reklama
No właśnie też się czasem zastanawiam czy brać coś? Zapytam gina na wizycie....bo przy F. nie brałam nic i włosy mi strasznie wypadały a do tego miałam dietę beznabiałową i nie uzupełniałam wapnia......nie pytajcie jaki był stan mojego uzębienia po karmieniu
A z dym DHA to u nas w szpitalu dali wit. D i właśnie to DHA w "prezencie" - 7 dawek. Mówili nam tylko o witaminach dla dzieci....w domu doczytałam, że mam na wypisie coś o suplementacji tym DHA. Zapytałam położnej a ona mi odpowiedziała, że widuje takie wpisy od 2-3 miesięcy ale one nie mają żadnych zaleceń aby to polecać a i w szpitalu nic o tym nie mówili -więc pewnie firma co robi witaminy dla dzieci próbuje się "wylansować" z tym DHA.
A z dym DHA to u nas w szpitalu dali wit. D i właśnie to DHA w "prezencie" - 7 dawek. Mówili nam tylko o witaminach dla dzieci....w domu doczytałam, że mam na wypisie coś o suplementacji tym DHA. Zapytałam położnej a ona mi odpowiedziała, że widuje takie wpisy od 2-3 miesięcy ale one nie mają żadnych zaleceń aby to polecać a i w szpitalu nic o tym nie mówili -więc pewnie firma co robi witaminy dla dzieci próbuje się "wylansować" z tym DHA.
Nam tez dali to DHA i Wit D dla mlodej w prezencie ale to juz typowo reklamowe produkty i sranie w banie zeby kase od mamus wyciagnac. Ta ich wit D jest bez recepty i swoje kosztuje a taka na recepte w kropelkach kosztuje 2 zl i to jest dokladnie to samo (pytalam pediatry). Wiec nie ma co sie w koszty wpedzac.
Dominic na wszystkich ciazowych pisze ze sa dla kobiet w ciazy i karmiacych piersia, slyszalam jak pediatra pytala jednej mamy w przychodni czy bierze witaminy przy karmieniu piersia bo to mozna sie anemii i osteoporozy nabawic, wiec mysle ze lepiej brac i co jakis czas zbadac krew czy jest ok i nie trzeba zelaza dolozyc.
Dominic na wszystkich ciazowych pisze ze sa dla kobiet w ciazy i karmiacych piersia, slyszalam jak pediatra pytala jednej mamy w przychodni czy bierze witaminy przy karmieniu piersia bo to mozna sie anemii i osteoporozy nabawic, wiec mysle ze lepiej brac i co jakis czas zbadac krew czy jest ok i nie trzeba zelaza dolozyc.
Kochane tak czytam czytam i wyczytałam cos o słabym mleku naturalnym. Nie ma czegos takiego jak słaby czy mniej wartosciowy pokarm kobiecy!!! to mit! to by było wbrew ewolucji!!kazdy osobnik musi miec zapewniony taki sam start!!Jesli kobieta źle się odżywia to szkodzi tylko sobie bo mleko i tak bedzie miało taki skłąd jaki wymaga dziecko na danym etapie rozwoju. Jesli nie dostarczymy sobie np wapnia to polecą nam kości,dziecko sciągnie z nas ten wapń i juz i tak jest ze wszystkim w tej kwestii,ze czego nie dostarczymy z zewwnatrz,to dziecko weźmie z nas....taki lajf!! Jedyne co to mleka moze byc wiecej u jednej kobiety badź mniej,ale pod wzgledem wartosci jest zawsze i u kazdej mamusi tak samo wartosciowe. To chyba dobra wiadomośc
Rzeczywiście to dobra informacja Natt, ja teraz mimo że karmię piersią (dokarmiam też MM), nie mam takiego apetytu jak z Wiki i martwiłam się, czy w moim mleku jest wystarczająco dużo substancji odżywczych.
Natalka ma dzisiaj urodziny?
Natalka ma dzisiaj urodziny?
tak,tak szuszu mam w domu dwulata pełną gębą.
O! no widzisz kochana to juz sie nie martw kwestia słabego pokarmu.Masz idealny pokarm!
A nie chcesz poprobować i podkrecic laktacje,zeby nie musieć dokarmiać?? Tzn nie zrozum mnie źle,nie ma nic złego w dokarmianiu MM jak jest taka potrzeba czy to psychiczna( bo chcesz zeby dziecko dłuzej pospało i ty tym samym takze) czy z racji mniejszej ilosci mleczka,ale często gęsto mozna podkrecic laktacje tak,ze mleczka bedzie wystarczająco duzo a ty nie bedziesz musiała miec dodatkowych obowiazków w postaci mycia i wyparzania butli;-). No i jeszcze jedno czasem sie zdarza tak,że jak podajesz butle dziecko uczy sie płyciej ssać bo z butli lepiej leci niz z piersi i w zwiazku z tym wkraczamy w błędne koło,bo dzicko płyciej ssie przez to pierś,a wiec gorzej ją opróżnia,jak gorzej opróżnia to w piersi zostaje pokarm i mózg dostaje sygnał: aha! za duzo produkujemy mleka,trzeba go mniej,no i tym sposobem produkcja spada,ty podajesz coraz wiecej butli bo dziecko głodne siła rzeczy i takim sposobem baardzo szybko tracimy pokarm i zostaje juz sama butla...
I zeby nie było mi tez sie zdarza podac butle,bo sa dni kiedy K i A wiszą na mnie caaały dzień i po prostu na wieczór ja poadam i nie mam siły juz na nic,a musze wreszcie sie wyspac,wiec daje butle ,oni ida w kime i ja tez sie regeneruje przez te maks 4 godzinki,ale mam swiadomość,że butla moze zniweczyc całą moją ciężką prace nad laktacją i dlatego staram się to robic naprawde sporadycznie jak juz padam na twarz i czuje ,ze nie dam juz rady....
Ale kończąc wywód;-) ostatecznie uważam,ze kazda matka musi znaleźc swoją indywidualną,najlepszą wg siebie metode na zaspokojenie głodu swojej pociechy. Musi się sama dobrze czuć z tym co robi,to jest chyba klucz do sukcesu
A wiec powodzenia
O! no widzisz kochana to juz sie nie martw kwestia słabego pokarmu.Masz idealny pokarm!
A nie chcesz poprobować i podkrecic laktacje,zeby nie musieć dokarmiać?? Tzn nie zrozum mnie źle,nie ma nic złego w dokarmianiu MM jak jest taka potrzeba czy to psychiczna( bo chcesz zeby dziecko dłuzej pospało i ty tym samym takze) czy z racji mniejszej ilosci mleczka,ale często gęsto mozna podkrecic laktacje tak,ze mleczka bedzie wystarczająco duzo a ty nie bedziesz musiała miec dodatkowych obowiazków w postaci mycia i wyparzania butli;-). No i jeszcze jedno czasem sie zdarza tak,że jak podajesz butle dziecko uczy sie płyciej ssać bo z butli lepiej leci niz z piersi i w zwiazku z tym wkraczamy w błędne koło,bo dzicko płyciej ssie przez to pierś,a wiec gorzej ją opróżnia,jak gorzej opróżnia to w piersi zostaje pokarm i mózg dostaje sygnał: aha! za duzo produkujemy mleka,trzeba go mniej,no i tym sposobem produkcja spada,ty podajesz coraz wiecej butli bo dziecko głodne siła rzeczy i takim sposobem baardzo szybko tracimy pokarm i zostaje juz sama butla...
I zeby nie było mi tez sie zdarza podac butle,bo sa dni kiedy K i A wiszą na mnie caaały dzień i po prostu na wieczór ja poadam i nie mam siły juz na nic,a musze wreszcie sie wyspac,wiec daje butle ,oni ida w kime i ja tez sie regeneruje przez te maks 4 godzinki,ale mam swiadomość,że butla moze zniweczyc całą moją ciężką prace nad laktacją i dlatego staram się to robic naprawde sporadycznie jak juz padam na twarz i czuje ,ze nie dam juz rady....
Ale kończąc wywód;-) ostatecznie uważam,ze kazda matka musi znaleźc swoją indywidualną,najlepszą wg siebie metode na zaspokojenie głodu swojej pociechy. Musi się sama dobrze czuć z tym co robi,to jest chyba klucz do sukcesu
A wiec powodzenia
Nikos
Mama Kuby i Leny
Kochane tak czytam czytam i wyczytałam cos o słabym mleku naturalnym. Nie ma czegos takiego jak słaby czy mniej wartosciowy pokarm kobiecy!!! to mit! to by było wbrew ewolucji!!kazdy osobnik musi miec zapewniony taki sam start!!Jesli kobieta źle się odżywia to szkodzi tylko sobie bo mleko i tak bedzie miało taki skłąd jaki wymaga dziecko na danym etapie rozwoju. Jesli nie dostarczymy sobie np wapnia to polecą nam kości,dziecko sciągnie z nas ten wapń i juz i tak jest ze wszystkim w tej kwestii,ze czego nie dostarczymy z zewwnatrz,to dziecko weźmie z nas....taki lajf!! Jedyne co to mleka moze byc wiecej u jednej kobiety badź mniej,ale pod wzgledem wartosci jest zawsze i u kazdej mamusi tak samo wartosciowe. To chyba dobra wiadomośc
Ja się z tym zgadzam w 100%. Dawniej była taka teoria, że kiedy dziecko się nie najadało to znaczyło, że jest zły pokarm. Raczej tego pokarmu było za mało. No nic zgadzam się z natt.
tak,tak szuszu mam w domu dwulata pełną gębą.
O! no widzisz kochana to juz sie nie martw kwestia słabego pokarmu.Masz idealny pokarm!
A nie chcesz poprobować i podkrecic laktacje,zeby nie musieć dokarmiać?? Tzn nie zrozum mnie źle,nie ma nic złego w dokarmianiu MM jak jest taka potrzeba czy to psychiczna( bo chcesz zeby dziecko dłuzej pospało i ty tym samym takze) czy z racji mniejszej ilosci mleczka,ale często gęsto mozna podkrecic laktacje tak,ze mleczka bedzie wystarczająco duzo a ty nie bedziesz musiała miec dodatkowych obowiazków w postaci mycia i wyparzania butli;-). No i jeszcze jedno czasem sie zdarza tak,że jak podajesz butle dziecko uczy sie płyciej ssać bo z butli lepiej leci niz z piersi i w zwiazku z tym wkraczamy w błędne koło,bo dzicko płyciej ssie przez to pierś,a wiec gorzej ją opróżnia,jak gorzej opróżnia to w piersi zostaje pokarm i mózg dostaje sygnał: aha! za duzo produkujemy mleka,trzeba go mniej,no i tym sposobem produkcja spada,ty podajesz coraz wiecej butli bo dziecko głodne siła rzeczy i takim sposobem baardzo szybko tracimy pokarm i zostaje juz sama butla...
I zeby nie było mi tez sie zdarza podac butle,bo sa dni kiedy K i A wiszą na mnie caaały dzień i po prostu na wieczór ja poadam i nie mam siły juz na nic,a musze wreszcie sie wyspac,wiec daje butle ,oni ida w kime i ja tez sie regeneruje przez te maks 4 godzinki,ale mam swiadomość,że butla moze zniweczyc całą moją ciężką prace nad laktacją i dlatego staram się to robic naprawde sporadycznie jak juz padam na twarz i czuje ,ze nie dam juz rady....
Ale kończąc wywód;-) ostatecznie uważam,ze kazda matka musi znaleźc swoją indywidualną,najlepszą wg siebie metode na zaspokojenie głodu swojej pociechy. Musi się sama dobrze czuć z tym co robi,to jest chyba klucz do sukcesu
A wiec powodzenia
Wszystkiego najlepszego dla Natalki:-)
Co do karmienia, Tomuś po cycku i tak musi dopić chociaż 10ml MM, nie wiem czemu. A co naprzemiennego karmienia butelką i piersią robię to też ze względu na mały metraż mieszkania, Tomcio często irytuje się przy cycu i nie chcę w nocy pobudzić wszystkich:-)
Więcej i tak pije mojego mleka, bo nawet jeśli z butli to mój odciągany. Chciałabym żeby udało mi się karmić i piersią i butlą, mam nadzieje że synek z cycka nie zrezygnuje;-)
reklama
mlodam
mama Oleńki
maggie w szpitalu przybyli mi poeczątkę odnośnie witamin przy karmieniu i tam jest, że jak mieszane karmienie to tylko witamina D a jak tylko pierś to wit K i D.
szuszu moja też była na początku ospała, ale mało jadła, nie budziła się na jedzenie, jak miała mokro itd. sama ją zaczęłam wg zegarka karmić, teraz od jakiegoś czasu krzyczy w niebogłosy jak głodna ;-)
devi ja zakładam czapeczkę i po kąpieli i na spacer. Po kapaniu gdzieś po godzinie, albo jak sobie przypomnę ściągam czapę i śpi bez.
dominic mi przy wypisie przepisali żelazo i łykam, jak zjem je to wtedy swoje witaminy będę łykać, bo tak to za dużo żelaza bym brała.
szuszu moja też była na początku ospała, ale mało jadła, nie budziła się na jedzenie, jak miała mokro itd. sama ją zaczęłam wg zegarka karmić, teraz od jakiegoś czasu krzyczy w niebogłosy jak głodna ;-)
devi ja zakładam czapeczkę i po kąpieli i na spacer. Po kapaniu gdzieś po godzinie, albo jak sobie przypomnę ściągam czapę i śpi bez.
dominic mi przy wypisie przepisali żelazo i łykam, jak zjem je to wtedy swoje witaminy będę łykać, bo tak to za dużo żelaza bym brała.
Podziel się: