reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

POŁÓG, czyli jak dochodzą nasze ciała i psychika po porodzie, baby blues itd.

Gochson u mnie to samo :baffled: 7 tydzień po porodzie i zaczęłam plamić, to chyba okres?? Ale jakiś bardzo skąpy... :confused: Szybko, no ale jak nie było cyckania to tak bywa...

madziaka
- mój eMek też cały dzień w robocie, jak wraca to trochę pobawi się z małym, a w nocy stopery w uszy i udaje, że nie słyszy - taki mądry! Tłumaczenie: muszę się wyspać do pracy, przecież zarabiam na naszą rodzinę.. Oczywiście ja to rozumiem, ale tak czasami chciałabym, żeby sam z siebie wstał nocy, powiedział kochanie ty sobie pośpij, zrobił mleko, nakarmił małego i przewinął. Echhhh.... Niedoczekanie chyba
 
reklama
Ja też w nocy sama z dzieckiem - w sumie trochę z wyboru, bo jednak Mąż musi się wyspać do roboty, a po drugie tak czasami chrapie, ze Mała się kręci i wybudza. Chyba już niedługo nastąpią przenosiły Małej do jej pokoju bo na razie śpię z nią w salonie aby nie wędrować po mieszkaniu.

Gochson, Ewela - ja też się zdziwiłam, ze dzisiaj jakieś plamienie (prawie równo 7 tygodni po porodzie). Lekarza mam umówionego dopiero w przyszłym tygodniu, ale mi to wygląda na okres. Mała zagwozdka bo karmię piersią więc cosik za wcześnie.

Adasza - ja też czuję się zasiedziana, bo jednak jeszcze na zbyt długie wyjścia sama nie mogę sobie pozwolić- tyle co do sklepu po zakupy jak Mąż w domu, albo z konieczności na uczelnię, a to i tak na szybko z obawy ze zostawione mleczko się skończy. Ale z drugiej strony do fryzjera czy ginekologa na upartego można iść z dziecięciem, gorzej z dentystą ;-) W galerii byłam raz jak przyjechała moja Mama, zostawiłam profilaktycznie prawie 250 ml mleka (ech te czasy nawału) czyli normalnie jak na 6 godzin spokoju, ale oczywiście wtedy mała wymyśliła sobie, ze jest głodna i po 3 godzinach byłam już w domu.
Aby poprawić sobie humor to zaczęłam się zastanawiać, czy możliwy byłby wspólny wyjazd we trójkę choć na parę dni. I chyba dałoby to się jakoś ogarnąć, choć ilość potencjalnego bagażu przeraża ;-)
 
Oj myślałam że tylko ja z T. mam takie problemy:/ O wstaniu za mnie nie ma nawet mowy bo przecież on się musi wyspać a po pracy jak mały ma dzień marudy- 'przecież jestem zmęczony'. Jak Kuba jest grzeczny to każdy chce się nim zajmować, jak daje w kość to do pomocy nie mam nikogo:-( Za miesiac T. ma urlop więc wyjedziemy ze znajomymi do moich rodziców na Mazury to trochę odpocznę może...

Co do krwawienia, już prawie mi zanikło a od soboty 12.05 znów jest dość intensywne;/ byłam w piątek u ginki powiedziała że to najprawdopodobniej @ bo już nie widzi krwawienia. Wróciłam do domu i znów zaczęło ze mnie lecieć(myślałam że to po badaniu) ale leci do dziś...zauważyłam że jak kaszle albo kicham to jest to bardzo intensywne:confused:
 
Przy pierwszym dziecku jeszcze przed porodem sobie ustaliliśmy zakres obowiązków i to działa do dziś. Czasem się wymieniamy , ale taki plan pomógł nam uniknąć niepotrzebnych spięć. Całe szczeście mój mąż jest aniołem i bardzo mi pomaga. Nie ma wymówki typu "idę do pracy/jestem po pracy" bo doskonale wie , że ja w pracy jestem 24 h na dobę. ;-)
Wiele pokazały mu dni kiedy z Antkiem zostawał sam , bo musiałam pojechać na uczelnię lub gdzieś wyjść. Trudno było mu ogarnąć malucha +gotowanie +sprzatanie itp. Dobrze robią takie "rekolekcje":tak:

Pocieszam się , że z każdym dniem będzie coraz lepiej , bo czasem trudno ogarnąć noworodka i prawie trzylatka. Najgorsze trzeba przeżyć
 
U nas niby też wymówek Męża nie ma (za co jestem wdzięczna), ale nawet nie ma możliwości, ze jak zostaje z Małą żeby zrobił coś w domu. Zresztą ma podejście, że przecież i tak nie jest brudno w domu, a mnie trafia szlag... No i jeszcze to, że jak wraca z pracy to nie jest tak, żeby już zajął się nami (chociaż kąpiel nalezy do niego :-D), tylko oczywiście wieczorem mnóstwo ważnych rzeczy do zrobienia, więc od 21 (jak już Mała się usypia) znowu nie mam Męża :wściekła/y:
I może rzeczywiście, jak mówi martolinka z każdym dniem będzie jednak coraz lepiej.
 
Lazy ja też karmię piersią, więc trochę się zdziwiłam. Póki co sucho, tylko rano delikatne plamienie. Może to jakiś zwiastun końca połogu.
 
martolinka u nas dokładnie tak samo...ustalony zakres obowiązków...

Mój M wymyślił, że przykręci kółka do łóżeczka Małej, żeby nie budzić się wzajemnie w nocy...Jak On wstaje w nocy do Małej, to wyjeżdża z łożeczkiem do salonu i ja robię to samo...Dzięki temu co drugi dzień mogę się wyspać i korzystam z tego siedmiogodzinnego snu...Za to rano można przejechać łóżeczkiem do biura i pracować, więc u nas pod tym względem jest pełna zgoda...

Gorzej jeśli chodzi o nasze psychiczne nastawienie...Jako że jesteśmy niespokojne duchy, to strasznie dołuje nas fakt tego, że nie możemy za wiele zrobić w te wakacje...Mamy w planach wyjazd w skały na wspinaczkę i wyjazd nad morze...Mam nadzieję, że uda nam się to zorganizować i że Mała będzie chciała współpracować na wyjazdach...Bo to siedzenie wieczorne w domu powoli mi doskwiera...No ale oczywiście wzrok Zosieńki upojonej mlekiem z uśmiechem na twarzy wynagradza wszystko :)
 
A nie... Ja na mojego B też narzekać nie mogę, pod warunkiem, że jest w domu... Co rzadko się zdarza, niestety. W nocy co prawda śpi, jak zabity, ale jeśli dzień spędza w domu to sprząta, gotuje, przynosi mi jedzonko do łóżka, przewija Felka, kąpie itp :) Czasem się muszę upomnieć o przejęcie maluszka, ale domem zajmuje się jak ta lala! Tylko, że to tak rzadko się zdarza, żeby był w domu w ciągu dnia... Co nie zmienia faktu, że jak już zaśnie po pracy to strzały armatnie go nie dobudzą :-D
 
reklama
Do góry