Natalia1208
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2019
- Postów
- 332
a
Ostatnia edycja:
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Przepraszam, moj partnej nie az tak stary jego Matka wychowawala go w latach 80.Hej,
Dobry watek. Mam 39 lat, dziecko 8mcy. I musze przeznac, ze tendencja poczatkowych odpowiedzi tez mnie poruszyla. Kazdy ma prawo miec wlasne zdanie, tak samo przybierac role w domu jaka sie chce. Ale ja juz mam tez dosc ciaglego zajmowania sie dzieckiem chociaz go kocham najbardziej na swiecie. Partner przychodzi z pracy, zakreci sie tu i tam i jest czas, aby maly szedl spac. I tak dzien za dniem, a do mnie sugestie, ze nie sypiamy jal dawniej, ze juz nie jest jak dawniej miedzy nami. Od porodu ani razu mnie nie zastapil w nocy, w weekend ani razu nie wstal o 5,6 tylko spi do 8.... uwaza, ze tez moge wyjsc na piwo z kolezankami wieczorem. I ogolnie mam do niego zal, ze ani razu mi nie zaproponowal, abym sie wyspala!!! Kiedy mu o tym chyba z 5x powiedzialam to z laska moze to zrobic i spac przy malym, na co ja wiadomo laski nie chce. Coraz czesciej mysle, aby wrocic w rodzinne strony, gdzie bede miala pomoc rodziny, nie musiec prac jego gaci i skarpet. Autorko ja mysle, ze duzo wynosza faceci z domu i maja to w krwi. Mego wychowywala mama w latach 60. gdzie ojciec ciegle pracowal, Matka byla gospodynia domowa, moj partner chyba to nieswiadomie powiela. Zazdroszcze Wam kolezanki, co macie od parnerow pelny podzial obowiazkow do dziecka, tak trzymac i mysle, ze macierzynstwo wtedy nabiera tez cudownoejszych barw. Pozdrawiam!!!
Kochana...mojego przy dwojce nie bylo...syna urodzilam mega wczesnie..16lat mialam..to moj mial wiek...tzw.imprezowo koleżeński....5 lat pozniej przy corci....dostal kontrakt na rok.Przywiozl nas ze szpitala i w nocy wyjechal jednak nie przykladal zbytnio uwagi do wyprawki..szykowania..zapytania jak wizyta u lekarza....teraz jest 3 ciąża moj ma 37 lat i noo cud nastal.Sam mowil bym sie skonsultowala z lekarzem przed zajsciem w ciążę...po kazdej wizycie prosil bym dzwonila i mowila co i jak.Pomagal w wyprawce..Sam mnie poganial ze spakowaniem torby do szpitala.Od tamtego.pon leze juz w szpitalu z powodu rozchodzacej sie blizny na macicy..mam dzisiaj 35+1..czekamy do 36 jak sie uda to do 37 więc jeszcze tu poleze...lozeczko już złożone w domu przewijak..dzieciaki ogarnia a sam jest 2 tyg po operacji..caly dom posprzatany(nawet kwiaty na stole zmienil bo stala jeszcze gwiazda betlejemska) do czego zmierzam..zmierzam do tego ze dojrzal..emocjonalnie widze...a jeden bog wie ile lez wylalam gdy 1 syn się urodzil a naprawde nie bylo go w domu...nie interesowal sie kompletnie...Moze Twojego męża to przerasta..nie każdy potrafi sie dostosować..Facet zamiast powiedzieć co go boli ..martwi..woli wlasnie tak sie zachowywać..moze nie potrafi sie w tym odnaleźć..kobiety maja depresje po porodzie ktora moze dluugi trwac...moze Twojego ukochanego tez cos takiego dopadlo ale w męskiej wersji.Klotnią nic nie zdzialacie..pogadaj z nim na spokojnie.Powiedz..ze widzisz ze cos sie dzieje..Trzymam kciuki wiem jak jest samej w tym wszystkim ciężko ale trzeba walczyć❤Hej,
Dobry watek. Mam 39 lat, dziecko 8mcy. I musze przeznac, ze tendencja poczatkowych odpowiedzi tez mnie poruszyla. Kazdy ma prawo miec wlasne zdanie, tak samo przybierac role w domu jaka sie chce. Ale ja juz mam tez dosc ciaglego zajmowania sie dzieckiem chociaz go kocham najbardziej na swiecie. Partner przychodzi z pracy, zakreci sie tu i tam i jest czas, aby maly szedl spac. I tak dzien za dniem, a do mnie sugestie, ze nie sypiamy jal dawniej, ze juz nie jest jak dawniej miedzy nami. Od porodu ani razu mnie nie zastapil w nocy, w weekend ani razu nie wstal o 5,6 tylko spi do 8.... uwaza, ze tez moge wyjsc na piwo z kolezankami wieczorem. I ogolnie mam do niego zal, ze ani razu mi nie zaproponowal, abym sie wyspala!!! Kiedy mu o tym chyba z 5x powiedzialam to z laska moze to zrobic i spac przy malym, na co ja wiadomo laski nie chce. Coraz czesciej mysle, aby wrocic w rodzinne strony, gdzie bede miala pomoc rodziny, nie musiec prac jego gaci i skarpet. Autorko ja mysle, ze duzo wynosza faceci z domu i maja to w krwi. Mego wychowywala mama w latach 60. gdzie ojciec ciegle pracowal, Matka byla gospodynia domowa, moj partner chyba to nieswiadomie powiela. Zazdroszcze Wam kolezanki, co macie od parnerow pelny podzial obowiazkow do dziecka, tak trzymac i mysle, ze macierzynstwo wtedy nabiera tez cudownoejszych barw. Pozdrawiam!!!
Hej,
Dobry watek. Mam 39 lat, dziecko 8mcy. I musze przeznac, ze tendencja poczatkowych odpowiedzi tez mnie poruszyla. Kazdy ma prawo miec wlasne zdanie, tak samo przybierac role w domu jaka sie chce. Ale ja juz mam tez dosc ciaglego zajmowania sie dzieckiem chociaz go kocham najbardziej na swiecie. Partner przychodzi z pracy, zakreci sie tu i tam i jest czas, aby maly szedl spac. I tak dzien za dniem, a do mnie sugestie, ze nie sypiamy jal dawniej, ze juz nie jest jak dawniej miedzy nami. Od porodu ani razu mnie nie zastapil w nocy, w weekend ani razu nie wstal o 5,6 tylko spi do 8.... uwaza, ze tez moge wyjsc na piwo z kolezankami wieczorem. I ogolnie mam do niego zal, ze ani razu mi nie zaproponowal, abym sie wyspala!!! Kiedy mu o tym chyba z 5x powiedzialam to z laska moze to zrobic i spac przy malym, na co ja wiadomo laski nie chce. Coraz czesciej mysle, aby wrocic w rodzinne strony, gdzie bede miala pomoc rodziny, nie musiec prac jego gaci i skarpet. Autorko ja mysle, ze duzo wynosza faceci z domu i maja to w krwi. Mego wychowywala mama w latach 60. gdzie ojciec ciegle pracowal, Matka byla gospodynia domowa, moj partner chyba to nieswiadomie powiela. Zazdroszcze Wam kolezanki, co macie od parnerow pelny podzial obowiazkow do dziecka, tak trzymac i mysle, ze macierzynstwo wtedy nabiera tez cudownoejszych barw. Pozdrawiam!!!
Dokładnie to samo pomyślałam! BrawoJak czytam takie coś to dostaje tiku nerwowego.
Oczywiscie po kilku nieprzespanych nocach, całych dniach sam na sam z małym dzieckiem, braku porządnego prysznica, bo pan i władca wygania do obowiązków, ona ma jeszcze szemrzącym głosem pytać o jego prace i pasje. Nosz kurczę, facet dziesięciu minut z dzieckiem nie spędzi ale ona ma się jeszcze upewniać czy jemu jest dobrze i wygodnie i czy czasem lekki stres go gdzieś nie uciska. Serio?
Autorko coś u was gdzieś złe poszło. Może mężowi projekt pt „dziecko” się znudził i daje to do zrozumienia w niewybredny sposób?
Ja jestem z innej gliny lepiona. Gdyby mi facet powiedział, ze inni mężczyźni nie spędzają z dziecmi czasu wiec ja mam się cieszyć, ze on łaskawie spędzi z córka dziesięć minut to pokazałabym drzwi. Nikt nie potrzebuje w życiu takiego trutnia. Co za dziecinny tekst. Za taki to do piaskownicy a nie bawić się w małżeństwo.
Mówi, ze ja jestem mama, tylko czasem już mi ciężko... mało śpię, w dzień mała chce być na raczkach.
Widzisz, to super! Po drodze z wertepami, masz z nim teraz lepiej. Trzeba takich facetow doceniac, co potrafia dostrzec co jest nietak. Ale niektorzy faceci to nigdy nie dorosna, albo nie chce dorosnac bo im tak wygodniej. Zycze Ci przede wszystkim szczesliwego rozwiazania i zdrowego dzidziusia. I oby tak dalej z mezemKochana...mojego przy dwojce nie bylo...syna urodzilam mega wczesnie..16lat mialam..to moj mial wiek...tzw.imprezowo koleżeński....5 lat pozniej przy corci....dostal kontrakt na rok.Przywiozl nas ze szpitala i w nocy wyjechal jednak nie przykladal zbytnio uwagi do wyprawki..szykowania..zapytania jak wizyta u lekarza....teraz jest 3 ciąża moj ma 37 lat i noo cud nastal.Sam mowil bym sie skonsultowala z lekarzem przed zajsciem w ciążę...po kazdej wizycie prosil bym dzwonila i mowila co i jak.Pomagal w wyprawce..Sam mnie poganial ze spakowaniem torby do szpitala.Od tamtego.pon leze juz w szpitalu z powodu rozchodzacej sie blizny na macicy..mam dzisiaj 35+1..czekamy do 36 jak sie uda to do 37 więc jeszcze tu poleze...lozeczko już złożone w domu przewijak..dzieciaki ogarnia a sam jest 2 tyg po operacji..caly dom posprzatany(nawet kwiaty na stole zmienil bo stala jeszcze gwiazda betlejemska) do czego zmierzam..zmierzam do tego ze dojrzal..emocjonalnie widze...a jeden bog wie ile lez wylalam gdy 1 syn się urodzil a naprawde nie bylo go w domu...nie interesowal sie kompletnie...Moze Twojego męża to przerasta..nie każdy potrafi sie dostosować..Facet zamiast powiedzieć co go boli ..martwi..woli wlasnie tak sie zachowywać..moze nie potrafi sie w tym odnaleźć..kobiety maja depresje po porodzie ktora moze dluugi trwac...moze Twojego ukochanego tez cos takiego dopadlo ale w męskiej wersji.Klotnią nic nie zdzialacie..pogadaj z nim na spokojnie.Powiedz..ze widzisz ze cos sie dzieje..Trzymam kciuki wiem jak jest samej w tym wszystkim ciężko ale trzeba walczyć❤
Przepraszam, ale pytanie brzmi ile czasu autorka posta poświęca sobie. Zakładam, że prawie zero. I z tego oczywiście ma wykrzesać czas aby jaśnie pana otoczyć zainteresowaniem. Rodzice małych dzieci nie mają czasu na nic, niestety. Facet ma uczesrniczyć w życiu rodziny a nie zachowywać jak małe dziecko. Powiedz mu, że Ty jesteś w pracy 24 godziny na dobę (i piszę to ja, przed urodzeniem tytan pracy) i nie może tak być bo padniesz. Mój jak zobaczył, że opieka nad naszym synem to ciezka orka, to mówi że mu mnie szkoda i pomaga jak może.A tak z innej beczki: ile czasu poświęcasz partnerowi? Rozmawiasz z nim o jego pracy, pasjach? Dbasz o jego potrzeby? Może czuje się zaniedbany przez Ciebie i to taka jego forma buntu? Coś na zasadzie "ona nic dla mnie, to i ja nic dla niej"? Rozumiem, że córka absorbuje Twój czas, ale może warto wykrzesać te kilka minut dla swojej połówki.