reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród - pytania, wątpliwości, wskazówki...

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
ja też jestem przeciwna "kopertom". Kawę czy bombonierkę na wyjście można dać, ale już pieniądze: nie. Zgadzam się, że starsze pokolenie zrobiło złą robotę z tymi "odwdzięczeniami". Jak rodziłam córkę, to mąż przyniósł jakieś ciastka i kawę chyba dla noworodkowych, były wyraźnie milsze wtedy :wściekła/y:
Oficjalne wynajęcie położnej tylko do twojej dyspozycji (wg oficjalnego cennika) jest dla mnie ok. Ja będę mieć cc, więc takiej położnej nie biorę, biorę za to na conajmniej 1 dobę salę pojedynczą z możliwością nocowania męża . W ten sposób daję zarobić szpitalowi i podwyższam sobie komfort :)
 
reklama
u nas oddziały są zamknięte i nie ma opcji nawet wykupienia sali po porodowej żeby być samej i żeby mąż mógł siedzieć .... oficjalnej położnej też nie ma ... nie ma nic do opłacenia , tylko bokiem , skoro to funkcjonuje to myśle że położne się nie obrażają za pieniądze....no cóż takie są czasy , gdybym zarabiała więcej to bym sobie poród prywatny wykupiła i z bani ;) ale ... niestety się nie da ;p
 
Sprawa wygląda tak że znajomy B. z pracy , ma kobiete położną i powiedział nam 2 miesiące temu zę jak będziemy bliżej porodu to możemy coś pomyśleć , wczoraj rozmawiali i sam nam powiedział że taka 'usługa' kosztować nas będzie 200zł ... więc ja tu nikomu nie wciskam pod stołem ;) tylko jak jest możliwość to chce to opłacić i mieć spokój psychiczny a że nie ma oficjalnej listy 'darczyńców' to jest w szufladzie.... nie poradze nic na to że wolałabym oficjalnie , ale jak ma mi być psychicznie lepiej , a wiem jak traktują w szpitalu i jak olewają , to wole psychicznie już się tym nie przejmować i mieć wszystko tak jak być powinno za darmo. też nie sra-my kasą ale B. powiedział mi że tym mam się nie przejmować , że nawet jakby miał dodatkowo do pracy iść 2-3 razy to mi to zapewni i mam się tym nie przejmować.

No Mońcia.. skoro dla komfortu, a kobiety kiedyś w polu rodziły albo na stole w domu i żyją ;-) A tak szczerze, to co to za znajomy, że "każe sobie-swojej żonie płacić za usługę"?? I to tak bezpardonowo.. Wolałabym nie mieć znajomych niż mieć takich, którzy na mnie chcą zarobić i to w tak ważnej chwili w moim życiu.. Tak czy siak.. życzę Ci z całego serducha żebyś tą "usługo-opiekę" rzeczywiście odczuła.. :-)
 
znajomy ' cześć - cześć ' który nas spotkał kiedyś pod szpitalem , i pytał czy będziemy tu rodzić ... B. go ostatnio złapał i pytał jak to jest itd. a on mówi ze 200zł... mnie to jakoś nie obruszyło , jestem przyzwyczajona że takie czasy nastały , nie rusza mnie to osobiście ;) gdyby to była moja znajoma i mi powiedziała że 200zł to by mnie to poruszyło ,a ja kobiety na oczy nie widziałam ;)
nie przemawia do mnie ' skoro kobiety w polu rodziły i żyją ... ' bo trochę nauka i medycyna poszły do przodu a ja się nie urodziłam w czasach kiedy się rodziło w polu ;) i chodziło mi o komfort psychiczny , skoro wiem że w tym szpitalu nawet o środki przeciwbólowe nie jest tak łatwo , na 'zawołanie' , to wole przynajmniej dać im te 200zł i wiedzieć że mogę powiedzieć co chce i to będę miała bo się należy , a inaczej mogę pomarzyć ...

każdy ma inne podejście , ja w tym problemu nie widzę , że się komuś dopłaca żeby było lepiej , takie czasy . i nie łudzę się w że w polsce będzie inaczej , bo każdy kombinuje jak może ;) nie będziemy mieć opieki na poziomie 'prywatnych klinik ' i oddanych lekarzy ,przynajmniej ja państwowo nigdy nie trafiłam na dobrego lekarza i nie znam takich lekarzy
 
Racja.. nauka i medycyna poszła do przodu, więc jeśli płacę składki od 19 roku życia to mi się całe te dobrodziejstwa należą niezależnie od tego ile na moim porodzie dorobi sobie położna.. Swoją drogą.. wybieram się do szpitala z przeświadczeniem, że poród to nie jest komfortowa sytuacja, i nawet jeśli mieliby mnie ciąć na żywca, aby uratować życie Emilki to bez wahania bym się na to zgodziła i nie myślała o sobie. Może jestem dziwna, ale jakoś nie potrafiłabym przejść nad tym do porządku dziennego gdyby mi położna słodziła, głaskała po główce, trzymała za rączkę (a normalnie inne rodzące z buta traktowała) tylko dlatego, że jej za to zapłaciłam.. Ale to tylko moje zdanie. Jednak jeśli trafię na położną miłą i fachową to nie omieszkam jej podziękować za profesjonalizm i pracę z powołania.
 
Mońciu nie czuj się atakowana przez nas, ja bardzo dobrze rozumiem, że każda brzuchatka ma swoje potrzeby i każda w inny sposób chce sobie ten poród ułatwić.

Moja teściowa i jej mąż oboje pracują w NFZ i jak byłam rok temu ciąć woreczek w ostrym stanie to wziął mnie jakiś chirurg rzekomo "po znajomości" no nie wiem czy to tak po znajomości, bo przyjechałam karetka z woreczkiem w stanie rozkładu i w tempie ekspresowym wrzucili mnie na salę ledwo teściowa się dowiedziała, że jesteśmy (notabene u niej w szpitalu). No, ale do rzeczy, po operacji podziękowałam ładnie lekarzowi, wypuścili mnie raz dwa do domu, a teściowa do mnie dzwoni, że musze przyjechać i podziękować lekarzowi jak dojdę do siebie, ona już to załatwi i dała mi torbę z dwoma lavazzami, jakimś alkoholem i słodyczami. Jak mi było głupio iść z tym, ale usłyszalam od niej że TAK SIĘ ROBI. Ale jedną kawę sobie wzięłam :-D
 
Mój oddział ginekologiczny ma chyba tyle lat co ja, czyli prawie 30 :-D porodówka z 2 łóżkami oddzielonymi parawanem i salą do cięć obok za szybą więc intymności mniej niż 0, sale poporodowe 5 - 6 osobowe z jedną łazienką na korytarzu dla całego oddziału. Poród rodzinny nawet na tej starej porodówce kosztuje 150 zł jako cegiełka na remont szpitala (tak to się ładnie nazywa). Za 300 zł mam do dyspozycji "nową" porodówkę gdzie jestem sama, z oddzielną łazienką a potem sala 3 osobowa z oddzielnym prysznicem i toaletą. Jak dla mnie wybór oczywisty. Wiem, że wszystko jest do przeżycia, ale jeśli mogę sobie poprawić komfort w tym czasie to wolę zrezygnować z kilku przyjemności na rzecz tego by było to możliwie intymne przeżycie. U mnie w szpitalu problem polega na tym, że nie mogę tej sali zarezerwować wcześniej i może się okazać, że nie mam wyjścia i będę rodzić na dostawionym łóżku na starej porodówce :-(
Na prywatną klinikę się nie zdecydowałam, bo w moim mieście nie mają żadnego zaplecza dla noworodków i odsyłają do szpitala własnym samochodem (nawet odpowiedniego transportu nie ma). Nie zamierzam tak ryzykować.
 
mea to mój szpital też taki stary ... ale odremontowali oddział , sale 2-3 osobowe , łazienka wspólna na korytarzu (a że oddział zamknięty to nie przeszkadza mi to strasznie ,choć wolałabym mieć w pokoju ... )
u nas są możliwości rodzenia w prywatnym szpitalu ale koszta to ok.6 tys złoty ... więc ... niestety ale nie dla wszystkich jest to możliwe ... doopa .

nie ma co się zastanawiać - TRZEBA URODZIĆ :-)
 
Dziewczyny ja wam wszystkim życzę miłego i przyjemnego porodu, z miłą położną u boku, profesjonalną i w ogóle przy boku, bo jak będzie sporo porodów to nie zawsze to takie oczywiste. Ja wiem, że za pierwszym razem byłabym przerażona, pozostawiona samej sobie, ze swoim bólem (wcale nie małym) i strachem. Wiem, ze w wielu szpitalach jest to super dopracowane, rodzące czują, ze personel jest "dla nich", a położne z powołania. Nie wszedzie jednak i czesciej słyszy się jakie to sa okropne, nie pomagają, nie dają rad, są opryskliwe. Ja tez płacę ZUS od wielu lat, ale nie bedę z uporem maniaka twierdzić, ze dlatego iż to robię mam mieć super opiekę, bo tak z rzeczywistości nie jest i ja tego nie zmienię :baffled: Mam wybór, wiec wybieram, rodzić bardziej po ludzku niż inni.
 
reklama
Ja przy pierwszym porodzie trafiłam na moją ginekolog. Powiem jedno - chodziłam prywatnie, więc wpakowałam sporo kasy w wizyty, ale odczułam dzięki temu komfort przy porodzie. Ściągnęła dla mnie najlepszą położną, dostałam żele, tabletki na rozwarcie, i urodziłam naprawdę w ekspresowym tempie.
Teraz wiem, że nie będzie tak kolorowo, jedyne co mi pozostaje - to pozytywne nastawienie. Także wierzę, że będzie dobrze, bo nawet jakbym miała kasę, to mogę sobie ją tu wsadzić w poopę :-D
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry