reklama
To bardzo dobrze,ze sie cieszysz i,ze potrafisz to wyrazic.Brawo,bo nie kazdy mezczyzna to potrafi.Mysle,ze powinienes zapytac swoja partnerke,czy chce,abys z nia byl.Moim zdaniem warto.Moj maz byl ze mna od poczatku do konca i jest z tego bardzo dumny i absolutnie nie zaluje.Jest taka mozliwosc,ze w kazdej chwili mezczyzna moze wyjsc,choc powrotu juz nie ma.My goraco polecamy porod rodzinny.To naprawde ciezkie,ale i piekne chwile.Mysle,ze z Twoja postawa dasz sobie rade;-).
Ja też uważam, że warto być przy porodzie, mój mąz był ze mną od samego początku do samego końca, jako pierwszy zobaczył swoją córeczkę i powiedział mi, że były to jedne z najpiękniejszych chwil w jego zyciu. Myślę, że warto przeżyć to wspólnie.
justine
Czerwcowe mamy '05 Mamy lipcowe'08
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2006
- Postów
- 818
Mój małżonek był przy porodzie. Wcześniej chodziliśmy do szkoły rodzenia. Nadzorował moje oddychanie. Siedział cały czas obok łóżka (miałam zzo), trzymał za rękę. Był bardzo dzielny, nie żałuje. Widział tylko troszkę więcej niż ja. No i mógł się potem pochwalić, że był obok :-). Z drugiej strony wiem, że kobiety różnie reagują podczas porodu - kobieta może mieć za złe, że to ona cierpi...
B
Buziasia
Gość
Moj porod byl okropny i gdyby nie maz... nie jego wsparcie....
ninjacorps
Marcóweczka 2008
Mój mąż wie że nie będzie miał wyjścia - czy tego chce czy nie chce - będzie musiał być ze mną. Zdziwiony nie będzie bo zapowiadałam mu to 3 lata temu przed ślubem.
Mój mąż był przy pierwszym porodzie , przy drugim niestety sprawy służóbowe mu nie pozwoliły zgrać się w czasie. Była przy mnie moja mama z teściową, ale to już nie było to samo. Namawiam wszystkie przyszłe mamy by starały się namówić mężów. Nie wiem jak u was w szpitalach ale u nas mąż jeśłi by nie dał rady mógł w każdej chwili odejść i może zastąpić go ktoś inny. NA szczęście z tego co słyszałam mało który rezygnuje.
lidia24
Mama Polci,Ducatistka ;-]
Moj maz byl przy porodzie i ciesze sie z tego chociaz zalezalo mu bardziej na tym niz mnie...jak sie okazalo -nie zalowalam .To nieocenione wsparcie psychiczne.Fajnie bylo razem oczekiwac na nasze dzieciatko i razem tez powitac ja na swiecie.....Polecam
reklama
aninaaa
Październikowa Mama'06 Entuzjast(k)a
gdyby nie mój mąż chyba bym nie dała rady.nie miałam łatwego porodu.bardzo pomogła mi jego obecność.on też się bał,bo nie wiedział tak do końca co go czeka.teraz bardzo się cieszy z tego,że był przy narodzinach Oli.bardzo pomógł mi psychicznie i fizycznie (brał czynny udział).cudowne było to,że niby taki twardziel,a jak już mała była na świecie,ledwo powstrzymał łzy- czego zupełnie się po nim nie spodziewałam.następne maleństwo też rodzimy razem i wszystkim gorąco polecam.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: