reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

reklama
Paulettta ja też dziś jak zombie. Wczoraj padłam o 21 i tak się obudziłam o 1:30, całkiem wyspana. Przekręcam się z boku na bok i nic. W końcu weszłam na neta i tak poczytałam z godzinę różne stronki. Potem usnęłam, a dziś masakra...spać mi się chce masakrycznie.
 
Rekinasia- dobrze napisane...nie wiem czy mój hasbend jeszcze pójdzie po rozum do głowy w tej ciąży...jak na razie ciągle się kłócimy i mam wrażenie, że on jakoś nie może się pogodzić z tym moim leżeniem i dlatego się na mnie wyżywa...czasami mam ochotę się wyprowadzić, rzucić to wszystko wpizdu (przepraszam za słówko, ale jakoś tak mi pasuje tutaj) i zostać samotną matką:-p

Grochson- ja mam tak samo właśnie, jeżeli się położę przed 22.Nosz kurdeeee już dzisiaj rano nie wytrzymałam i się poryczałam...znowu pobudka o 5, a zasnęłam przed północą- to jest jakieś chore! I potem łeb mnie napierdziela jak dziki.

Aaaa co do brzuchola to aktualnie noszę taki płaszczyk-grzybek i nic, a nic nie widać. Polecam! Do końca ciąży będę w nim śmigała, jak będzie zimniej to z grubym swetrem, bo w mój puchowy płaszcz to raczej się nie zapnę:baffled:


7495300634_1_1_4.jpg
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Paulettta fajny ten płaszczyk, ale nie zimno Ci w nim? Ja to straszny zmarzluch jestem, nie dość, że w kurtce zimowej to jeszcze pod spodem koszulka, bluzka z długim rękawem i sweter.
 
martolinka- poszłoby się do Tygla co???????????:-D Hehe

Grochson- mam ciepły, wełniany szal i myślę, że jak w zimę włożę taki wełniany, gruby sweter to będzie gites:-D

Nastawiłam właśnie pranie, same dresy i piżamy ech:rofl2:
 
Ostatnia edycja:
żebyś wiedziała:-D:-Dale niestety muszę poczekać;-)
też mam taki cienki płaszczyk. Wkłądam pod niego gruby sweter i jakoś dotrwam do wiosny
 
a ja znowu na "zaległościach":-) tym razem przez pon wizytę i zakupy w gd. cały wt dochodziłam do siebie po tej wyprawie:-) ale za to mam już pomysł na noworoczne postanowienie: "codzienne pisanie na bb":-)
rekinasia- w Borach nie zmarzłam, bo zakwaterowałam się u mojej babiczki, a tam od rana iskierki w piecu strzelały, pięknie pachniało drewnem, a na stole czekała herbata z żurawinką :-) przeżyłam tylko chwile grozy jak przyszła ta wlk wichura ( a wioseczka babci składa się z kilku domków, otoczonych ze wszystkich stron lasem), odgłosy w nocy były tak przeraźliwe, że aż mój pies popiskiwał ze strachu:-) na szczęście zupa jagodowa na drugi dzień zrekompensowała niemiłe doznania poprzedniej nocy:-)p.s. pisałaś kiedyś o nietrafionych prezentach i rozczarowaniu "praktycznym" podarkiem męża , a mi się w tej ciąży coś poprzestawiało na tryb "gospodarczo-rodzinny" bo zażyczyłam sobie sokowirówkę pod choinkę, aż strach się bac czego zażyczę sobie za rok, jak będę mamuśką z 2 dzieci:-) ja w tym roku też zrezygnowałam z zakupu kurtki, tak więc do trybu "gosp-rodz" włączył się również "tryb oszczędnościowy":-)a Igora to rozumiem, ja też nie jestem z tych pastożernych, dla mnie 2 łyżki spaghetti i dziękuję, podobnie mam z pierogami, które jadam,ale na których punkcie nie oszaleję:-)tak więc u izki męża w rodzinie nie zapunktowałabym :-)

mama_mia- takich ekstra kopniaków, które budzą tatusia to Ci zazdroszczę, mój M. to narzeka, że maluchy takie słabiuteńkie i tak lekko jego zdaniem popukuują w brzuszek, ale i tak sukces, że juz odczuwa owe kopnięcia jak kładzie rękę na brzuszku:-) w ogóle mój M. ma obsesję wielkości i wagi dzieci, co chwila wypytuje się ile ważą inne dzieci z forum, i kalkuluje w tej głowie i porównuje, jego jedyne pyt w gabinecie lekarskim" czy chłopcy nie są za mali?"
:-)

edytka78- bardzo mi się podoba pasja Twojego męża, i że dzieli się nią z córką :-) to musi byc cudny widok, jak sobie spacerują z tymi swoimi aparacikami:-)

Martolinkka- gratuluję takiego już samodzielnego malucha, co to się potrafi wśród rówieśników odnalezc:-) niech się Antoś dobrze bawi w klubie:-)

Murka- chciałabym byc Twoją teściową:-) takie pyszności:-) widzę, że u Cb na tapecie też Tokarczuk, ja właśnie skończyłam "Prowadź swój pług przez kości umarłych" i muszę przyznac, że b. wciągająca lektura.

Sonisia- melduję,iż podczas pon zakupów zaszłam oczywiście do sklepów z ubrankami dziecięcymi i rozglądałam się intensywnie za motywem "Małego Księcia", żeby poprawic Ci trochę humor namiarami na sklep, w którym mogłabyś obkupic swojego synusia. niestety bilans owego rozpoznania jest taki, iż w "wójciku", "hot oil" i "re kids" ani śladu po Małym Księciu :-( ale nie trac nadziei, kwietniówki będą czujne:-)

PAuletta- ja mam ostatnio tak samo, po małym spacerku pół dnia dochodzę do siebie, forma zerowa, obawiałam się, że może coś złego się dzieje, że ja taki "anemik", ale w pon okazzało się , że wszystko ok i mam się oszczędzac, ale mi się wydaje , że ja aż za bardzo się oszczędzam i stąd to moje ociężalstwo. baw się dobrze na 40-tce:-) i obyś jutro nie miała zakwasów po pzryjęciu:-)

a co do Mikołajek, to ja jak to bywa ostatnio dałam plamę, u nas jest zwyczaj, że w bucik się wsadza jakiś upominek, no i ja już na 2 dni wcześniej przygadywałam mężowi, że będzie mi przykro jak jego but będzie pełny a mój pusty. tylko że z całego pon wizytowania zapomniałam o tych mikołajkach i rano wstałam, a mój kozak wypełniony słodkościami a jego bucior pustyy. a że nie byłam w formie na wizytę w sklepach, to jedyny pomysł na jaki wpadłam, to zapłaciłam przez neta jego rachunek za canal+. i chociaż byłam świadoma, że to najmniej romantyczny i najmniej mikołajkowy prezent,to on bardzo się ucieszył i stwierdził, że on kocha takie Mikołajki, bo moimi słodyczami to i tak się z nim podzielę,a mu w kieszeni zostanie stówka, za którą musiałby zaplacic rachunek:-)chociaż raz cieszę się,że mój mąż nie jest romantykiem:-)

p.s. pochwalę się tylko że moi chłopcy ważą już po 480 g:-) no Franuś odrobinkę mniej:-)
 
darucha mój mąż tak samo, idzie do sklepu kupi dla siebie piwo, a dla mnie batonika, a potem czeka na pół batona. A ostatnio to mnie rozwalił - bylismy na zakupach i przechodziliśmy obok gofrów, a taki łasuch jak ja nie potrafi tak po prostu przejść. Patrze na cene, ale mówie, nie za drogo, dajmy sobie spokój. Mąż na to - Ja stawiam !!!! No to ja ok, jak stawiasz...., a za chwilę podchodzi i mówi to daj kase :crazy:
 
reklama
a_gnes niestety nie mam takich zdolności :p zamawiałam a koszt takiego cuda to 68zł.
Rekinasia ja miałam podobnie jak szłam na L4 nie mogłam się przyzywczaić ale to kwestia czasu i się oswoisz :-)
Sonisia mój mąż mówił tak do czasu aż facet w nas nie walnął:-( Tak to Złomek z Carsów druga z ulubionych postaci mojeg Kamilka :-)
Zeberka jak tam mężuś???
Goschon ja teraz to mogłabym cały czas jeść pizze ale niestety trzeba ograniczyć :-(
PaulettA to udanej imprezy :-)
U mnie dzisiaj leniuchowo zaraz znowu do tej baby od ubezpieczeń mam już dość tego latania!!!
Miłego Popołudnia buziaczki w brzuszki:-*
 
Do góry