Nadi ładnie przybrała na wadze, ponad 200g w tydzień więc jej pediatra kazała już na razie się w przychodni nie pokazywać ale przyznam, że parę dni była karmiona prawie wyłącznie Bebiko (moża 1-2 karmienia moim mleczkiem odciągniętym). Teraz mam fajny laktator, którym sobie odciągam 3-4 razy na dobę po około 100ml (z obu piersi na raz, więc z jednej wychodzi że jest 50ml), jak ją próbowałam przystawiać kiedy pierś jest przepełniona to za każdym razem tak jak już pisałam-nie mogła nawet chwycić bo mleko się lało po jej buźce... A dziś się udało )) takim sposobem, że przed porą karmienia odciągnęłam sobie laktatorem i sutki ładnie się wysunęły, mała chwyciła ładnie,ciągnęła też elegancko bez puszczania i akrobacji tylko, że odciągnęłam 90ml z obu piersi więc nie wiem ile tam jeszcze zostało mleka dla niej jak przystawiłam (a z butelki wypija przy jednym karmieniu 50-80ml)... była przy piersi pół godziny i po tym godzinkę się przespała i wołała znowu. Ale piszecie, że właśnie dziecko ma być przy piersi co chwilę, żeby się przyzwyczaiło i nauczyło. Więc ok - od dziś taka strategia Aha i jeszcze dodam, że wcześniej chyba rzeczywiście źle ją trzymałam, było mi niewygodnie, a teraz już potrafię ją wygodnie ułożyć w ramieniu.
Muszę się przyznać, że widzę taki minus karmienia piersią: nie kontroluję ile dokładnie dziecko zjada. Kiedy daję z butli, czy to mm czy mój pokarm, to wiem ile tego dokładnie pociągnęła. Karmienie z butelki tez ma taki plus, że mogę sobie ustalić pory karmienia co 3-4h, a karmienie piersią jest na żądanie. Może niepotrzebnie tyle rozmyślam nad tym, chyba dziecko będzie się budzić i płakać kiedy będzie głodne? Oby tylko nie przesypiała całego dnia tak jak to było w szpitalu i zaraz po powrocie do domu. No i nie wiem czy dalej odciągać, czy jak ją przystawiam to już nie?
A co najważniejsze - to najwspanialsze uczucie dla mnie kiedy ona ładnie chwyci i spokojnie ssie, już nic mnie nie boli, czuję tylko takie przyjemne mrowienie dziś jestem po prostu przeszczęśliwa )
Muszę się przyznać, że widzę taki minus karmienia piersią: nie kontroluję ile dokładnie dziecko zjada. Kiedy daję z butli, czy to mm czy mój pokarm, to wiem ile tego dokładnie pociągnęła. Karmienie z butelki tez ma taki plus, że mogę sobie ustalić pory karmienia co 3-4h, a karmienie piersią jest na żądanie. Może niepotrzebnie tyle rozmyślam nad tym, chyba dziecko będzie się budzić i płakać kiedy będzie głodne? Oby tylko nie przesypiała całego dnia tak jak to było w szpitalu i zaraz po powrocie do domu. No i nie wiem czy dalej odciągać, czy jak ją przystawiam to już nie?
A co najważniejsze - to najwspanialsze uczucie dla mnie kiedy ona ładnie chwyci i spokojnie ssie, już nic mnie nie boli, czuję tylko takie przyjemne mrowienie dziś jestem po prostu przeszczęśliwa )