reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród w Gorzowie WLKP

Hej Dziewczynki!
Ja już po:) Maluszek jest z nami na świecie:)
urodziłam 22 maja o 9:52 50cm Smyka, który ważył 3090g
Nadal jesteśmy w szpitalu, bo Młody złapał infekcję płucek, którą właśnie leczą no i ciągle ulewa, co może byc następstwem choroby albo czegoś poważniejszego (oby nie!). Niestety nie mam go na sali, jest na obserwacji. Łapię dołki czasem powiem szczerze:-(, że go nie mogę miec cały czas przy sobie i że musimy tu tkwic, ale najważniejsze, żeby w końcu go wyleczyli.
Na razie czekamy.
Pozdrowionka ze wSPAniałego szpitala ... :p
 
reklama
Marisamm gratuluję!
Wiem, że na pewno chciałabyś tulić swoje maleństwo ale zobaczysz szybko wyzdrowieje i będzie już ok. Musisz być teraz bardzo dzielna. Trzymam za was mocno kciuki.

A ja dalej leże na patologi
 
Marisamm gratuluję bardzo bardzo bardzo:) !!! trzymaj się dzielnie, napewno niedługo synek będzie przy Tobie. Jeszcze raz gratuluję i dużo szczęście życzę:)

Ja też ostatnio łapię dołki... Jestem dopiero w 32 tyg. a mam już skurcze na tyle silne, że grozi mi przedwczesny poród. Jestem w domu bo szyjka podobno jeszcze się trzyma, tylko te skurcze, ech... :( biorę leki na powstrzymanie skurczy, mam nadzieję, że po nich się poprawi, choć i tak lekarz nie daje mi szans na dotrwanie do terminu. Żeby jeszcze wytrzymać te 4 tygodnie. Boję się, że jednak nie da rady, jakoś nie umiem myśleć pozytywnie i wciąż się denerwuję.
ps. dziewczyny czy mogłybyście mi powiedzieć jaki jest stosunek w gorzowskim szpitalu do pacjentek lekarzy, którzy w tym szpitalu nie pracują? słyszałam, że nie najlepszy. i tak się zastanawiam, czy jakby coś zaczęło się dziać to jechać do szpitala w gorzowie, gdzie mam po prostu bliżej, czy 50 km do szpitala gdzie pracuje mój lekarz prowadzący? Przepraszam za głupie pytania, ale już mam mętlik w głowie.
 
marisamm - i tu też Ci gratuluje mocno mocno :-)

kewcia - ja rodziłam w Gorzowie, mój ginek prowadzący nie pracuje w szpitalu (do dr Tymszana chodziłam - ponoć nie jest lubiany w środowisku) i jakoś kompletnie nie odczułam jakiegoś gorszego traktowania z tej okazji. Bardziej dziwnie mnie traktowano, bo wyglądam bardzo małoletnio (a mam 25 lat), a w dodatku portugalskim zwyczajem obrączkę noszę na lewej dłoni. I padały hasła, że "idź już sobie do swojego chłopaka" na przykład. Co z tego, że nazwisko mam podwójne :-p Ale bez tragedii, odrobina dystansu do tych mniej sympatycznych ludków z personelu i da się przeżyć ;-)
 
kewcia ja też nie miałam lekarza prowadzącego w szpitalu i mnie normalnie traktowali, czasami nawet jak ma sie prowadzącego to on nie ktartuje Cie inaczej niż inne pacjetki
marisamm wielkie gratki i dużo siły wszystko będzie dobrze
 
Kewcia ja uważam, że nie ma głupich pytań!!! Więc jeśli masz jakieś wątpliwości to śmiało zadawaj pytania. Ja leżę od tygodnia na patologi ciąży w GW i mój lekarz prowadzący tu nie pracuje i jakoś nie odczułam innego jub gorszego traktowania. Lekarze i położne są ok.
 
dziękuję Wam dziewczynki! :)
u nas troszkę lepiej, u maluszka widac poprawę, oby tak dalej!
a teraz po kolei...

asik24-trzymaj się, jeszcze troszkę i też będziesz tulic swoje Malutkie; niestety szpital to nie spa, ja tu już cholery dostaję, ale czego się nie zrobi dla tej wyczekiwanej istotki; tylko, żeby tu tak gorąco nie było!!!! aaaaa!!!:wściekła/y:

kewcia-
ciężko w takiej sytuacji się nie denerwowac, ale myśl pozytywnie; nerwy na pewno nie pomogą; ile wytrzymasz, tyle wytrzymasz, może akurat dasz radę jeszcze te 4 tygodnie;
co do szpitala, to jakbyś sobie mnie poczytała to do samego końca wahałam się gdzie jechac rodzic i dostawałam fiksacji nie mogąc się zdecydowac ;) mój lekarz też nie pracuje w szpitalu w GW, ale to nie ma żadnego wpływu na sposób w jaki się do Ciebie odnoszą i jak Cię traktują; to samo tyczyło się koleżanek z celi:-D też nie miały tu swoich lekarzy; każdy traktuje Cię fachowo i jak swoją pacjentkę;
też się bałam, że personel będzie niesympatyczny, ale generalnie większośc jest miła i pomocna i można na nich liczyc; rzadko zdarzają się hetery, aczkolwiek krążą wciąż gdzieś po oddziale :p
warunki są dobre, oddział jest odnowiony, jedzenie względnie dobre- na temperaturę niestety nie mam wpływu.. ;]
nie ma się co bac tego Gorzowa, a poza tym fajnie jak ktoś może do Ciebie wpasc w każdej chwili (tatusiowie mogą na oddziale przesiadywac nawet do 22-sprawdziłam:tak:)
jak coś to pytaj;

tym wrednym porobię zdjęcia z ukrycia i wrzucę na forum, co? :wściekła/y::wściekła/y:
 
Dzięki dziewczynki moje kochane :) Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Dziś rano znów poczułam skurcze, więc pojechaliśmy z mężem na izbę przyjęć na Dekerta. Ktg wykazało jakiś jeden nieznaczny skurcz, więc chyba dobrze. Przyszedł mnie zbadać jakiś pan doktor z oddziału i zaczął od pytania: "gdzie pani mieszka skoro pani chodzi do tego z drezdenka?" :) a na koniec zalecił mi dzwonić ze wszystkimi pytaniami do lekarza prowadzącego, bo: "przecież mu pani płaci!" :) no nic, trzeba puszczać mimo uszu takie teksty...
 
no to trafiłaś na jakiegoś debila, aż ciekawa jestem który to:confused:
dr House chyba...
ale nie zrażaj się, nie wszyscy są tacy mili:tak:
 
reklama
Do góry