sporo, bo co chwile sie lozka zmienialy, praktycznie w co drugim przypadku byly jakies zaniedbania, ktore nie zadko konczyly sie tym ze dzieci ladowaly w inkubatorach. Kobiety byly bardzo meczone, lekarze bawili sie w podlaczanie kroplowek z oksytocyna , w ogole nie sa za cieciami cesarskimi i robia je praktycznie w ostatniej chwili gdy dziecko juz sie zaczyna dusic. Ja po tym miesiecznym pobycie tam bede miala traume do konca zycia, na szczescie w moi przypadku wszystko sie dobrze skonczylo ,ale to tylko dlatego ze ucieklam do skwierzyny .Gorzowski ordynator chcial czekac az same sie skurcze u mnie zaczna jak nie chce sztucznie wywolywac, co moglo trwac nawet dwa tyg, nie intetesowalo go ze wod juz prawie nie ma, kiedy dziecko sie urodzilo okazalo sie ze wod juz tak bardzo malo bylo ze zaczelo sie suszyc i malej schodzila skora przez ok tydzien po porodzie z caleg cialka, miala rany w zgieciach i faldkach, i co ztego ze robili mi usg na nowoczesnym sprzecie jak tego nie zobaczyli ,albo nie chcieli zobaczyc... W skierzynie po ceasrce dziecko dostaje sie praktycznie po kilku godzinach ,tylko szczepienia zrobia i juz pdaja i dziecko jest z matka caly czas, nie zabieraja na noc, wrecz przeciwnie kaza dziecko trzymac przy piersi jak najczesciej, zeby nie bylo potem problemow z laktacja. przy czym nie ma sie czego obawiac, polozne co chwile przychodza i pomagaja przy dziecku i w dzien i w nocy, jak tylko lekko zaplacze to od razu ktos sie zjawia, zwlaszcza przez pierwsze 24 godziny ,kiedy nie ozna po cieciu wstawac. A w gw bywalo ze matki nie widzialy dziecka przez dwa dni...Zreszta duzo jest roznic odnosnie samego postepowania z matkami, zaczynajac od robienia lewatywa po zakladanie cewnika ,oczywiscie na korzysc skwoerzyny, talze jak rodzic po ludzku, z godnoscia i bezpiecznie to tylko w skwierzynie