flower my najpierw trafiliśmy właśnie do w/w pani dr rehabilitacji i to ona nam "zadała" do domu masaż shantala. A w przychodni mieliśmy ćwiczenia metodą Vojty i NDT Bobath. Pierwsze drastyczniejsze, bo dzieciak się drze a drugie takie zabawowe, przyjemne. No ale też Vojta skuteczniejsza. Po czterech dniach F. złapał podpór na rękach i raczkował. WAŻNE:, żeby ewentualną Vojtę robił rehabilitant uprawniony a nie samouk, bo może nawet pogorszyć. Na stronie
www.vojta.com.pl - Start są podani specjaliści z każdego województwa. U neurologa też byliśmy ale takie terminy u nas, że F. miał 10 m-cy i był już po rehabilitacji i pan potwierdził, że wsio ok i już mamy nie przychodzić. A i mieliśmy też usg główki przezciemiączkowe.
A co do bliznowca to daj mu czas....stosuj plastry, kremy i czekaj. Frankowi się taki zrobił po plastyce napletka. Byłam załamana, bo cierpiał po zabiegu a ten bliznowiec wszystko "popsuł", że było gorzej niż przed operacją - pisiak nie wychodził wcale
Ale pani dr nasza kazała czekać i stosować maść......dwa miesiące smarowaliśmy tę bliznę i jakieś 3 tygodnie temu "puściła" i znów skórka schodzi
.
aanka u nas w przychodni jest fajnie. Jak chce podejść się zważyć, coś skonsultować a dziecko nie jest chore to mamy osobne wejście i gabinet, które nazywa się "Dzieci Zdrowe"
Tam też chodzimy na szczepienia i bilanse.