reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

poród przez cc czy siłami natury?

30 min:-), ja mam 30 km, taksówką też tyle wyjdzie. Podobno nie ma się co martwić, bo zanim akcja porodowa się rozkręci na dobre może minąć kilka lub kilkanaście :szok: godzin nawet. Szybkie porody pieworódek to rzadkość:no:
 
reklama
30 min:-), ja mam 30 km, taksówką też tyle wyjdzie. Podobno nie ma się co martwić, bo zanim akcja porodowa się rozkręci na dobre może minąć kilka lub kilkanaście :szok: godzin nawet. Szybkie porody pieworódek to rzadkość:no:

Mam nadzieje, ze w porę zrozumiem ze to ''juz'' i wszystko sie zacznie na dobre dopiero jak dojade :tak:

A Ty Asia bedziesz musiala taksowa grzac?
 
dokładnie tak jak mówi asia..poza tym..moja połozna i tak każe mi przyjechać jak najpóźniej..bo w szpitalu wydziela sie adrenalina, która hamuje poród..dobrze więc odczekac jak najdłużej..oczywiście nie mozna przesadzać :tak:

ja 4 miesiace temu robiłam badania ankietowe na temat aktywności pierworódek w ciąży oraz podczas porodu a przebiegiem porodu..na prawdę wiele kobiet..około 80 % potwierdzało, ze aktywnośc w trakcie porodu..spacery, kapiele, piłka, worek sako..krzesełko..pomogły im szybciej urodzić..

za to powiem wam że moja koleżanka rodziła drugie dziecko..rok temu..czekała w domu dośc długo..gdy zaczęły sie bóle..jeszcze myła włosy..nie przewidziala, że pójdzie az tak szybki..nim z mężem znalzła opieke dla drugiego dziecka..to jechali już w aucie w bólach partych..mąż w szpitalu wsadził ja tylko na wózek..i musiał auto odstawic na parking przyszpitalny..gdy ja wieźli na porodówkę windą..urodziła..wpisali to w książeczke dziecka, że poród z komplikacjami - w windzie..hardcore..tak szybko poszło..mąż przyjeżdża na góre a synek juz na świecie..
 
Ostatnia edycja:
za to powiem wam że moja koleżanka rodziła drugie dziecko..rok temu..czekała w domu dośc długo..gdy zaczęły sie bóle..jeszcze myła włosy..nie przewidziala, że pójdzie az tak szybki..nim z mężem znalzła opieke dla drugiego dziecka..to jechali już w aucie w bólach partych..mąż w szpitalu wsadził ja tylko na wózek..i musiał auto odstawic na parking przyszpitalny..gdy ja wieźli na porodówkę windą..urodziła..wpisali to w książeczke dziecka, że poród z komplikacjami - w windzie..hardcore..tak szybko poszło..mąż przyjeżdża na góre a synek juz na świecie..

O kurczę,to nieźle:-):-):-).Generalnie lepiej tak szybko,niż się godzinami męczyć:-):-):-)U mnie to też drugi poród i z całego serca mam nadzieję,żebędzie szybciej,niż za pierwszym razem;-):tak:;-)
 
mi już położna zapowiedziala, że rodzimy w pozycji kucznej lub na takim krzesełku specjalnym :tak:
Ja też tak chcę... Głupie nie? Marzę o porodzie w pozycji pionowej... Dowiem się, czy to możliwe dopiero za 2 tygodnie (podczas zajęć w SR z moją położną porodową :-D:-D:-D)...
Tak bardzo nie chcę cc... jak sobie przypomnę samopoczucie po operacji pęcherza (blizna jak na cc) :baffled: brrrr... Nie, nie chcę tego drugi raz... Ach, żeby się Mój Wstydzioch zechciał obrócić na czas...
 
Co do szybkich porodów to moja sąsiadka jest nie do pobicia. Urodziła miesiąc temu 4 dziecko. Siedziała sobie u mojej mamy na kawce i zaczęły się skurcze,ale spokojnie, przecież kawkę trzeba dopić jak się już do sąsiadki wybrało :-) i dopiero jak miała skurcze co 3 min zadzwoniła po męża. Do szpitala przecież niedaleko ( 10-15 minut autkiem ). W połowie drogi koleś dzwonił do szpitala i pytał jak ma poród odebrać bo nie zdążą dojechać :-):-):-):-) Jak dojechało do nich pogotowie już miał córeczkę na rękach. To dopiero dzielny tatuś:-D:-D
 
asieńka a ja ci powiem, ze najczęściej jak tatuś jest na początku to i do końca zostaje, bo nie ma sumienia zostawić rodzącej samej a i widzi pewnie że jest potrzebny.
 
reklama
Co do szybkich porodów to moja sąsiadka jest nie do pobicia. Urodziła miesiąc temu 4 dziecko. Siedziała sobie u mojej mamy na kawce i zaczęły się skurcze,ale spokojnie, przecież kawkę trzeba dopić jak się już do sąsiadki wybrało :-) i dopiero jak miała skurcze co 3 min zadzwoniła po męża. Do szpitala przecież niedaleko ( 10-15 minut autkiem ). W połowie drogi koleś dzwonił do szpitala i pytał jak ma poród odebrać bo nie zdążą dojechać :-):-):-):-) Jak dojechało do nich pogotowie już miał córeczkę na rękach. To dopiero dzielny tatuś:-D:-D

Super:tak::tak::tak:
I fajnie,że ten Tatuś stanął na wysokości zadania:tak::tak::tak:
 
Do góry