reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

POMOCY!!!Problemy z laktacją

Tak sobie czytam Wasze niektóre posty i się zastanawiam skąd wiecie że macie " mało" pokarmu? "Mało" pokarmu oznacza miekkie piersi dla Was? Powtarzam zkilkoma dziewczynami: miękkie piersi to dobry znak. Uczucie pustych piersi po okresie nadprodukcji trwa zwykle 1-2 dni( mam na myśli takich bardzo pustych, nie reagujących czasem na wydzielnaie oksytocyny) a potem piersi są wciąż miękkie ale gdy trzeba mleko z nich wyraźnie leci. Wszelkie dokarmianie to mniej mleka w piersi, chyba że kazde dokarmienie mieszanką równa się posiedzenie z laktatorem. Ja wciąż karmię córcię piersią, nie dostała ni kropli mieszanki choć od 4 miesiąca piersi wróciły mi do wielkości sprzed ciązy, były miękkie i puste, ale mleko gdy trzeba to leciało, co więcej wylatywało te gdu nie trzeba- mimo takich piersi wiedzialam że mam dużo pokarmu, a raczej tyle ile trzeba. Zosia w wieku 6 miesiecy wazyła prawie 10 kg.
Zanim zaczniecie dokarmiać poradźcie się dobrego pediatry, bo czasem rzeczywiście są ku temu wskazania, ale nie róbcie tego na własną rękę, bo tylko wyłączne karmienie piersią prtzez pierwszych 6 miesięcy daje najlepsze efekty i korzyści dla dziecka. A karmienie piersią i dokarmienie mieszanką " bo lepiej spi" wydaje mi się niedorzeczne. Z drugiej strony każda kropla warta jest wysiłku.
Zgadzam się z Tobą, też na początku myślałam,że mam mało pokarmu jak piersi mi się zaczęły zmniejszać. Ale ani przez moment nie pomyślałam o mleku modyfikowanym. Zaopatrzyłam się po prostu w laktator (przez miesiąc ściagałam ręcznie, ale męczyło mnie to za bardzo) i w herbatki na laktację.Wcześniej spróbowałam też karmi, ale nie zauważyłam,aby wpłynęło na moją laktację.Zastanawiam się też jak to się dzieje,że pokarm zanika. Ja studiuję dzienine, 2 razy w tygodniu jestem poza domem ponad 8 godzin, w tym czasie ściągam pokarm raz i nie zanikła mi laktacja mimo iż codziennie mnie nie ma w domu po kilka godzin. Chciałabym karmić do roku :happy:
Ps. Gratuluję niepalenia. U mnie 101 dni ;-)
 
reklama
Michał 1.5 m-ca był w inkubatorze wiec rozbudzałam laktację laktatorem. Udało sie i miałam pokarmu dużo za dużo:tak: Po kilku miesiacach laktacja się unormowała i mleko nie wyciekało strumieniami z piersi a i one wróciły do normalnych rozmiarów. Mimo to , mleka miałąm wystarczająco dla maluszka. Jak nadszedł kryzys, po każdym karmieniu odciągałąm jeszcze laktatorem żeby pobudzić piersi do pracy. Maluszka przystawiałam na ile tylko mi pozwolił. A że dzień spędzony przy cycu był dla niego dniem szczęśliwym to non stop wisiał na mnie:tak: no i pomogło. piersi się obudziły i mleczko wróciło z nadmiarem:tak:
Karmi, bawarki, wino to wątpliwe wspomagacze. Główna role odgrywa tu psychika. Jakby mi ktoś powiedział, że na 1000000% pomoże mi jedzenie bananów, to najprawdopodobniej problem by też zniknął:tak::tak::tak:
 
Kerna Też mi się wydaje,że psychika :happy: Ja myślałam, że powrót na studia dzienne w momencie, gdy moje dziecko nie skończyło nawet 3 miesięcy to koniec z cycem, a jednak nie :happy: Karmię do tej pory tylko piersią i powtarzam sobie, że będę to robić co najmniej do wakacji. Siła podświadomości :-p
 
Witam wszystkie matki karmiące :)) Ponieważ mam poważne zaburzenia prolaktyny to kiepsko u mnie z laktacją..... ale daję radę :) Próbowałam jednak wszystkich dostępnych sposobów na pobudzenie produkcji mleczka. Niestety okazało się, że moje dziecko po każdym kontakcie z ziółkami dostaje biegunki i wysypki :( W związku z tym chetnie odstąpię środek "More milk plus" - podobno rewelacyjny.... Kupiłam go za 108 zł i zuzyłąm tylko 4 tabletki- nietety małą dostała wysypki itd...pediatra powiedziała, ze kategortcznie zabrania mi korzystać z tych wszystkich pobudzaczy . Jeżeli któraś z mam jest zaiteresowana śrdkiem to chetnie go odstąpię - proszę o kontakt na maila: thehenio@interia.pl

Pozdrawiam
 
Dziewczyny ja tez sobie nie radze z karmieniem...mam z tego powodu straszne wyrzuty sumienia, bo strasznie bym chciała. W mojej głowie kłębią się myśli - jesteś wyrodną matką bo nie karmisz...do tego doprowadzają mnie do fuuuuuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrriiiiiiiiii pytania osób trzech - "karmisz? czemu nie ...takie cycki a Ty nie karmisz" albo " Powinnaś karmić, to dla dziecka jest najlepsze..." tak jakbym o tym nie wiedziała. Tylko ze to nie takie proste... Jestem po cesarce i zaraz po cięciu przystawili mi mała...jak zobaczyłam jak mała złapała pierś i poczułam ten charakterystyczny ból który towarzyszy ssaniu ryczałam ze szczęścia, ze może córkę wykarmię piersią. Ale już drugiej doby zabrali ją do inkubatora bo miała żółtaczkę na naświetlanie. Zaczęli dokarmiać sztucznie, bo ile to też ona z tej piersi wyssała...a chodziło o to zeby jednak jak najwicej w tym inkubatorze była - jest zarłok - wypija po 90 - 120ml.Teraz jesteśmy w domu i pierwsze 3 dni próbowałam ją przystawiać i coś tam pociągneła ale nie zadużo - trzeba było dokarmić. Wiadomo z butelki fajnie leci - wiec pierś odstawiła. Przystawiałam ją jeszcze ale pomamlała i w ryk. Kupiłam wiec laktator - myśle sobie jak już nie chce piersi to chociaz odciągne to co sie da...i dam butelką i walczę! Diete trzymam - odciągam o stałych porach 5,6 razy do dnia, po godzinie - zmieniajać co 10-15 minut piersi zeby był czas na napływ pokarmu jest z ledwością 10-15 ml. Nie mam już siły. Mam wrażenie ze nic innego nie robi jak tylko ślecze nad tym laktatorem. Mama mi mówi ze nie potrzebnie sie katuje i zadręczam ( boi sie ze sie wpędze w jakaś depresje ) bo w rodzinie po lini mamy nikt nie karmił. Wszystkie kobiety ( prababcia, babcia, siostry babci i mamy siosty ) miały duże piersi a żadna nie karmiła bo nie było czym. Sama już nie wiem kogo słuchać. Wysłałam męza po ciemne piwo i kawe zbożową - jak to nie pomoże to już nie wiem.

P.S. Aha pije dużo mineralki i herbatki na laktacje z hippa ;(
 
Witajcie! Moj 3 miesięczny synuś też najada się w mniej niż 10 minut, a ładnie przybiera na wadze, jest zdrowy i wesoły. Miałam monenty,że byłam zalamana, bo myslalam, ze nie mam mleka, bo pieri zrobily sie wiotie i ..małe, ale tak jak napisala Mama Helenki-laktacja unormowala się! Jestem zdania,że jeżeli ktoś bardzo chce karmić piersią to bedzie karmil, mimo wszytsko! pozdrawiam!
 
Znam to uczucie, kiedy mysli kłebią sie w głowie, karmić, nie karmić, jest mleko, nie ma! U mnie tez mama, babcia i prababcia nie karmily piersią,bo jak to mówiły, nie mialy pokarmu!bzdura! pokarm zaczyna sie w glowie! kazdy ma pokarm i teraz i ja to wiem!bardzo pragnelam karmic i mimo wiellllllllllu przeplakanych nocy i dni, ze moze maly sie nie najada, moze nie mam mleka,,,udalo nam sie!piłam duzo duzo wody mineralnej ale pzrede wszytskim przestalam sie stressowac, bo stres ma ogromny wplyw na laktacje! a wiec glowa do gory! Ale jesli nie bedziesz mogla karmic piersią to nie zadreczaj się ! wiele mam karmi"butelką" ...bedzie dobrze! trzymam kciuki,
 
czytając wszystkie wasze posty zadecydowałam, że od dziś próbuję odstawić butelkę... karmię Daniela pół na pół bo niestety po cesarce pokarmu nie było wcale, pojawił się dopiero w 5 dobie i to w minimalnych ilościach. po miesiącu jestem w stanie dziennie ściągnąć jakieś 400ml a że Daniel jest żarłokiem to musi dostać jeszcze z 3 razy butelkę ze sztucznym...
ale od dzisiejszej nocy i przez następne dnie będziemy leżakować z cycem przy buzi, jeśli to nie pomoże to już chyba nic...
 
Dodam tylko, że w pierwszych dobach pokarmu jest mało. Więc jak piszesz, że pojawił Ci się w 5 dobie i w małych ilościach, to to jest naturalne. Zawsze z początku jest go bardzo mało..nawet kilka kropli. mimo że piersi obrzmiałe.
 
reklama
A ja powtórzę, nie ma nic lepszego na zwiększenie laktacji jak dziecko i jego usteczka :-), laktacja normuje się i stabilizuje w pierwszych 6 tygodniach od urodzin maluszka,więc częste przystawianie,i pozytywne myślenie jest najważniejsze :-),u mnie też nie obyło się bez problemów,młody w szpitalu był pod lampami prawie wcale go nie miałam przy sobie,ale ręcznie ściągałam pokarm i musiałam go wylewać do zlewu bo małemu nie można było podać bo miał żółtaczkę. Potem znowu tak pogryzł mi sutki że każde przystawienie to był straszny ból,kupiłam laktator ściągałam dawałam w butelce.Jak się sutki zagoiły na nowo zaczełam przystawiać :-),no i się udało do 6 miesiąca karmiłam piersią :-).
 
Do góry