Edysiek
odkrywca
Sewa, Katrina witajcie!
Fanta, wiesz tak na dobrą sprawę to chyba się nie opłaca ze względów kosztowych, ale za to smak bezcenny :-)
Moja teściowa też czasem marudzi, że po co to robić, bo w sklepie taniej. I co roku mówi, że już nic nie posadzi na ogrodzie, a i tak co roku sadzi No, ale kto by słuchał teściowej
Andzia jeszcze nic straconego, może z czasem się nauczysz. Ja przyznam, że teraz dużo rzeczy przychodzi mi łatwiej niż kiedyś. Wcześniej zwykle mi się nie chciało, albo nie mogłam ze względu na małe dziecko. A teraz mam do tego inne podejście i czasu więcej. Angela ma już swoje koleżanki i nie potrzebuje tak bardzo mamy.
Sewa pewnie przywożą, tylko czasem trzeba dopłacać.
A ja dzisiaj byłam na szczepieniu z Angelą. Jakoś to przeżyła, na szczęście miała ze soba koleżankę i było jej raźniej.Mama Natalki nie mogła się urwać z pracy i zabrałam ją z nami. Dzisiaj były tylko we dwie w szkole . Mamy najwidoczniej stwierdziły, że jak jest szczepienie na 11 to już do szkoły dzieci nie dadzą. A mi szkoda było żeby w domu siedziała, bo to przecież ostatni dzień. Jutro mamy zakończenie roku, najpierw w kościele o 8, a w szkole o 9:30. A po powrocie pakujemy się i jedziemypod namiot do mojego K. który już siedzi na rybkach.
Fanta, wiesz tak na dobrą sprawę to chyba się nie opłaca ze względów kosztowych, ale za to smak bezcenny :-)
Moja teściowa też czasem marudzi, że po co to robić, bo w sklepie taniej. I co roku mówi, że już nic nie posadzi na ogrodzie, a i tak co roku sadzi No, ale kto by słuchał teściowej
Andzia jeszcze nic straconego, może z czasem się nauczysz. Ja przyznam, że teraz dużo rzeczy przychodzi mi łatwiej niż kiedyś. Wcześniej zwykle mi się nie chciało, albo nie mogłam ze względu na małe dziecko. A teraz mam do tego inne podejście i czasu więcej. Angela ma już swoje koleżanki i nie potrzebuje tak bardzo mamy.
Sewa pewnie przywożą, tylko czasem trzeba dopłacać.
A ja dzisiaj byłam na szczepieniu z Angelą. Jakoś to przeżyła, na szczęście miała ze soba koleżankę i było jej raźniej.Mama Natalki nie mogła się urwać z pracy i zabrałam ją z nami. Dzisiaj były tylko we dwie w szkole . Mamy najwidoczniej stwierdziły, że jak jest szczepienie na 11 to już do szkoły dzieci nie dadzą. A mi szkoda było żeby w domu siedziała, bo to przecież ostatni dzień. Jutro mamy zakończenie roku, najpierw w kościele o 8, a w szkole o 9:30. A po powrocie pakujemy się i jedziemypod namiot do mojego K. który już siedzi na rybkach.