Yolanta o już rozpakowana, najserdeczniejsze gratki, niech się maleństwo chowa Wam zdrowo
czytałam Twój poród, współczuje kochana bólu, i że musiało się odbyć cc ale to dla Waszego zdrowia było.ja swój poród wspominam dobrze, skurcze jakoś wytrzymałam(pamiętam jak leżałam i oddychałam wczasie skurczu to zamykałam oczy i tak strasznie mi się chciało spać), długo na porodówce też nie byłam bo od 6.55 do 8.50, trochę mi parte nie szły (a właściwie to że nie miałam już na końcu skurczy były one za słabe, a jak głupia parłam) więc na końcu babka mi na brzuch ucisnęła a by mała wyskoczyła. ja może co miesiąc bym nie chciała rodzić, ale nie taki straszny diabeł jak go malują, może dlatego, że ciąża rewelacyjnie znosiłam, skurcze dopiero mi się pojawiły na 6 godzin przed narodzinami córki i nawet niekojarzyłam to z nadchodzącym porodem, tylko odejście wód dało do myślenia, cała akcja potem szła nawet sprawnie, no nie licząc na końcu słabych skurczy
czytałam Twój poród, współczuje kochana bólu, i że musiało się odbyć cc ale to dla Waszego zdrowia było.ja swój poród wspominam dobrze, skurcze jakoś wytrzymałam(pamiętam jak leżałam i oddychałam wczasie skurczu to zamykałam oczy i tak strasznie mi się chciało spać), długo na porodówce też nie byłam bo od 6.55 do 8.50, trochę mi parte nie szły (a właściwie to że nie miałam już na końcu skurczy były one za słabe, a jak głupia parłam) więc na końcu babka mi na brzuch ucisnęła a by mała wyskoczyła. ja może co miesiąc bym nie chciała rodzić, ale nie taki straszny diabeł jak go malują, może dlatego, że ciąża rewelacyjnie znosiłam, skurcze dopiero mi się pojawiły na 6 godzin przed narodzinami córki i nawet niekojarzyłam to z nadchodzącym porodem, tylko odejście wód dało do myślenia, cała akcja potem szła nawet sprawnie, no nie licząc na końcu słabych skurczy
Ostatnia edycja: