reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród siłami natury, sposoby łagodzenia bólu, porady i ciekawostki :)

reklama
No ja też się zastanawiam i mam nadzieję zresztą że drugi poród będzie jakiś szybszy i rozpocznie się konkretnie.
pierwszy był po terminie wywoływały oksytocyną więc nie wiem jak to jest liczyć skurcze i zastanawiać się czy to już...
 
ja uważam że 4 ale skurcze miałam w sumie przez 28 ;-) (20h skurczy co 10minut, 3,5h skurczu jednego ciągłego i 0,5 h parcia - no może 10 minut parcia, 5 minut powitania, 10 minut na łożysko jakos tak:-))
 
A ja bym chciała wiedzieć jak to jest naprawdę bo właśnie najbardziej boję się tego, że wydaje mi się, że to łatwiejsze niż jest w rzeczywistości. Tz wiem, że bedzie bolało jak cholera, ale boję się, że spanikuje bo jednak mnie to przerośnie. Choć ja strachliwa nie jestem. Ja planuje jechać gdy skurcze będą co 5 min, nienawidzę szpitali, a i tak potem to jeszcze trwa i trwa...Myślę jednak, że jak się zacznie to będę się tak stresować, że pojadę szybciej.
 
to ja znowu z mądrościami z naszej szkoły rodzenia, co do skurczy:
nieregularne - lekceważyć
nieregularne dokuczliwe - wziąć no-spę i odpoczywac
regularne dokuczliwe - to "te", ale mają nie ustępować po godzinie. mogą być co 10, 7, 5 :eek: minut.
łykamy no-spę, a jeśli to "te", ładujemy sobie czopek glicerynowy czy lewatywkę (jak chcemy) i po wszystkim wchodzimy do wanny na 30-40 minut. małżon zapala świeczki, leżymy i staramy się zrelaksować. jeśli NIE PRZECHODZI, jemy lekki ciepły posiłek i jedziemy do szpitala rodzić. jeśli przechodzi czekamy az znow sie zacznie i znow wanna, az do skutku. czasem i 3 kąpiele mozna sobie zafundowac.
 
to ja znowu z mądrościami z naszej szkoły rodzenia, co do skurczy:
nieregularne - lekceważyć
nieregularne dokuczliwe - wziąć no-spę i odpoczywac
regularne dokuczliwe - to "te", ale mają nie ustępować po godzinie. mogą być co 10, 7, 5 :eek: minut.
łykamy no-spę, a jeśli to "te", ładujemy sobie czopek glicerynowy czy lewatywkę (jak chcemy) i po wszystkim wchodzimy do wanny na 30-40 minut. małżon zapala świeczki, leżymy i staramy się zrelaksować. jeśli NIE PRZECHODZI, jemy lekki ciepły posiłek i jedziemy do szpitala rodzić. jeśli przechodzi czekamy az znow sie zacznie i znow wanna, az do skutku. czasem i 3 kąpiele mozna sobie zafundowac.


i ciekawa jestem która będzie taka twardzielka i sobie te trzy kąpiele ze świecami zafunduje :-D:-D:-D
 
Ostatnia edycja:
ja miałam dobę ze skurczami co 15 minut, drugą dobę ze skurczami co 10 i trzecią co 5... która mnie przebije? :p ja się śmieję ze rodziłam od wtorku do piątku (od środy rano byłam w szpitalu bo oczywiście pojechałam zamiast siedzieć w domu, nie wiedziałam po prostu czy to już to czy nie czy co jest grane) - no i w czwartek w nocy zaczęły odchodzić wody i poszłam na porodówkę i od tego czasu mi pierwszą fazę wpisali - czyli 9 godzin. druga faza 15 minut, więc spoko. poszło szybko i to była taka ulga, przeć się musi, nie dałam rady tego powstrzymać i jak parłam czułam ulgę. ale od wtorku nie spałam ani przez chwilę...
 
to ja znowu z mądrościami z naszej szkoły rodzenia, co do skurczy:
nieregularne - lekceważyć
nieregularne dokuczliwe - wziąć no-spę i odpoczywac
regularne dokuczliwe - to "te", ale mają nie ustępować po godzinie. mogą być co 10, 7, 5 :eek: minut.
łykamy no-spę, a jeśli to "te", ładujemy sobie czopek glicerynowy czy lewatywkę (jak chcemy) i po wszystkim wchodzimy do wanny na 30-40 minut. małżon zapala świeczki, leżymy i staramy się zrelaksować. jeśli NIE PRZECHODZI, jemy lekki ciepły posiłek i jedziemy do szpitala rodzić. jeśli przechodzi czekamy az znow sie zacznie i znow wanna, az do skutku. czasem i 3 kąpiele mozna sobie zafundowac.


a to ja mam pytanie odnosnie czopków.... one tak samo dobrze nas przeczyszcza jak lewatywa?
 
Olga gdyby nie oksytocyna to u mnie byłoby podobnie

weronkazz też mi się plan ze szkoły rodzenia wydaję ciut idealistyczny ;-) wszystkie jadą za wcześnie:)

ifena ja chyba tak miałam jak Ty teraz, zbyt optymistycznie do tego podeszłam ale czy to źle... urodziłam i będę rodzić znów:baffled:
 
reklama
Do góry