reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród, ból - Wasze opinie

Moja wspaniała P ginekolog wyliczyła poród na 7.11.2009
Z czasem data się zmieniała,bo synek był spory to i usg oszukiwało bo wiek wychodził starszy,no ale wody mi odeszły 6.11 a synek pojawił się na świecie 7.11

12 godzin pobytu w szpitalu,partych nie zdążyłam poczuć
tekst wyproszonego lekarza (położnej sie prosiłam by ajkiegoś wezwała) "nie muszę mieć usg by stwierdzić,że ma Pani spore dziecko i źle ułożone,po co Pani parła" normalnie szok :szok:
No ale na sali był ubaw,dzięki temu bardzo dobrze wspominam poród :-)

anestezjolog boski,miły,sympatyczny,żartował no i pierwszy był by pokazać mi dziecko :-) a najlepsze co było:bałam się,że poczuje jak mnie tną :-D i się zapytałam go co jeśli poczuję,a on że to będziemy mieć oboje problemy a on może stracić pracę,ogólnie cały personel na sali operacyjnej był super,jak wyciągali dziecko to żartowali sobie,bo sie dziwili jak taki duży chłopak zmieścił mi się w brzuchu :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja dobrze wspominam poród choć nie był lekki. Poród był wywoływany, bo coś moje dziecko nie spieszyło się na świat. Bóle były straszne. Najgorsze były te krzyżowe....Niby męczyłam się tylko 7 godzin, w porównaniu do innych kobiet to nie wiele, ale ból był przeokropny. Po 7 godzinach lekarz stwierdził, że tętno dziecka jest nie takie jakie powinno być i zawieźli mnie na chirurgię. Z bólu prawie traciłam przytomność. Znieczulono mnie całkowicie, bo liczył się czas. Było groźnie, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
 
Szkoda że nie znaleźli coś innego niż oksytocyna.Moja ginka opowadała ze nie zdecydowala się na 2 dziecko bo przy oksytocynie jej dziecku tentno zanikało a teraz gdy ma szanse z nowym mężczyzną dziecko to nie chce bo pewnie będzie tak samo a 70 procent takich wywołanych porodów kończy się cesarką bo dzieciaczkom tętno ginie.POdobno to jest bardzo duże obciązenie dla dziecka bo 10 razy wieksze skurcze niż po porodzie.Nie mam pojecia czy to prawda bo miałam od początku zaplanowaną cesarkę ale powtarzam słowa mojej gin.Z tego co widzialam na patlogi to niektórym dziewczyną oksytocyna powodowała zanik skurczy zamast odwrotnie.POdobno jest jakiś czopek ale nie wiem jak działa(jedna kolezanka miała) .miała któraś?
 
Poród był znośny dla dzidziusia zniesie się bóle porodowe. Ale położna okropna.
Zgłosiłam się do szpitala w 39 tyg. ciąży o godzinie 12 - zaczęły odchodzić wody. Przyjął mnie ordynator ginekologii i stwierdził że to nie wody i dzisiaj ani jutro na pewno nie urodzę. Bóle zaczęły się o godzinie 13 badania i badania że nadal to nie wody. O godzinie 22 miałam takie bóle mocne ( a że kobiety na patologi spały) starałam się nie krzyczeć :(( o 11 przyszła położna i stwierdziła że mam 2 cm rozwarcia i na porodówkę. Położna na porodówce naburmuszona że pewnie zdrzemnąć się nie może... Chciała zbadać szyjkę ale miałam bóle i nie mogłam się rozluźnić więc wepchnęła dosłownie łapę że zaczęłam krwawić, straszny ból i fizyczny i psychiczny :( przeprosiła ale uraz zostanie niestety, bardzo się boje położnych, nie mówiąc już o stosunkach seksualnych z mężem :(

Przykro mi że tak odbierają radość z porodu. Może w innych szpitalach jest lepiej...
 
Wiadomo, że żaden poród nie przebiegnie idealnie :) Ale myślę, że obecnie kobiety moga decydować jaki szpital wybiorą i w jakich warunkach chcą rodzić. My z mężem wybraliśmy szpital prywatny- medicover- bo chcieliśmy w miłej atmosferze powitać naszego malucha. I tak wlasnie bylo- nasza polozna byla bardzo pomocna, uspokajala mnie, a maz przez caly czas mogl byc przy mnie w tym waznym dla nas momencie :)
 
Do góry