reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

Aliszia_88, ja tak się czuję bardzo rzadko, ostatnio tak miałam w sylwestra tylko, że wtedy zemdlałam. Najprawdopodobniej tak się dzieję bo mam bardzo niskie ciśnienie.
Też rodzę w Gorzowie, a na kiedy masz termin?
 
reklama
asik24 bardzo możliwe że to od ciśnienia , ja sobie codziennie sprawdzam i mam dobre. Termin mam na 25 czerwca wiec jeszcze troszke ale z tego co słyszałam od swojego gin to raczej nie donosze do konca wszystko przez to że mam bardzo delikatną szyjke i może nie wytrzymać tego ciężaru dzidziusia , więc nastawiam się że to bedzie juz niedługo. Jutro mam wizyte rano u lekarza zobaczymy co powie podejżewam że wyśle mnie do szpitala. Ale jestem dobrej myśli.


 
Aliszia_88 ja mam termin na 26 czerwca ale wydaje mi się, że zacznie się trochę wcześniej, w końcu to druga ciąża. Może na jutrzejszej wizycie nie będzie tak zle i nie skończy się szpitalem? Trzymam kciuki!

Wstałam dziś rano, zaprowadziłam córkę do przedszkola i położyłam się dalej spać. Obudziłam się dopiero o 13, aż byłam w szoku.
 
hello
wpadlam zobaczyc czy ktos juz moze rodzi ale widze ze sie wsyzstkie chyba trzymaja:) bardzo ladnie hehe. tak wiec moze jednak bedzie ten szturm:) jeden na poczatku czerwca a drugi kolo 20:)
 
a ja mam skierowanie do szpitala na obserwację, gdyż mój lekarz prowadzący boi się, żeby nie wystąpiła gęstoza, chociaż skok ciśnienia to miałam taki jednorazowy i nic więcej się nie dzieje (bo sprawdzam na bieżąco), no może poza lekkim puchnięciem stóp, które jednak schodzi po odpoczynku;
jestem chora jak mam iśc do szpitala, boję się jak ognia tej placówki; i nie wiem czy zacisnąc zęby i iśc do Gw czy jednak wybrac może Dębno, bo w sumie nie wiem czy ostatecznie tam bym nie chciała rodzic; póki co to ryczec mi się chce jedynie... :-(
mati pisała coś o badaniach, że niezbyt komfortowo to przebiega;:no: a jakie macie opinie na temat oddziału patologii ciąży?
muszę się w końcu zdecydowac, a po prostu panikuję na samą myśl.. :-:)-(
 
Ja jestem szpitalna panikara i dla mnie nawet hotel ze spa jeśli byłby szpitalem byłby złem. Ale teoretycznie źle tam nie jest z tego co posiedziałam tam na korytarzu czekając na lekarza w nocy. Dla mnie tragedią było to, że 2 kobity z którymi miałam być w pokoju o północy oglądały głośno tv... ale może to tylko taki mój pech, no i jak ktoś się lubi w tv gapić to też mu nie przeszkadza.
 
Yola nie wiem czy na tym polu, kto jest większym panikarzem szpitalnym- mogłybyśmy pewnie rywalizowac:blink:
z jednej strony plus, że blisko i mąż mógłby zawsze podejśc, ale jakby mnie ktoś za karę tam wysyłał; zapieram się rękami i nogami:-( a po wielu opiniach boję się dekerta, normalnie taka strefa X;
 
Marisamm dla rodziny na pewno bedzie wygodniej jesli gorzow. szpital to szpital i nigdzie nie bedziemy sie czuc jak w domu:/
Yola co do tej tv w nocy itd to ja biore do szpitala stopery. wtedy tez mialam ale dopiero po kilku dniach lezenia bo ja nie moglam zasnac jak co chwile gdzies ktos lazil, gadal, krzyczal i musialam miec chociaz jednego w uchu:/
 
No ja jak wtedy pierwszy raz pojechałam, to jak się okazało, że jednak jeszcze nie rodzę, to się wypisałam na własne życzenie. Potem jak na złość ten lekarz, co mnie badał i wypisywałam się przy nim mnie po porodzie badał i tylko jeszcze rzucał mi, że ryzykowałam i nieodpowiedzialna jestem. A ja zła na siebie byłam, że w ogóle pojechałam do tego szpitala :p

Jeśli na Dekerta masz bliżej i tu mąż mógłby Cię odwiedzać, to ja bym na Twoim miejscu tu się pojawiła. Dla mnie to, że mnie mąż codziennie odwiedzał było ogromnym wsparciem po porodzie, bez tego chyba bym zwariowała tam.
 
reklama
Do góry