ja wzięłam znieczulenie, niestety było źle wkute i wogóle nie działało. Anestezjolog kazał mi czekać, że może zacznie działać, a tu nic.. dostałam drugą dawkę i znowu nic. Zero jakiegolwiek działania. Powiedziała, że wkuje drugi raz, ale było już za późno.
Ogólnie to mój porodowy ból w skali od 0 do 10 oceniam na 6. I miałam podawaną oxy. Nie mam za bardzo porównania do czegoś boleśniejszego. Ale ogólnie skurcz łydki jest dużoooo gorszy.
Ja drugi raz bym nie brała zzo, bo okazuję się, że ból wcale nie jest straszny. To co innego niż ból patologiczny bo to jest ból fizjologiczny. I wiesz, że on jest po coś.
Czułam parte, wiedziałam kiedy przeć, czułam jak dziecko wychodzi, czułam, że mam nad tym kontrole. To coś niesamowitego.
Ogólnie to mój porodowy ból w skali od 0 do 10 oceniam na 6. I miałam podawaną oxy. Nie mam za bardzo porównania do czegoś boleśniejszego. Ale ogólnie skurcz łydki jest dużoooo gorszy.
Ja drugi raz bym nie brała zzo, bo okazuję się, że ból wcale nie jest straszny. To co innego niż ból patologiczny bo to jest ból fizjologiczny. I wiesz, że on jest po coś.
Czułam parte, wiedziałam kiedy przeć, czułam jak dziecko wychodzi, czułam, że mam nad tym kontrole. To coś niesamowitego.