reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród i ginekolodzy w Sosnowcu

Ja mam bardzo dobre wspomnienia ze szpitala nr 2 w Sosnowcu, a głownie dlatego, że zajmują się tam dziećmi jak należy, a przed wypisaniem ze szpitala jest spotkanie z panią ordynator od noworodków, która omawia stan zdrowia dziecka, daje zalecenia i odpowiada na pytania świeżo upieczonych matek. Podobno nie we wszystkich szpitalach lekarze zadają sobie tyle trudu. Większość polożnych to kompetentne i życzliwe kobitki. Z czystym sumieniem polecam ten oddział położniczy. A i położną z Wawelu, panią B.Kalembę. Po jej pierwszej wizycie u nas w domu czekaliśmy z niecierpliwością na nastepną. Bardzo nam pomogła oswoić się z nową sytuacją.
 
reklama
HEJ . Widzę ,ze forum ucichło ostatnio.Może ktoś ma termin na 10 stycznia i będzie rodził w Sosnowcu? Ja tylko teraz siedze i wszystko czytam o porodzie, jakaś paranoja. Czy Wy również macie takie lekowe odczucia:). Pozdrawiam
 
Hej Dziewczyny!
Nie odzywałam się trochę, ale dopiero teraz znalazłam chwilkę, więc piszę:)
Ja miałam termin na 7 stycznia, ale moja córeczka postanowiła pojawić się na świecie wcześniej i urodziłam w 37 tygodniu - 21 grudnia.

Sam poród, no cóż, nie będę tu nikogo straszyć, ale nie przypuszczałam, że jestem w stanie wytrzymać taki ból! Rodziłam naturalnie, bez znieczulenia zewnątrzoponowego, miałam nacinane krocze (6 szwów nierozpuszczalanych: wyjmowanie ich po tygodniu bardzo bolało:( i 3 szwy rozpuszczalne). Straciłam sporo krwi i po porodzie byłam skrajnie wyczerpana, ale czas naprawdę goi rany i teraz, gdy jestem 3 tygodnie po porodzie i patrzę na moją kochaną córeczkę, powoli zaczynam zapominać o tym bólu.

Co do szpitala "dwójki": nie żałuję, że zdecydowałam się na poród tutaj!
Opiekę w trakcie porodu miałam bardzo dobrą: super położna, która wszystko mi tłumaczyła, mówiła co robić. W trakcie rozwierania się szyjki macicy siedziałam na piłce (akurat w tej pozycji czułam się najlepiej), dopiero przy całkowitym rozwarciu położyłam się na łóżku. Rodziłam z mężem w sali jedoosobowej. W trakcie mojego porodu nie było innych porodów, także ta druga sala gdzie są 4 łóżka była pusta.
Opieka po porodzie również dobra! Wiadomo że zdarzają się pielęgniarki czy położne mniej lub bardziej sympatyczne, ale ogólnie naprawdę było ok.
1 dobę po porodzie leżałam sama w sali, a potem w sali dwuosobowej.

W Wigilię zostałyśmy z córeczką wypisane do domku:):):)

Jak macie jakieś pytania to piszcie!
Pozdrawiam:):):)
 
Hej Dziewczyny!
Nie odzywałam się trochę, ale dopiero teraz znalazłam chwilkę, więc piszę:)
Ja miałam termin na 7 stycznia, ale moja córeczka postanowiła pojawić się na świecie wcześniej i urodziłam w 37 tygodniu - 21 grudnia.

Sam poród, no cóż, nie będę tu nikogo straszyć, ale nie przypuszczałam, że jestem w stanie wytrzymać taki ból! Rodziłam naturalnie, bez znieczulenia zewnątrzoponowego, miałam nacinane krocze (6 szwów nierozpuszczalanych: wyjmowanie ich po tygodniu bardzo bolało:( i 3 szwy rozpuszczalne). Straciłam sporo krwi i po porodzie byłam skrajnie wyczerpana, ale czas naprawdę goi rany i teraz, gdy jestem 3 tygodnie po porodzie i patrzę na moją kochaną córeczkę, powoli zaczynam zapominać o tym bólu.

Co do szpitala "dwójki": nie żałuję, że zdecydowałam się na poród tutaj!
Opiekę w trakcie porodu miałam bardzo dobrą: super położna, która wszystko mi tłumaczyła, mówiła co robić. W trakcie rozwierania się szyjki macicy siedziałam na piłce (akurat w tej pozycji czułam się najlepiej), dopiero przy całkowitym rozwarciu położyłam się na łóżku. Rodziłam z mężem w sali jedoosobowej. W trakcie mojego porodu nie było innych porodów, także ta druga sala gdzie są 4 łóżka była pusta.
Opieka po porodzie również dobra! Wiadomo że zdarzają się pielęgniarki czy położne mniej lub bardziej sympatyczne, ale ogólnie naprawdę było ok.
1 dobę po porodzie leżałam sama w sali, a potem w sali dwuosobowej.

W Wigilię zostałyśmy z córeczką wypisane do domku:):):)

Jak macie jakieś pytania to piszcie!
Pozdrawiam:):):)
a ja znowu we wigilie trafilam do szpitala w 7 dobe po terminie bo balam sie juz czekac co prawda chodzilam na ktg ale jednak to juz dlugo lerzalam i na patologii ciazy na tym pietrze co ginekologia tak znienawidzona ale jak sie okazalo wcale nie jest tak przepelniona a i opieka rewelacyjna moze dlatego ze trafilam tam w okresie swiateczno sylwestrowym:) mialam robione rozne badania itp. w koncu 28 grudnia wywolanie:) trafilam na porodowke o 6.30 rano a urodzilam o 19.25 porod fakt to ciezka sprawa hehe kobiety naprawde sa stworzone do bolu chyba natomiast bole parte to juz tylko przyjemnosc w porownaniu z cala reszta nacinanie czulam ale nie bylo to straszne polozne rewelacyjne w sumie zajmowaly sie mna trzy dwie na zmianie dziennej o coreczke odbierala juz inna polozna super babka. mialam przyjemnosc poznac tez pana ordynatora i powiem wam ze calkiem przyjemny czlowiek mowia na niego szefu i wszyscy chodza jak w zegarku kolo niego naprawde widac roznice w obchodach i opiece kiedy ordynator jest w szpitalu a kiedy nie:)
 
Witajcie,
Termin porodu miałam na 30 stycznia, ale mały brzdąc przyspieszył i 11 stycznia odeszły mi wody (38 tc). Razem z mężem dostaliśmy rodzinną salę porodową bo była akurat wolna. Oprócz tego, że bardzo odchodziły mi wody płodowe nic się nie działo - żadnych bóli, żadnego rozwarcia... Podpięto mi kroplówkę z oksytocyną i zaczęło się - skurcze macicy do 3 minuty. Po jakimś czasie ból był coraz większy, wręcz nie do wytrzymania. Poprosiłam o znieczulenie jakiekolwiek, żeby tylko nie bolało ale niestety na tym etapie porodu nie można mi było nic podać. Poszła kolejna kroplówka, czopki a rozwarcie szło baaaaaaardzo powoli po kilkunasu godzinach miałam dopiero na dwa palce. W sumie leżałam w bólach 23 godziny !!! Nie byłam w stanie już znieść bólu, chciałam skakać przez okno, było strasznie. W końcu nad ranem następnego dnia ordynator zadecydował o cięciu cesarskim. Po operacji ból straszny, nie można dosłownie nic robić... Ale widok dzieciątka wynagradza wszystko i pomału złe wspomnienia się zacierają... Jeśli chodzi o opiekę w szpitalu - wszystko zależy od człowieka, były miłe i zołzowate pielęgniarki, w zalezności od zmiany.
 
Hej
Ja też wylądowałam 11 stycznia na porodówce. Poród miałam szybki, podłączona mi kroplówkę, skurcze dostałam szybko ,rozwarcie na 4 cm i znieczulenie podpajęczynówkowe. Dziewczyny polecam! Nic nie boli wkłucie, wcześniej trzeba zgłosić na izbie ,ze chcecie znieczulenie, najlepiej zrobić sobie badania morfologie i układ krzepnięcia kilka dni przed terminem porodu. Drugi okres porodu był dla mnie trudny , mialam problem z parciem. Opieka bez zarzutów na porodówce i oddziale noworodkowym.
 
Podbijam ten temat :)

Mam do Was pytanie, czy któraś z Was rodziła w Sosnowcu ostatnimi czasy?
Szczerze powiedziawszy przeprowadziłam się do Sosnowca niedawno, szpital "dwójkę" mam praktycznie pod nosem. I teraz mam dylemat, czy przedzierać się przez pół Katowic żeby dotrzeć na Raciborską, czy tutaj warto? Wiadomo że opinie są różne, chodzi mi przede wszystkim jak to wygląda z osobą z zewnątrz, która ma swojego lekarza z innej miejscowości, czy szkoła rodzenia jest koniecznością żeby tam urodzić, i ile kosztuje położna?
Dziękuję za odpowiedzi :)

:szok:
 
reklama
Podbijam ten temat :)

Mam do Was pytanie, czy któraś z Was rodziła w Sosnowcu ostatnimi czasy?
Szczerze powiedziawszy przeprowadziłam się do Sosnowca niedawno, szpital "dwójkę" mam praktycznie pod nosem. I teraz mam dylemat, czy przedzierać się przez pół Katowic żeby dotrzeć na Raciborską, czy tutaj warto? Wiadomo że opinie są różne, chodzi mi przede wszystkim jak to wygląda z osobą z zewnątrz, która ma swojego lekarza z innej miejscowości, czy szkoła rodzenia jest koniecznością żeby tam urodzić, i ile kosztuje położna?
Dziękuję za odpowiedzi :)

:szok:
Witaj, szpital generalnie jest ok, uważam że nie ma sensu żebyś jechała rodzić do Katowic. Szkoła rodzenia to twój wybór, możesz chodzić albo nie, nikt o to nie pyta... A co do położnej - nie ma możliwości wyboru i opłacenia sobie opieki, masz personel który jest na zmianie.
 
Do góry