reklama
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 36 159
właściwie nic nie znaleźli, niewiadomo czemu wymiotował, spadnięcie z 40cm na miękki dywan, to wogóle nie powinno nic być, ale te wymioty długotrwały i odwodnił się, nawodnili go, zrobili prześwietlenie, obejrzał go chirurg, neurolog, okulista, pediatra nic nie znaleźli wszystko jest ok, kazali obserwować, dwa dni ma nie chodzić, potem 10 dni oszczędny tryb a potem na kontrolę
tylko ten oszczędny tryb i Krystian
tylko ten oszczędny tryb i Krystian
mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
J@god@ niby nic ale czasami może byść różnie.Kilka lat temu mojej kuzynki 6 letni synek wyleciał z okna I piętra ale szczęśliwie bo na trawnik a nie na pobliski beton.Zabrali go do szpitala na obserwacje.Okazało się,że oprócz zadrapań nic nie jest.Wypuścili do domu.Za jakiś czas spadł z wersalki i złamał obojczyk.Czy to nie dziwne?
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 36 159
no ja wiem, to zależy jak się upadnie, dlatego jak zaczął wymiotować to biegiem do szpitala pojechaliśmy i w sumie bardzo poważnie się nami zajęli, od razu na prześwietlenie, no i chirurg od razu na oddział nas przyjął, niestety miejsc nie mieli stąd dostaliśmy łóżko na korytarzu, no i on chciał nas trzymać calutką dobę na obserwacji, ale że mały od 5 do 17 już nie wymiotował i wszystkie badania wyszły ok, to udało się chirurga wyprosić o wypis
tosia 1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Grudzień 2007
- Postów
- 352
To masz Jagoda małego kaskadera. Dobrze że wszystko jest oki.
Ja byłam na week. z Tosią we Wrocławiu. U nas jazda pociągiem wygląda tak, ze Tosia się integruje z całym wagonem rozpływajac się nad swoja urodą i elokwencją.
Tym razem upatrzyła sobie chłopaka ok. 22 lat. Najpierw się do niego uśmiechała zza siedzenia. Potem mu pokazała przez siedzenie swoje piekne butki. w końcu postanowiła się do niego dosiąśc. Pochwaliła się wszystkim że ma w tornbie piękny kapelusz ale go nie może wyciągnąc bo w torbie jest dużo rzeczy i mama potem nie zapnie. itd. itp. wkrótce wszyscy podróżni wiedzieli juz gdzie była i co robiła przez cały wee. w końcu chłopak zapytał się Tosi jak ma na imię.
A moje dzieckopo głębszym zasanowieniu ze śmiertelnie poważną mina wypaliło. " Ale ja nie mogę rozmawiac z obcymi".
Miło, że coś z naszych nauk w świadomosci dzieci pozostaje. Przynajmniej nikt mi nie zarzuci, że jej nie uczę, ze się z n ieznajomymi nie rozmawia. szkoda że tylko teoretycznie jej to w głowie utkwiło.
Ja byłam na week. z Tosią we Wrocławiu. U nas jazda pociągiem wygląda tak, ze Tosia się integruje z całym wagonem rozpływajac się nad swoja urodą i elokwencją.
Tym razem upatrzyła sobie chłopaka ok. 22 lat. Najpierw się do niego uśmiechała zza siedzenia. Potem mu pokazała przez siedzenie swoje piekne butki. w końcu postanowiła się do niego dosiąśc. Pochwaliła się wszystkim że ma w tornbie piękny kapelusz ale go nie może wyciągnąc bo w torbie jest dużo rzeczy i mama potem nie zapnie. itd. itp. wkrótce wszyscy podróżni wiedzieli juz gdzie była i co robiła przez cały wee. w końcu chłopak zapytał się Tosi jak ma na imię.
A moje dzieckopo głębszym zasanowieniu ze śmiertelnie poważną mina wypaliło. " Ale ja nie mogę rozmawiac z obcymi".
Miło, że coś z naszych nauk w świadomosci dzieci pozostaje. Przynajmniej nikt mi nie zarzuci, że jej nie uczę, ze się z n ieznajomymi nie rozmawia. szkoda że tylko teoretycznie jej to w głowie utkwiło.
mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
Moje dziecię wie ile ma lat jak się nazywa i gdzie mieszka.Ostatnio najlepszy numer jak ktoś się jej pyta o takie żeczy odpowiada ale na pytanie na jakiej ulicy mieszka mówi,że na ulicy sezamkowej.Dzisiaj byłam z nią w urzędzie i facet w meldunkowym zaczoł z nią rozmawiac nagle pyta jak się nazywa i gdzie mieszka jak powiedziała że na ulicy sezamkowej to on się zastanawiał ktora to ulica a urzędniczka z boku parskała śmiechem bo mówi że to ulica z telewizji...
reklama
tosia 1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Grudzień 2007
- Postów
- 352
Moja tosia w week. była z babcią bo ja miałam zajęcia. Babcia zabrała ja do kościoła. To dla niej wielka atrakcja bo tylko z babcia tam chodzi i to rzadko. Wzięła ze sobą małego dinozaura. usiadła sobie sama kolo innej starszej dziewczynki i jej mamy przed babcią. Oczywiście szybko jej się grzeczne siedzenie znudziło i zaczęła starszą koleżankę straszyc, a że ta się bała i za mamę chowała moja córcia była wniebowzięta. W końcu babcia interweniowała. Zaczęła tłumaczyc Tosi , że nie wolno straszyc innych dzieci. Na co moja córcia odparła. "Ale babciu taka duża ta dziewczynka i nie wie że to zabawka? Przecież prawdziwe dinozaury wyginęły dawno temu." Babci ręce opadły.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 626
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
E
- Odpowiedzi
- 274
- Wyświetleń
- 38 tys
Podziel się: