reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

agnes - ja niestety cwiczyc nie moge, musze lezec :/
murka - wiem, ze ryzyko.. ale jestem po prostu przerazona

Chyba jednak wybierzemy szpital. Nie moge byc egoistką.. znieczulenie jest dla mnie, nie dla dziecka... muszę wytrzymać:-(
 
reklama
kivinko to pamiętaj o ćwiczeniach mięśni kegla też bardzo pomocne są. I myślę ze te liscie malin też coś dadzą. tzn chyba bardziej mam taką nadzieje:D
 
kivinko- musisz na spokojnie pomyśleć, jak dla mnie zbyt wiele minusów- 24 h to bardzo mało, sama możesz nie zobaczyć zółtaczki czy innych niepokojących rzeczy, poza tym co ze szczepieniami, badaniami, pomocą w przystawianiu, poza tym pisałaś ,że tylko po 36 tc więc odpukać gdyby dzidzia miała problemy jakiekolwiek to brak sprzętu, na prawdę damy rade bez znieczuleń, a przynajmniej bez tego jednego o którym mowa:tak:
 
kivinko ja się przychylam do propozycji dziewczyn...chyba zdecydowałabym się na szpital...i bezpieczniej dla Ciebie i Twojej córeczki również...sama przed chwilą doczytałam, że w szpitalu, w którym będę rodzić jest możliwe znieczulenie ale nie na życzenia pacjentki - o tym decyduje lekarz...także sama jestem w kropce, bo jak nie trafie na swojego Gina, to może być różnie...ale koniec końców tyle kobiet rodziło bez znieczulenia, że i my damy radę...a najważniejsze, żeby opieka w trakcie i po porodzie była jak najlepsza dla nas i naszych skarbów:)
 
Hej Dziewczynki!
Widze ze temat porodu na calego a to dobrze bo ja wlasnie wrocilam z wycieczki po szpitalu i jestemprzerazona chyba dopiero dotarlo do mnie jak to wyglada i jak malo czasu zostalo:szok: Mi sie do tej porywydawalo ze na 100% chce znieczulenie i koniec jednak po dzisiejszej wizycie pojawily sie watpliwosci:-(Sale do porodu naturalnego sa o wiele fajniejsze prawie jak w domu i wszystko do dyspozycji np. wanna, pilki itp no i partner moze z toba byc caly czas ale mozesz tam dostac tylko paracetamol i gaz. Natomiast te do porodu ze znieczuleniem sa takie zwykle,oczywiscie nadal mozna rodzic aktywnie ale dla mnie najgorsze ze partner moze byc tylko przy porodzie a nie przez caly czas:-( Takze Kivinko nie jestes sama ja tez mam metlik w glowie :rofl2:
A co do tego zostawania w zpitalu to nam powiedziala ta babka dzis ze jesli po 6 h od porodu wszystko jest ok to zaproponuja nam wyjscie oczywiscie mozna zostac ale max 3 dni takze jak urodze w nocy lub nad ranem to pewnie wieczorem juz bede w domu:confused2:
 
Kivinko- Też bardzo chciałam rodzić w Esculapie ale niestety dużą role odgrywa zaplecze medyczne ;/ no i to że faktycznie bardzo szybko puszczają kobiety do domu. Znam pare dziewczyn które są bardzo zadowolone z porodu tam. Ale nie mialy one żadnych powikłań tak samo dzieciaczki. Esculap przeważnie stawia na CC i dla nich jest to najwygodniejsze...
Znajoma która niedawno tam urodziła mówi że nigdy więcej. Miała oczywiście robione CC została bardzo szybko wypuszczona, a tu z dzieciaczkiem trzeba jezdzić na badania bioderek, na wszystkie badania musiała jezdzić do wojewódzkiego. Bardzo długo dochodziła do siebie po CC.
Ja postanowiłam że będę rodzić w wojewódzkim, może jakoś przeżyje ten ból, chodź boje się okropnie;/ Ale chyba jak każda z nas. Boję się że nie dam rady...

A z gorszych wiadomości to obiło mi sie o uszy że wojewódzki stracił licencje na odbieranie porodów;/ i przyjmują tam tylko w nagłych wypadkach ;/ gdy jest zagrożenie życia. Porodów nie mogą odbierać;/ wysyłają do innych szpitali. Podobno kolejna kontrola ma być w połowie lutego i może im wrócą licencje. Ale czy to jest prawda to nie wiem pisze tylko to co usłyszałam ;)

Przepraszam że tak chaotycznie ale pisze w biegu ;)
 
Martolinka ładny mi leniwy obiad, moje typy na leniwy obiad: zupa z mrożonki, kasza gryczana z maślanką, ryż z jajkiem sadzonym, pierogi z garmażerki – uuuuu aż powiało typem lenia ekstremalnego, znacznie gorszego niż ten, który rano Reniuszkowi ‘chuchał na plecy’ :-D:-D:-D
Dzięki za dobre wieści z becikowym.
Julianna wasz plan klimatycznie bezpieczniejszy, pogoda nad polskim morzem może nam zepsuć wakacje. Siedzieć z dwójką maluchów pod dachem – koszmar. Ale boję się lecieć z takim maluszkiem, jak Igi miał 1,5 roku, byliśmy na Majorce – dostał gorączki i spanikowałam, bo zupełnie tego nie przewidziałam: nie miałam nawet termometru, nie mówiąc o lekach przeciwgorączkowych. Trochę mówię po hiszpańsku, w aptece kupiłam termometr i paracetamol dla dzieci, po 2 dniach było po wszystkim, ale strachu się najedliśmy.
Pauletta popieram twoją walkę, lodówkę zaopatrzyłam w snickersy, batony marcepanowe i puddingi czekoladowe – teraz mnie wołają a ja ćwiczę silną wolę. Kurczę, w pierwszej ciąży byłam taką dobrą mamą: liczyłam porcje białka, witaminy c, żelaza, zero słodyczy, gazowanych napojów etc. a teraz???? Nie poznaję sama siebie, coca-colę piję, chociaż przed ciążą to by była ostatnia rzecz, jaka by mi przyszła do głowy. Nie wiem, może mi wody płodowe uciskają na mózg. :-D:-D Na szczęście do końca mnie nie zaćmiło i kupiłam też owoce, orzechy i jogurty.
Kasiagaw dobrze, że jesteś z powrotem.
Kivinko bardzo trudna decyzja, zwłaszcza, że korzystałam z ZZO, ale było nas 3 w sali i każdy dzidziuś miał żółtaczkę, Igor pokonał bez naświetlań (zostaliśmy przez żółtaczkę dobę dłużej), dziewczynka miała łóżeczko z lampą w naszej sali (leżała koło matki i na karmienie mama ją zdejmowała) a drugi chłopczyk musiał leżeć na oddzielnej sali, całą dobę pod lampą. Z bardzo ciężkim sercem, wybrałabym szpital. Pewnie nie chodzi o zasadę 24h, tylko brak sprzętu do naświetlań i bardziej skomplikowanych zabiegów.

ja na L4 od dziś do końca tygodnia, więc nie będę was zaniedbywać :-) posiedzę w domku
 
Reniuszek-juz pisalam ale ten Twoj tort jest obledny!!! Pamietam z PL ze w Gdyni byl taki dobry tort chyba w cukierni "Justynka" i nazywal sie pijak. To bylo chyba najlepsze ciasto jakie w zyciu jadlam, a ten Twoj tort wizualnie wyglada bardzo podobnie. MNIAM. A co do ubranek ja sie tez chyba nasycilam. Juz nie kupuje, teraz zabieram sie za czyszczenie wozka i fotelika samochodowego, co mojego malza nie moe zagonic do zlozenia przewijaka ale w sumie jeszcze czas.
Rekinasia-to widze ze mialas podobnego zarloczka co ja. Nam w klinice radzili, zeby karmic co 3 godziny a mloda tych 3 godzin nie wytrzymywala, ciagle bylo za malo, eh. Moze mi synek wynagrodzi cierpienia z karmieniem. Jak nie bedzie wychodzilo to przechodze na butle nie bede sie meczyc jak poprzednio.
Kivinko-z ta amnezja to jest cos na rzeczy, ja sie ostatnio mojego meza spytalam jakie mialam rozwarcie przy pierwszym porodzie jak przyjechalismy do szpitala, bo jakos bardzo wielu rzeczy nie pamietam.
Augustynka-witaj!
Julianna-to super ze malutka bedzie maial kuzynke w tym samym wieku, jak podrosna to beda sie na pewno dobrze bawic :-)
Pauletta-zrzucisz wszystko nie przejmuj sie teraz waga, skup sie na wesolych rzeczach np. zakupionych ciuszkach :-)
Iloonka-uwielbiam lasagne ale ja kupuje gotowca, mam fajny sklep niedaleko w ktorym robia pyszna to sie juz nie przemeczam. Raz kiedys zrobilam sama i wyszla dobra ale makaron lekko za twardy wiec juz sie nie mecze skoro nie wychodzi a w sklepie niedroga i pyszna :-) Wiem, leniuch ze mnie :D
Kasiagaw-moj maz tez z tych "dziwnych" bo pilka nozna go wcale nie interesuje, jak sa jakies mistrzostwa swiata czy europy to ja sie emocjonuje polska druzyna a moj nawet nie wie ze jakies mistrzostwa sa, hehe.
Agata89-powodzenia z calkami, pamietam jak ja sie z tym meczylam na pierwszym roku, cesze sie ze ten etap za mna :-D
Robaczek-tulamy mocno.
Kiviko-ja bede rodzic na 100% ze znieczuleniem, no chyba ze wydarzy sie cos nieplanowanego. Polecam szczerze wszystkim, porod jest niesamowitym przezyciem i radoscia a nie meczarnia. Choc pewnie kazdy ma swoje zdanie na ten temat. Co do zoltaczki-przeciez nie kazdy musi ja miec, a w razie czego dotaniesz pomoc w szpitalu tak? Z drugiej strony ja lezalam w szpitalu 3 dni, mala na poczatku tracila wage (co jest normalne) ale ja mialam tez malo pokarmu i czulam sie pewniej pod ich opieka wiec to ze was "wyrzuca" po 24 h z tej kliniki jest troche niezbyt... A nie mozesz w tym szpitalu wykupic znieczulenia?

A u nas ladnej pogody ciag dalszy choc dzis spory wiatr. Wczoraj po spacerze i ogolnie intensywnie spedzonej niedzieli zasnelam o 8:30 razem z corka i obudzilam sie dzis o 8 rano :szok: Normalnie najchetniej to bym spala, ale jak juz sie obudze to mam powera za dziesieciu :-) Jednak jak czlowiek wyspany to zycie inaczej wyglada :laugh2:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja mimo iż pierwszy poród miałam ciężki to jakoś się nie boję raz urodziłam bez znieczulenia to drugi też dam radę:tak: dużo bardziej od porodu przeraża mnie szpital panicznie się ich boję:zawstydzona/y:mogłabym urodzić i zaraz do domku ale wiem że dla dobra dzidzi się nie da.
 
Do góry