Muszę Wam powiedzieć, że zaczynam sie powoli bać. Nawet zabroniłam mężowi łóżeczko składać bo dotarło do mnie, że jak będzie złożone tzn., że poród już na prawdę tuż tuż. Z jednej strony bardzo chciałabym żeby mała już była, ale z drugiej strony jak widzę coraz mniejszą liczbę dni na suwaczku, to zaczynam panikować!!!
reklama
gufi
Październikowa Mama'06 Fan(ka)
a ja po tej wizycie dzisiejszej na porodowce mam bardzo pozytywne odczucia polecam taka wizyte dla tych, ktore pierwszy raz rodza. mnie sie wydawalo to wszystko taka straszne, a tu calkiem sympatycznie bylo!
No ja Gufi nie mam takiej możliwości tzn. nie będę się tłuc samochodem ponad 2 godziny tylko po to żeby oglądnąć sobie porodówkę, w której chcę rodzić. Poza tym mnie nie tyle przerażają widoki na porodówce ile sam ból, moja bezsilność, bezradność i skazanie na łaskę i niełaskę personelu, no i w pewnym sensie niemożność decydowania o sobie oraz niemożnośc zapanowania nad tym co dzieje się z moim ciałem. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam o co mi chodzi i czy mnie dobrze zrozumiecie, ale mniej więcej tak to wygląda.
Megi80
Mama Krzysia i Oleńki
Dziewczynki przyznam sie Wam, że ja tez troszkę sie boję - ha ja już wiem co mnie czeka!
Ale najbardziej to mnie przeraża myśl nie o samym porodzie ale to gojenie się naciętego krocza (miałam trochę z tym problemów). Ale znowu przecież nik nie powiedział, że za drugim razem będzie tak samo i że każda kobietka ma tam z tym jakieś problemy.
Więc ja sobię mówię tak: OBY DO POŁOWY PAŹDZIERNIKA Wtedy to już naprawdę bedzie z górki.
Ale najbardziej to mnie przeraża myśl nie o samym porodzie ale to gojenie się naciętego krocza (miałam trochę z tym problemów). Ale znowu przecież nik nie powiedział, że za drugim razem będzie tak samo i że każda kobietka ma tam z tym jakieś problemy.
Więc ja sobię mówię tak: OBY DO POŁOWY PAŹDZIERNIKA Wtedy to już naprawdę bedzie z górki.
Megi80
Mama Krzysia i Oleńki
Lepiej jednak być naciętym!
reklama
Podziel się: