Od tego wspanialego dnia minelo dopiero 6 dni a ja nie wyobrazam sobie zycia bez Victora,
dzien w ktorym sie urodzil byl najpiekniejszym w naszym zyciu.
A wszytsko zaczelo sie 13 lipca, po wizycie w 36tc,kiedy to lekarz zapewnil mnie, ze w najblizszym czasie na pewno nie urodze.W ten sam dzien dostalam silnych skurczy krzyzowych, meczylam sie przez cala noc, nad ranem wszystko jednak wrocilo do normy. Nastepnego dnia pojechalam ogladac Tour de France i wtedy to odszedl mi czop, pomyslalam sobie, ze czasami zdarza sie to nawet na 2 tygodnie przed porodem wiec nie mam co panikowac
Pozniej pojawil sie gesty sluz , bylo go coraz wiecej i wiecej.Wieczorem cos mnie ruszylo i postanowilam pojechac do apteki po test wykrywjacy wyciek plynu owodniowego; wzielam rowniez ze soba mojego psiaka dla towarzystwa. W aptece testy sie skonczyly ,wiec zdecydowalam sie podjechac po slawne paseczki do kliniki w ktorej mialam rodzic i. W drodze poczulam jak cieply plyn zalewa mi siedzenie, wtedy juz nie mialam watpliwosci.Wdyszana wbieglam do dyzurki wytlumaczylam sytuacje, po badaniu okazalo sie, ze mam reguralne skurcze co 8 minut , polozna stwierdzila rowniez wyciek wod plodowch i oznajmila , ze zaczynam rodzic
wtedy to uswiadomilam sobie, ze moj psiak czeka na mnie w samochodzie, torba nie dokonca spakowana, wkoncu mialam jeszcze czas
no i dreczyl mnie fakt, ze nie mialam czasu sie wydepilowac
,dobrzez, ze chociaz komorke wzielam ze soba
Cale szczescie, ze mieszkam niedaleko kliniki i Remik mial czas na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy i odwiezienie zwierzaka do domu.
W nastepnej kolejnosci zostalam podlaczona do KTG po 2 h skurcze ustaly
zostalam polozona w pokoju i zaczelo sie czekanie.Nad ranem lekarze zdecydowali sie wywolac porod, dostalam kroplowke z oksy i wtedy bylo juz mniej ciekawie. Skurcze stawaly sie coraz czestsze i silniejsze, wtedy to zdecydowalam sie na znieczulenie.Niestety zadzialala tylko prawa strona,zanim znalezli anastezjologa mialam juz rozwarcie na 9cm i zaczely sie bole parte.
Ekipa szpitalna byla wspaniala a moj Remik poprostu przezedl samego siebie, widzac jak sie mecze za rada poloznej naciskal na moj brzuch zeby ulatwic nam prace
Wszyscy mobilizowali mnie do parcia, pielegniarka ocierala mi pot z czola
Po 20 minutach okazalo sie, ze Victor jest zle ulozony, glowka co prawda byla na dole,ale jego cialko po prawej stronie. Wezwano lekarza, ktory w przeciagu kilku minut wyciagnal maluszka za pomaca szczypiec. Chwile pozniej polozono mi go takiego cieplukiego i kwilacego na brzuchu, Remik nie mogl sie opanowac i calowal nas jak szalony
Dostalismy kwadrans tylko dla naszej 3jki, pozniej malego zabrano na mierzenie i waznie.
Victor urodzi sie z waga 2900 i wzrostem 48cm
Porod jest nieparwdopodobnym przezyciem, ciesze sie bardzo, ze moj narzeczony zdecydowal sie mi twarzyszyc.Mimo pekniecia szyjki macicy, okropnego bolu wiem, ze chce przezyc to jeszcze raz(tylko nie za szybko
)
Zalaczam rowniez zdjecia naszego robaczka, na drugim widac slady po szczypcach(dzisiaj na szczescie sa juz prawie niewidoczne)