reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pomóżcie...

Szczerze? Bardzo chciałam poprzedniej ciąży, udało się w ciągu roku staran być dwa razy, z czego jedna zakończona porodem. Więc dla mnie to bullshit. To tak jakby powiedzieć, że nie zdam egzaminu zawodowego bo za bardzo chcę albo nie wiem… że nie wygram w totka, podczas kiedy w pierwszym wypadku liczy się wiedza a nie chceci a w drugim to losowość. Zdrowa para ma 30% szansy na zajście w ciążę i żadne chcenie lub nie tych procentów nie zmieni. Praca nad psychiką może co najwyżej poprawić komfort życia danej osoby, a to już zupełnie inny temat.
Znam takie przykłady,że takie odpuszczenie jednak pomogło. Oczywiście że nie u każdego pomoże to samo. Kolejny przykład sport jak sportowiec jak za bardzo chce jest zbyt mocno spięty popełnia błąd. Przykład skoczków narciarskich. Kolejna sprawa i to już mówię o sobie. Przed laty bardzo chciałam mieć chłopaka. Szukałam za wszelką cenę. Siedziałam na portalach, czatach. Spotykałam się na randki i byłam coraz mocniej sfustrowana tym, że albo mi ktoś nie pasuje albo ja jemu. W momencie kiedy sobie odpuściłam i powiedziałam trudno będę sama i zaczęłam się zajmować czymś innym to natrafiłam na odpowiednią osobę. Znajoma mojej mamy bardzo chciała mieć dziecko. Starali się 2 lata. Badania wszystkie dobre. Moja mama jej powiedziała oczyść glowe, skup się na czymś innym na luzie podchodzcie i po 2 miesiącach była w ciąży.Pewnie powiesz że to przypadek. Ja mam prawo mieć swoje zdanie a ty swoje
 
reklama
Szczerze? Bardzo chciałam poprzedniej ciąży, udało się w ciągu roku staran być dwa razy, z czego jedna zakończona porodem. Więc dla mnie to bullshit. To tak jakby powiedzieć, że nie zdam egzaminu zawodowego bo za bardzo chcę albo nie wiem… że nie wygram w totka, podczas kiedy w pierwszym wypadku liczy się wiedza a nie chceci a w drugim to losowość. Zdrowa para ma 30% szansy na zajście w ciążę i żadne chcenie lub nie tych procentów nie zmieni. Praca nad psychiką może co najwyżej poprawić komfort życia danej osoby, a to już zupełnie inny temat.
Co do egzaminu to tak owszem stres może spowodować,że popełnimy błąd i go przez to nie zdamy. Co do totolotka. Jest jedna osoba co cały czas próbuje swojego szczęścia. Wręcz ma już fioła na tym punkcie i jest osobą, która od niechcenia wyśle sobie jeden zakład..jak myślisz, która wygra? Nie wiem czemu tak działa że im bardziej czegoś chcemy tym trudniej nam to zdobyć, ale tak często po prostu jest.
 
Boże... Zostało zadane pytanie, Dziewczyna oczekuje jakiejś rady, pocieszenia, oparcia, a tutaj od razu taka szydera... 🤦🏻‍♀️ Co jest z Wami kobiety nie tak 🙄?
no dobra to niech autorka odpuści : wyjedzie na wakacje najlepiej za granicę, idzie na imprezę, upije się i nie myśli o tym, że chciałaby dziecko 🤷🏻‍♀️ a nóż zajdzie.

Swoją drogą jeśli ktoś się stara o dziecko a nie żyje normalnie to współczuję i faktycznie może lepiej udać się na jakąś terapię.

Niestety większość staraczek żyje fajnym życiem a w ciążę nie zachodzi.

P. S tylko seksu nie odpuszczaj 🤡
 
Co do egzaminu to tak owszem stres może spowodować,że popełnimy błąd i go przez to nie zdamy. Co do totolotka. Jest jedna osoba co cały czas próbuje swojego szczęścia. Wręcz ma już fioła na tym punkcie i jest osobą, która od niechcenia wyśle sobie jeden zakład..jak myślisz, która wygra? Nie wiem czemu tak działa że im bardziej czegoś chcemy tym trudniej nam to zdobyć, ale tak często po prostu jest.
Stres jest niezalezny od tego czy odpuścimy. Błąd można popełnić nawet mając wyrąbane. Poza tym z totkiem to jakiś dowód z instytutu badań nie powiem skąd - totalnie nieweryfikowalne. Powtarzasz frazesy, które - szanując Cię - nie opierają się na rzeczywistości.

Tak jak mówię, odpuszczenie lub nie nie ma nic wspólnego z tym że zachodzą określone procesy. Może wplynac co najwyżej na nasz stosunek do nich.
 
Stres jest niezalezny od tego czy odpuścimy. Błąd można popełnić nawet mając wyrąbane. Poza tym z totkiem to jakiś dowód z instytutu badań nie powiem skąd - totalnie nieweryfikowalne. Powtarzasz frazesy, które - szanując Cię - nie opierają się na rzeczywistości.

Tak jak mówię, odpuszczenie lub nie nie ma nic wspólnego z tym że zachodzą określone procesy. Może wplynac co najwyżej na nasz stosunek do nich.
Ja tylko mówię o swoich doświadczeniach. Może to są tylko przypadki a może właśnie coś w tym jest. Tak naprawdę nikt tego nie wie. W życiu pewne rzeczy pozostaną bez odpowiedzi
 
Powiem jak to było u mnie.
W pierwszą ciążę zaszła od razy jak podjęliśmy decyzję o tym że chcemy mieć dziecko.
Druga ciąża też w pierwszym cyklu ale niestety poronieniem, nie robiłam badań bo jak mi powiedział lekarz( bydle bez empatii, miałam wszystkiego dość byłam w szoku że poroniłam) kolejna ciąża w 9 cyklu. Ale w między czasie tak jakoś po 5 czy 6 cyklu wykonałam po konsultacji z ginekologiem szeregu badań hormonalnych, monitoring czy owulacja występuje itd. wszystkie badania poza poziomem insuliny idealne. Dostałam metformime po około miesiącu brania tabletek, przejściu na dietę cukrzycową udało się zajść w ciążę. Kolejne poronienie, tutaj już weszła diagnostyka genetyczna ( moja i męża)plus immunologia i badanie nasienia męża. Tak paniczne bałam się ponownego poronienia, że skończyło się też na terapii.
Gdy odebrałam wszystkie wyniki badań wzięliśmy się do pracy 😁 nie powiem, zafiksowałam się na ciąży, do tego sytuacja w pracy bardzo stresogenna, mobbing z strony dyrektorki finansowej no ciężki to był czas. Stres ogromny.

Nie powiem, że magia odpuszczenia zadziałał, ale jak po kolejnej awanturze w pracy położyłam dyrektorce wszystkie faktury, zestawienia, podsumowania, analizy itd. i powiedziałam że jak chce może mnie zwolnić i wyszłam z gabinetu poczułam taka ulgę, jakbym wyszła spod wielkiego głazu. Na następny dzień wzięłam urlop na rządanie.
A to był koniec roku budżetowego więc taką zasiałam panikę że jak wróciłam okazało się że wszystko co zrobiłam było zrobione dobrze i każdy grosik się zgadzał, ja to wiedziałam ale dyrekcja wymyślałam coraz to nowe zestawienia.
Skupiłam się na sobie, na tym żeby przestać się zadręczać wszystkim i tym na co nie mam wpływu. I tak się stało że po tym rachunku sumienia udało się zajść w ciążę.
Odpuściłam? Po prostu zrozumiałam, że muszę dać sobie trochę czasu, że to nie jest najlepszy czas na ciążę, że stres mi nie ułatwia, że lepiej poczekać kilka cykli. Powiedziałam sobie co mam być to będzie.
Ale napiszę jeszcze raz, ja zanim "dopuściłam" miałam szereg badań wskazujących że problem z zajściem w ciążę nie jest związany z problemem zdrowotnym.
Więc zanim ktoś planuje odpuścić to na początek proponuję wykonać badania, bo często odpuszczenie wydłuża tylko w czasie diagnostykę.

Ale naskrobałam, ciekawe czy ktoś przez to przebranie 🤦
 
reklama
Ale czekajcie: jak świadomie współżyłam z mężem w okolicach owulacji, mając świadomość że mogę zajść, ale generalnie uważając że to maloprawdopodobne to odpuściłam czy nie?
 
Do góry