Edytka
ogólnie się nie wtrącają w wychowanie Mateusza, ale są sytuacje co mnie wkurzają, przykład taki, byłyśmy kiedyś na zakupach ja mama i siostra, chciałam kupić małemu spodnie i nie bardzo wiedziałam jak z rozmiarem żeby nie były ani za małe ani za duze, może to głupie ale mam do tej pory problem z oszacowaniem tego, i żadna ani słówkiem nie pisnęła żeby coś doradzić i nie kupiłam nic, potem byłam sama w mieście i kupiłam spodnie to jak tylko zobaczyły w nich małego to zaraz gadanie bo złe i w ogóle.. mże banalne ale tak jest często, jak chcę rady to cisza a jak nie pytam o zdanie to krytyka:/
ale bardziej mi chodzi o to że uważam że siostry dzieci są rozpuszczone niesamowicie, nic nie pomagają w domu i strasznie pyskują, ciągle siedzą przed telewizorem albo komputerem i ogólnie mają wszystko gdzieś, a Mateusz chcąc nie chcąc patrzy na to i pewne rzeczy już widzę że przejmuje, niestety mieszkając w jednym domu nie da się odseparować, co innego jak się mieszka razem ale np na osobnych piętrach i tak jakby osobne mieszkania są a my mieszkamy razem z jedną kuchnia i łazienką i nie ma możliwości tego oddzielić
przykład taki, strasza siostrzenica jak była młodsza codziennie rano wyła że nie idzie do szkoły, nie będzie się czesać ubierać ani nic, codziennie był ryk conajmniej pół godziny i taka zryczana szła do szkoły, teraz dorosła i już choć nie wyje tak, ta młodsza na to patrzyła i jak tylko poszła do szkoły to jest to samo, dzień w dzień od rana: ja nie idę do szkoły, nie będę się ubierać, nie będę się czesać, itd, przysięgam że codziennie, teraz Mateusz na to patrzy i już jak mamy gdzieś iść to się ze mną przeciąga, ja mówię choć to on idzie ale mówię że choć się ubierać to nie, chce iść bo płacze że chce ale jak mówię choć się ubrać to słyszę NIE!
boję się że pewne sprawy wymkną się spod mojej kontroli i nie będe mogła go wychować tak jak chcę
kurcze wiem że ostatnio strasznie smęcę ale jakoś nastąpiła kumulacja tgo wszystkiego i muszę się wygadać bo zwariuję, ale nie obrażę się jak nie będziecie czytać;-)
Stokrotta
tak właśnie robię ostatnio, odzywam się jak muszę;-)
w tej chwili byłoby nas stać coś wynająć tylko że niedługo mi się skończy kasa a wydatki będą na 4 dzielone i nie wiem jak bedzie, ja to bym się nawet zdecydowała na kredyt choć wiem że męża ciężko byłoby namówić, (ostatecznie mogłabym go wysłać gdzieś za granicę jakby stracił pracę;-)) ale banki nie chcą takich kredytobiorców jak my,
nie dziw się córce że nie może zrozumieć czym jest śmierć dla dorosłego to ciężki i trudny temat a co dopiero dla dziecka...
Porannakawa
ja swojego też wczoraj dłużej przetrzymałam ale to nic nie dało, on swojego zegara jeszcze nie przestawił;-)
sny też miewam głupie ale raczej nie ciążowe, dziś mi się śniły wielkie pająki takie czarne i raki w rzece widziałam
Martolinka
trzymam kciuki żeby plamienia ustały, dobrze że czujesz dziecko to spokojniejsza na pewno jesteś