No dobrze. W Polsce trzeba zapłacić za cc i to kilka tysięcy. Czy to dużo, czy mało, to zależy od zarobków i oszczędności. Nie ma innej drogi. Uważam, że chodzenie po specjalistach i szukanie na siłę powodu do przeprowadzenia cc jest przegięciem, ale to tylko moje prywatne zdanie. Po cc, tak samo jak po sn, zdarzyć się mogą przeróżne komplikacje, możemy napotkać po drodze przeróżne problemy, a z drugiej strony poród może być szybki i komfortowy (plus minus, wiadomo), ale to po części losowe sytuacje.
Argumenty, że po cc dziecko jest ładniejsze a kobieta nie wchodzi w rolę „wiadra” w związku nie trafiają do mnie i, również moim prywatnym zdaniem, są mocno poniżej jakiejkolwiek krytyki. Przykro mi, że ktokolwiek może nazwać kobietę „wiadrem”, to jest dla mnie po prostu ohydne i bez oznak minimalnego szacunku.
Tokofobia jest fobią, stanem lęku przed porodem naturalnym, ale należy mieć na uwadze to, że nie jest to lęk łatwy do opanowania. Z jej powodu niektóre kobiety podejmują życiową decyzję o bezdzietności. Żaden lekarz po jednej rozmowie też nie powinien zasugerować się strachem pacjentki, który po części jest dość naturalnym stanem, szczególnie u pierworódek.
No ale jesteśmy w Polsce. Prawda jest taka, że jeśli kobieta ma skierowanie do cc od specjalisty to koniec końców i tak lekarz przyjmujący poród może zdecydować inaczej. Znam jeden ekstremalny przypadek, kiedy dziewczynie odmówiono cc ze wskazań medycznych i historia skończyła się, delikatnie mówiąc, kiepsko.