O Matko Boska ile naskrobałyście...idę czytać i postaram się odpisać
A więc:
magda ja też bym się chętnie piwa już napiła....:-):-) a taka teściowa to skarb...choć ja na swoją też nie mogę narzekać...jak coś ugotuje lub zrobi jakieś przetwory to zawsze mi coś podrzuci...dziś np. dostałam słoik buraczków i zamrożoną bulionetkę do zupki
Julianna na obiad lody z Grycana? tego jeszcze nie przerabiałam
g_agnes i jak tam po powrocie Męża?
murka i co byłaś u tego ortopedy? A co do glukozy to ja bym sobie zrobiła prywatnie tak czy siak? Lepiej wiedzieć, czy wszystko ok i być spokojną
Co do szpitala, to ja też rodzę w takim, gdzie odwiedziny są w specjalnym miejscu - spowodowane jest to komfortem innych pacjentek i nieprzenikaniem zarazków do dzieciaczków. Jedynie Mąż lub Partner może wejść do pokoju. Uważam, że to jak najbardziej ok
A córka koleżanki z tą ziemią z doniczek to masakra
Ale mieliście masakrę z tym stołem...dobrze, że się wszystko wyjaśniło i że uda się załatwić...poczekacie pewnie, ale co wyjdzie na Wasze to wyjdzie...ale ludzie są naprawdę beznadziejnie nieprofesjonalni...
darucha miejmy nadzieję, że nasze dzieci nie będą się tak darły w trakcie podróży jak ten dzieciaczek w samolocie...A jak się Mąż czuje? Jak kostka?
sonisia co do rozmiarów piersi to ja najchętniej zostałabym przy moim B...no ewentualnie C by mogło być...a teraz mam D i dziś zobaczyłam, że roztsęp goni rozstęp...masakra...na brzuchu czysto a cycki od brodawek w dół całe w siateczkach:-
-( a jak z eMkiem dalej obrażony i z wisielczym humorem? My w weekend jak zwykle fight..normalnie mi chyba hormony buzują a mój M oczywiście nie jest mi dłużny więc kłótnia murowana...ehhh...szkoda gadać...na szczęście już jest ok
Ale po kolejnych postach widzę, że jednak Twój eMek też potrafi Cię rozczulić...mój też się wita z Zosią
andzik no to ładnie rodzinkę i teściową ustawiłaś...oby się dostosowali...
kivinko i jak tam Twoje spojenie? Dalej boli? A Mąż Kochany
Co do zimna w domu to nam wysiadł grzejnik w sypialni i w całym domu ciepełko...wszędzie 21 stopni a w sypialni 15 stopni max rano...brrrr...normalnie w skarpetkach śpię i w piżamie polarowej
A filmik o ciąży świetny...A z tym węglem to niezły przypał...ubierz się ciepło i pod koc...innego wyjścia nie ma chyba...A co do pościeli to składaj reklamację...masz do tego prawo...przysługuje 14 dni na zwrot towaru bez podania przyczyny...sama działam na allegro więc trust me
maniaa jak szafa?
Pauletta ja też marzę o winku...nawet bardziej niż o pifffku...tymbardziej, że mam kilka butelek wina kanaryjskiego przywiezionych z wakacji, które majestatycznie czekają na otwarcie przez właścicielkę...no to jeszcze sobie poczekają...Co do deserów lodów itp. to ja od dziś postanowiłam ograniczyć spożycie ciast i ciasteczek...jednie pozwolę sobie na słodkie jogurty i mały kawałek czekolady...bo później może być ciężko ze zrzuceniem tych wszystkich serników, tortów i lodów
lene i jak zdrówko? Dotarłaś na spotkanie rodzinne? Co do szyjki to musisz być dobrej myśli...a najgorszym wypadku będzie leżeć i na pewno Gin się Tobą zajmie...3mam kciuki:* A z tą byłą żoną to współczuje, choć tak jak dziewczyny napisały: ona jest w pracy i ma obowiązek zachować się profesjonalnie...Doczytałam, że spotkanko jednak doszło do skutku - fajnie, że nic Cię nie bolało i że podjadłaś sobie co nieco...ahhh jak mi się marzy taka wyżerka jakaś weselna albo coś w tym stylu....mmmniammmi
robaczek i jak się dzisiejsze łowy zakupowe udały? jak to żyła pękła? masakra...co do rozstępów na brzusiu, to ja też mam czysty(odpukać
ale piersi w prążki
CobraOna musisz być dobrej myśli...może pogadaj z opiekunem roku/dziekanem jak rozwiązać taką sytuację?
Ewela ale cudowne krajobrazy szkockie...może kiedyś się wybiorę
_agata no to miłą sobotę miałaś z rodzinką...ja też czekam na takie weekendy...już za roczek o tej porze będziemy kicać z Zosią na śniegu
Co do pierogów, to lepię na zapas, żeby było na obiady jak się Mała urodzi
Syneczki gratuluję Ci z całego serduszka Kochana:* informuj nas na bieżąco...kibicujemy :*
martolinka najważniejsze, że wyrwaliście się z domku i miło spędziliście czas...i pomyśleć, że ja w sypialni mam od 3 dni 15 stopni....brrrr....
izka na szczęście nie musiałam sama robić pierogów...farsz mięsny robił Marcin a ja farsz z kapustą i grzybami...ciasto też Mąż zarabiał...ale za to ja lepiłam większość, więc paluchy myślałam, że mi odpadną...ale miałam wygodny fotel i nogi wyciągnięte i włożone do szuflady
Także było mi meeeega wygodnie
karina ja już też myślę, że najwcześniej na Boże Narodzenie zrobię jakieś pierogi...normalnie mam dość na jakiś czas...mnie też wczoraj kręgosłup bolał - aż nie mogłam zasnąć...ale po przebudzeniu dzisiaj już jest ok
Hahahaha wózek na chrzciny...ale dobrze, że się udało dogadać
porannakawa no Finowie zaprawieni w boju na takie zimno...a pokaż jaki wózek...wrzuć na zakupowy
ntmkw wrzuć fotki jak przyjdzie wyprawka łóżeczkowa
ilooonka wracaj szybciutko do zdrowia...całujemy z Zosieńką:*'
reniuszek ja mam z Zosią identyczne zabawy od paru dni...też taki gulek jeździ mi tuz pod skórą...choć kopniaki też ma konkretne
Ufff odpisałam...A co u mnie? Weekend w miarę udane...Trochę się z M poprztykaliśmy, ale na szczęście już jest ok...ahhh te hormony
W sobotę odwiedziłam Babcię, ale nie za bardzo szło się z nią dogadać, bo spała. Wczoraj byliśmy z M na zakupach drobnych i tak nas wzięło na te pierogi, że do 23 robiliśmy....Pomroziłam i będą na czarną godzinę jak nam się nie będzie chciało gotować. Zostało mi trochę farszu z kapustą i grzybami więc zaraz zrobię parę krokietów. Poza tym Mamcia dała mi fajny przepis na mielone z warzywami...już też mam zrobione, tylko usmażę i do zamrożenia...Także trochę zapasów jest. Mam w planach jeszcze w tym tygodniu porobić bulionetki do zup - takie warzywne...i myślę, że tyle wystarczy na początek. Aż tyle roboty z Zosią chyba nie będzie...Poza tym mam jeszcze trochę bigosu i gołąbków pomrożonych więc jakoś damy radę.
Aaaa no i dziś przyszła mi moja wyprawka dla Zosi. Jutro to porozkładam i porobię fotki...ale ogólnie ciuszków jest mnóstwo wszystkie markowe i w świetnym stanie...niektóre nawet z kartkami nowe także masakra...około 50 sztuk i to za 270 zł...normalnie jestem w szoku...pozytywnym oczywiście..
Dziś w końcu z Mamcią rozebrałyśmy choinkę...wpadła na kawkę i się zaoferowała więc ja na to jak na lato
No nic zabieram się za resztę kuchennych spraw a później postaram się nadrobić pozostałe wątki...buziaki:*