reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród - pytania, wątpliwości, wskazówki...

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Zyrafko możesz juz teraz hehe :) No jeśli się nic nie dzieje to pewnie gdzieś w 36 tygodniu i niech sobie lezy w szafie;)

Ja mam spakowaną, ale wiadoom nie wszystko typu ręczniki, koszule...ale mam spisane na kartce żeby w razie co mąż dopakował hehe :)
 
reklama
zyraffko - ja się już spakowałam :-D ale wydaje mi się że czegoś tam mi brakuje, może jeszcze przejrzę jak znajdę czas, ale boję się, że jak zacznę wyciągać, to już się nie zmieszczę :-D
 
ja jutro idę dokupić resztę rzeczy albo w sobotę i będę na pewno już torbę pakowała bo znając siebie jeszcze coś zapomnę :D
 
Cześć Dziewczyny.nie udzielam się za bardzo na forum, ale czytam Was regularnie:tak:. W sprawie nacięcia krocza postanowiłam zabrać głos, bo mam doświadczenia w sprawie:-D Jestem mamą 11-latka rodzonego w szpitalu powiatowym z nacięciem krocza - gdzie nikt mnie nie pytał czy chcę, położna nacieła i juz! oraz 6 latki urodzonej w szpitalu wojewódzkim, gdzie mnie nie pocięto. Dziewczyny, może wydać Wam się to niemozliwe, ale ja dzień po porodzie karmiłam córcie siedząc po turecku! Wiem, że to drugi był poród, że ponoć łatwiej przy drugim, że syn ważył 3600, a córka 3200, ale mimo wszystko, wydaje mi się, że jeśli można uniknąć nacięcia, to trzeba zrobić wszystko, aby tego uniknąć. Bo na prawdę łatwiej jest się zregenerować. Teraz znów będe rodzić w wojewódzkim, chociaż mam do niego 86 km...w cywilizacji:-D raz że urodzę po ludzku, dwa, że wrazie nieszczęścia jest intensywna terapia noworodka.
 
dafne- zgadzam się, że lepiej uniknąć, ale nigdy nie wiesz na kogo trafisz w szpitalu. Moja mama popękała do samego odbytu... Nie życzy nikomu takiego bólu. Ja byłam nacięta i szybko się zregenerowałam. Znam kobiety, którym nie goiło się za dobrze... Różnie może być i od wielu czynników to zależy... Chciałabym urodzić bez nacięcia, ale wolę nacięcie kontrolowane niż popękanie... Tak jak mówię - są położne z powołania i te, które myślą, że siedzą tam za karę...
 
Mnie położna zapytała czy nacinamy, zgodziłam się, nic mi nie dolegało potem, na zmiany pogody też nic nie ciągnie. Dziecko było duże 3790 mogłabym popekać - dziękuję za takie efekty. Teraz jak trzeba będzie to też sie zgodzę, nie widze w tym nic złego.
 
Dafne dzięki za opinie :) Wszystkie osoby, które znam , a które maja porównanie polecają uniknąć nacięcia krocza, ale żeby to się tak dało? ;) Żeby nie nacinać krocza to położna musi pozwolić główce wolno wychodzić, wstrzymywać ją a my nie możemy w tej chwili przeć - wtedy krocze się uelastycznia i ścianki samowolnie rozciągają, ale czy w tej danej chwili zależy nam żeby szybko wyprzeć dziecko czy jak? no to są ciężkie sprawy...to co napisałam to wyczytałam w tym artykule z Rodzić po ludzku. Tam porobiona badania, w których okazało się, że pod wieloma względami lepiej jest uniknąć nacięcia (statystyki). Jednak musi być do tego wykwalifikowana, chcąca pomóc położna a o takie trudno jak wiemy...
Ja bym bardzo chciała uniknąć nacięcia (udowodniono nawet, że nacięcie to pękniecie I stopnia czyli tak samo jak większość samoistnych pęknięć i właściwie częściej przy nacięciu pęka się np. do odbytu (też z tego artykułu), ale wiem, że i tak to wszystko okaże się dopiero w praniu i wole o tym teraz nie decydować...chciałabym tylko być poinformowana i nie nacinana rutynowo. W wyniku tych badań stwierdzono wręcz , że nacięcie krocza właśnie sprzyja pęknięciom II i III stopnia.nie zapobiega ono niedotlenieniu dziecko (bo przecież zawsze mówia, ze to dla dobra dziecka) albo obrażeniom krocza.

...a jednak życie życiem...
 
Z tym nacięciem hmmm ja jednak wolę być nacięta, tak jak u eve nic mi później nie było, na zmianę pogody nic nie czuję.
Ale jak część z was kojarzy moja mama jest pielęgniarką i pracuje na położniczym i często opowiada mi ,,wieści z porodówki" i jedna dziewczyna nie chciała dać się naciąć, darła się że nie i koniec i tak pękła - do samego odbytu... mama mówi że w szoku była, skóra jej pękała jakby się kartkę papieru przedarło, niestety nie dało się tego zatrzymać, jedyna szansa na uratowanie byłaby gdyby dziewczyna zgodziła się na nacięcie.... więc ja wolę nie ryzykować jednak....
 
reklama
Nadii dlatego trzeba się zdać na położną bo nie mamy wyjścia...one powinny to ocenić czy nacinać czy nie - niech tylko nie robią tego rutynowo:)
Nadii a możesz zapytać mamę czy orientuje się czy z pesarem można masować sobie krocze? ;)bo zapomniałam lekarza zapytać. Byłabym wdzięczna, ale oczywiście jak nie da rady to luzik ;)
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry