reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

lene - siedziałam przez miesiąc w domu, jak były te największe mrozy i o mało depresji nie dostałam...:no: ale pewnie jeszcze tak ze 2 tygodnie pociągnę do wizyty i wtedy to już chyba lekarz mi zabroni pracować;-)
a co do takich odwiedzin, to rzeczywiście cudowny pomysł rodzinki; u nas myślę, że będzie spokój, bo moja rodzina daleko; co najwyżej teściowie się zjawią, ale może uda im się to wyperswadować przez kilka pierwszych dni:tak:
 
reklama
W szpitalu dzialy sie rozne ciekawe rzeczy. Lezalam w sali z dziewczyna w 33 tc, przyszla z rozwarciem 1,5 cm i zastrzykami dla dzidzi na rozwiniecie pluc, chcieli ja trzymac do poniedzialku ale ta caly czas mowia ze w sobote wyjdzie na wlasne zadanie, bo ma urodziny i chce byc na imprezie. No coz, nie zdarzyla, z piatku na sobote odeszly jej wody i dostala skurczów i przewiezli ja do innego szpitala, ktory ma wyzszy stopien referencyjnosci. Teraz lezy tam na korytarzu plackiem, bo nie ma miejsc w salach i czeka az maluchowi sie pluca wyksztalca, masakra.
Pierwsza noc dali do mnie rodząca, lazila, jeczala, darla sie, wody jej odeszly, plakala, niespecjalnie ktos sie nia przejmowal, mowili zeby nie marudzila i nie panikowala, no to ze mna rozmawiala. Potem dali ja na polozniczy i po godzinie urodzila corke, a straszyli ze porod jeszcze moze trwac i 24 godziny.
Ogolnie mam wrazenie ze niezbyt sie przejmują ciezarowkami w szpitalach, jedzenie strasznie slabe i trzeba sie bylo upominac, bo zapominali dac, a jak sie w pore nie upomnialas to jeszcze opier... ze juz za pozno i czemu sie nie upomnialas, o 6 rano pobudka o 22 KTG ostatnie, takze malo spania, w nocy glosno bo na dyzurce muzyki sluchaja i glosno rozmawiaja ehhh.....


Jesli nie ma skonczone 37 tygodni to porod jest przedwczesny. a takie ciaze jak my mamy to jeszcze sa malutkie. Powiedzieli, ze wtedy nie idzie sie pod prysznic i nie chodzi i nie masuje kregoslupa tylko jedzie do szpitala jak sa silne bole i skurcze bo sie dzidzia moze urodzic i moze potrzebowac respiratora, a inkubatora to juz na pewno, bo szybko bedzie tracic temperature i moze sie wyziebic i w spiaczke zapasc. Pozatym ma jeszcze za miekka czaszke na normalny porod bez nacinania i moze jej sie glowka zdeformowac. Po 37 tc mozna juz sie bawic w prysznice itp bo dzidzia jest w stanie poradzic sobie bez sprzetu, no to tyle sie dowiedzialam z najwaznijeszych rzeczy.
 
zaczynam tydzień od pisania na BB:-) chyba forma wraca:-) ja dziś w miarę dobrą noc miałam ,tylko,że jak wstałam do toalety, to stwierdziłam, że muszę zdjąc obrączkę i pierścionek bo palec mnie boli, ale za chiny moja biżuteria nie chciała zejśc, palec opuchł i męczyłam się chyba pół godz, mydło, oliwka nie pomagała- nie ma to jak misja nocna:-) dopiero dziś po długiej i bolesnej przeprawie zdjęłam obrączkę i już w ciąży nie zamierzam jej założyc.

robaczek, martolinka,renatal- jeśli chodzi o tą opiekę to chodziło mi właśnie (chyba) o to, do czego podała link renatal (thx):-) o tacierzyńskim(ojcowskim) słyszalam, o okolicznościowym też, a ostatnio mąż mojej kuzynki wziął właśnie opiekę na swoją żonkę i nowonarodozne maleństwo i tak dokładnie nie wiedziałam o co w tym chodzi stąd moje zapytanie:-) jesli chodzi o ojcowski (tacierzyński, czy tam zwał jak zwał) to też mamy zamiar to wykorzystac, ale myślałam, że jak jest mozliwosc skorzystania dodatkowo z tej opieki to może warto to wziąc pod uwagę. musimy jeszcze to rozważyc, skontaktuję się jeszcze z kuzynką, żeby dowiedziec się coś więcej.

rekinasia- domowa pizza, mniammm- ale to chyba dopiero jutro:-)

kasiagaw- te skurcze to mnie pzrerażają, nie tylko mnie, mój M . stwierdizł, że wolałby, żebym była już w szpiatlu, bo stresują go te moje pojękiwania- zdenerwował mnie tym strasznie! za chwile szczerości zapłacił wysłuchaniem litanii wyrzutów z mojej strony:-) p.s. wierzę, że "nasz czas" przyjdzie dopiero za jakiś czas, czego Tobie, izie i wszystkim z "akcjami" życzę:-)

izka, karina- kradnę Wasz pomysł na makaron z truskawkami- szybko i smacznie:-) tylko M. musi wrócic z pracy i zrobic zakupy:-)

ziewaczka- dobrze, że pobyt w szpitalu obfitował w "uczeniu się na innych przypadkach" a nie na osobistym poznaniu etapów porodu. niech córeczka rośnie szybciutko:-) p..s u mnie z rana też były niespodziewane odiwedziny- konserwatora instalacji gazowej- ale był to miły pan- pomimo tego, że zostawił straszny bałagan:-)

maniaa- a propo niedoróbek to dziś jak konserwator chciał odsunąc zabudowę piecyka to od owej zabudowy odpadły listwy maskujące- taka to właśnie precyzja "ekipy" która robiła nam kuchnię- Tobie życzę więcej szczęścia:-)

martolinka-hehhe ja z postem edyty miałam poodbny problem, czytam i czytam i stwierdziłam, że jakaś dziwna sprawa:-) po chwili uśmiałam się ze swojego gapiostwa:-) p.s. mi też brakuje fridy i to by było chyba na tyle z zakupów:-)

murka- do mnie też dopieor dotarło,że poród już tuż tuż kiedy złożyliśmy łóżeczka , podobne wrażenia miałam jak odebraliśmy wózek- etraz za każdym razem pzred zaśnięciem ukradkiem głaskam ramy łóżeczek:-) trzymam kciuki za wizytę!!!

exquise- witaj ponownie:-) przynajmniej Twój kot nie niszczy swoich zabawek, mój przytulak ze złości, że nie chcę go wpuścic do kuchni, gdzie urzędował konserwator, dostał się do torby z zabawkami (takimi do przywieszenia do łóżeczka). nieopatrznie zostawiąłm je w salonie bo miałam zamiar je poprac, poczyśccic, no i już 2 Fisherki rozerwane, potwórrr!!!!!

lene55- czyżby u Was panował model włoskiej rodziny?:-) hehehe. mama i siostra mojego M. tez jakoś się strasznie nakręciły na nasze dzieciaczki (biegają po sklepach, teściowa nawet pyta sie czy ma zrezygnowac z pracy, żeby pomoc przy chłopakach :szok:) Więc ja już teraz zaznaczyłam mojemu M., że w pierwszym tyg nie życzę sobie odwiedzin, na co on stwierdził, że tzn, że rodzina z mojej strony tez ma taki zakaz , po czym nastąpił zgrzyt, bo moja mama i moje siostry mi nie przeszkadzają- wiem, że to niesprawiedliwe, ale prawdziwe:-)

agata89- dla mnie drugi lub trzeci dzień na odwiedziny teściów to zdecydowanie za wcześnie:-)

pozdrówki dla Wszystkich:-)
 
ziewaczka - o Matko! to się naoglądałaś:no: współczuję:tak:
darucha - ja na szczęście mogę jeszcze nosić i obrączkę i pierścionek, chociaż czasami w nocy puchną mi palce, ale w dzień jest OK:-D
 
Ziewaczka w szpitalu jesteś jedną z wielu i jest tak jak napisałaś "raczej mają wywalone";-)trzeba być twardym i się nie przejmować paniami , które w większości zachowują się jakby były tam za karę;-)może to surowa i niesprawiedliwa ocena , ale spotkałam się tylko z kilkoma przypadkami położnych , które traktują ciężarną po prostu jak człowieka
 
Rekinasia ale mi narobiłaś ochoty na ten mascarpone...normalnie szok...i truskawki...chyba wyślę eMka po coś jak wróci z biura..

exquise dobrze, że już jesteś i że humorek lepszy...oby już tak do końca:tak::tak: a do nadrabiania to masz ho ho ho:-D:-D
Nie zazdroszczę nieprzespanej nocy...coś o tym wiem po ostatnich tygodniach...

izka no ja też mam nadzieję, że już się do końca takie coś nie powtórzy...wystraszyłam się nie na żarty...

edytka ja też mam czasem wrażenie, że mam skurcze przez sen, ale jak się budzę, to czuję tylko taki ból w spojeniu i tyle...ale jestem prawie pewna, że ostatnie noce Zosia wywija jak szalona, bo budzę się mega obolała i wręcz zmęczona po nocy:szok::szok::-D:-D
A sen miałaś Kochana po prostu przedni...nasza wyobraźnia w ciąży robi nam psikusa niezłego:-):-)

karina co do Twojego pytania o sonisie...to wszystko u niej ok, ale nie wyrabia na zakrętach, żeby coś napisać...ma mega dużo pracy i mówiła, że postara się coś szrajbnąć niedługo...także spokojnie - u niej nic złego się nie dzieje!

ziewaczka
taka wiedza nie zaszkodzi, ale lepiej już nie wybieraj się do szpitala więcej aż do porodu:tak::tak:

martolinka
kurde kusisz tym risottem...

murka
do mnie w weekend po bólach i skurczach dotarło, że to już naprawdę niedługo i powiem szczerze, że zaczyna mnie to coraz bardziej stresować!

_agata z tym kryzysem w ciągu dnia to też tak mam, a wieczorem o 22 dosłownie już powłóczę nosem...hehe...a normalnie chodziłam jeszcze z miesiąc temu spać koło 1...co się dzieje?!?!:szok::szok:

lene
ja sobie nie wyobrażam powrotu ze szpitala w taki tłum...co najwyżej wpadnie moja Mama trochę pomóc w pierwszy dzień i pewnie Teście na chwilkę, ale nie cała rodzina...:szok::szok:
Mi też jest już coraz ciężej...wprawdzie mam tylko 7 kg na plusie, ale czuję się już jak słoń i coraz bardziej leniwa jestem we wszystkim czego się tknę...:-D:-D

darucha no ładnie-widzę mocne postanowienie poprawy z BB:-) mój M już też w sobotę najchętniej odtransportowałby mnie do szpitala...mieliśmy wyjść ze znajomymi na "piwko", więc był strasznie zirytowany, że akurat teraz mnie skurcze wzięły:szok::szok: no sorry ale ja sobie terminu nie wybierałam:-):-)ahh ci faceci:-D:-D

kivinko to lepiej jedź z psinką do veta, bo to nigdy nic nie wiadomo:tak::tak:

Ja dziś wstałam jakaś taka przetrącona. Z reguły rano mam mega dużo energii, a dziś po prostu zrobiłam śniadanie i na kanapę na drobną drzemkę. Później musiałam jechać z psinką na szczepienie, wpadłam do Mamci na chwilkę na herbatę i do domu i znowu leżę jak ścierka. Normalnie leń na maksa...nic mi się nie chce. A mam w domu taki syf, że przydałoby się posprzątać.:szok::szok: Na szczęście rosołek zrobiłam wczoraj wieczorem, więc obiados jest i nawet ostatkiem sił zrobiłam z włoszczyzny sałatkę, więc kolacja też załatwiona:-):-)
Idę się położyć, bo najzwyczajniej w świecie padam na ryjek.

Pozdrowionka!
 
Czesc Dziewczyny :) Widze, ze po weekendzie ruch calkiem spory! Mnie w koncu podlaczyli do netu w domku ale przez weekend jakos czasu nie bylo, bo mimo tego, ze juz mieszkamy od tygodnia to i tak pudla wszedzie:no:
Mam nadzieje, ze to sie szybko skonczy! Ale za to mamy juz stol w salonie wiec nie trzeba jesc na stojaco w kuchni, hihi :) dzisiaj nocka przespana, chociaz Szymek od 21 do 24 nie dawal mi spokoju, az sie zmartwilam, ze jest zbyt aktywny i meza budzilam, na co on ze wymyslam :) bo jak za malo to zle, a jak sie rusza to tez niedobrze:-) juz chyba ma dosc tego trzeciego trymestru i mojego wymyslania...
Darucha ja juz od miesiaca obraczke nosze na lewym palcu, bo na prawy za chiny nie wejdzie.
Lene mam dokladnie tak samo, czasami trace kontrole i mam ochote krzyczec i mam wrazenie, ze nikt nie rozumie, ze te ostatnie tygodnie wcale takie cudowne nie sa....
Ziewaczka wpolczuje takiej wizyty w szpitalu. Ja staram sie nie myslec o porodzie za duzo bo mnie troche
przeraza, a juz szczegolnie jak 'zyczliwe' mowia jaki to straszny bol i jak sie meczyly 30 godzin:no: ja chyba wole nie nie wiedziec bo co ma byc to bedzie...
Kasiagaw jak tam spanie i skurcze?
Karina ja tez jeszcze pracuje, i pomimo tego, ze niby czekam na odejscie z pracy to sie boje ze bede miala za duzo czasu na rozmyslania jak odejde.

Milego dnia brzuchatki. Ja lece cos wszamac:-D
 
witam

jak mnie ta pogoda dobija, nie dość że wieje to jeszcze słońce na przemian z burzą śnieżna przez cały dzień, chyba z 5 razy już tak dziś było:baffled: wiosno gdzie jesteś??;-)

Ziewaczka

super że udało się dzidzię zatrzymać w brzuszku:tak:
Iloonka
w realu też zapraszam:-) widzę że nie tylko mi się śni bb bo ostatnio coś Izkę ze snu kojarzę;-)
 
reklama
kivinko - mam nadzieję, że z psinką będzie wszystko OK :tak:
kasia - dzięki za info :) korzystaj póki możesz ze spania - ja niestety nie umiem spać w dzień i potem godz 21 a ja sobie smacznie chrapię;-)już dawno żadnego filmu czy programu wieczorem nie obejrzałam do końca (dobrze że mamy dekoder z nagrywarką) :-D a właśnie - znalazła się Twoja druga psinka??
Emilia - hehe i weź tu dogódź kobiecie w ciąży, tak źle, a tak niedobrze:-D
 
Do góry