lazy_butterfly
Fanka BB :)
Witajcie!
Podczytuję Was ale przy odpisywaniu zawsze coś mi przeszkadza albo brak weny.
darucha - u nas też krzesełko jeszcze czeka u Teściów na strychu, ale pewnie za chwilę trzeba go będzie przytaszczyć. A z tą refundacją to jakieś wielkie nieporozumienie. Straszna kasa na to idzie, nawet nie wiedziałam, że to aż takie drogie A Julka chyba jeszcze nie ma ulubionych zabawek, raczej nam się wydaje że niektóre są, wiec jej częściej podsuwamy, ale zazwyczaj losowanie Jedynie żyrafka z maty edukacyjnej zawsze działa Moje też główka się poci w czasie snu, a czasem nawet podczas jedzenia jak się mocno przytulimy.
basiek - z tymi składami to tak niestety nie jest, ale przestałam na to zwracać uwagę, bo skoro przeszły ileś tam testów więc szkodzić nie powinny - no chyba, ze dzieciak uczulony na coś. U Julki oczy dalej niebieskie. Mam nadzieję, ze zostaną bo eMek ma szaroniebieskie a ja takie nieokreślone zielonobrązowe.
emilia_s - oj ja też bym chciała by Julka była taką maniaczką książek jak ja! O i jeszcze opakowanie po wacikach dobre do zabawy, ale największą furorę zawsze robią klucze - oczywiście jej nie daję do ręki, bo to siedlisko brudu, ale sam dźwięk i poruszanie na tasiemce uspokaja w najbardziej hardcorowych sytuacjach, wiec dawkujemy ta przyjemność.
kasiagaw - nasza też czasem pojęczy przez sen, zazwyczaj tuż po zaśnięciu lub przed przebudzeniem, więc nie wiem czy to sny, pewnie tak, przetwarzają sobie emocje i wydarzenia poprzednie w tych małych główkach, a ze jeszcze nie ogarniają co się dzieje, więc taka reakcja. Ja też myślę, ze pewnie i dziąsełka moją bolą, więc to już inna para kaloszy..
adasza - kurczę no to współczuję, sama sobie musisz jednak zdecydować czy przestać karmić czy nie. Ale nie czuj z tego powodu wyrzutów sumienia. Taka moja rada. I myślę, ciesz się, ze Mały nie jest już tak bardzo absorbujący i potrafi sam się sobą zająć. Takie dziecko to skarb. A pełnego słońca i tak będzie teraz jak na lekarstwo bo ponura jesień idzie
sonisia - i jak wizyta? wyjaśniło się coś? Może jakaś reakcja uczuleniowa albo ukąszenie?
Pauletta - współczuję ciągnącej się choroby, czosnek rzeczywiście może podziałać. Spacerówki jeszcze nie używamy. Czekamy aż Julka zupełnie wyrośnie, bo na razie jeszcze się mieści i łatwiej ją przewinąć w kryzysowej sytuacji na zewnątrz, mieszkamy też na górce gdzie praktycznie zawsze "piździ", ze tak powiem, więc jeszcze dobra osłona od wiatru.
olka - gratulacje udanych chrzcin, jak Adaś chce to potrafi
karina - aż się nie obejrzysz, a Julka będzie chętnie śmigać do żłoba
ewula - ja też się nie spieszę ze spacerówką, bo moja jakoś do siadania się nie zbiera a przy półleżacej układa się strasznie krzywo, a ja wyczulona na asymetrię muszę ją ciągle poprawiać i żadna z nas nie jest zadowolona
A u nas baardzo udany, leniwy łikend. W sobotę małe porządki, mały spacer, a wieczorem odpuściłam wszelkie prace i ślęczałam sobie z gazetką przed telewizorem. A niedzielę (jako, ze obiad miałam gotowy, a pogoda cudna) mieliśmy iść na krótki spacer na Kopiec Piłsudskiego i wrócić do domu na obiad, ale zahaczyliśmy jeszcze o pobliski klasztor, i tak zgłodnieliśmy ze wylądowaliśmy na Rynku, potem lody i okazało się że w domu byliśmy o 18 Za to dzisiaj Julka chyba odreagowywała wczorajszy nadmiar wrażeń wzrokowych bo marudziła, nie spała prawie w dzień, zaczęła nawet wymiotować (ale to chyba nie od wczorajszych wrażeń) i tylko teraz nasłu****ę czy nie stęka próbując jednocześnie skupić się na robieniu prezentacji na obronę. Jutro znowu busy day - szykuje się długa wizyta na uczelni, roznoszenie streszczeń, zaklepywanie obiadu, potem pobieranie krwi z Julką, no zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Dobrej nocy Wszystkim!
Podczytuję Was ale przy odpisywaniu zawsze coś mi przeszkadza albo brak weny.
darucha - u nas też krzesełko jeszcze czeka u Teściów na strychu, ale pewnie za chwilę trzeba go będzie przytaszczyć. A z tą refundacją to jakieś wielkie nieporozumienie. Straszna kasa na to idzie, nawet nie wiedziałam, że to aż takie drogie A Julka chyba jeszcze nie ma ulubionych zabawek, raczej nam się wydaje że niektóre są, wiec jej częściej podsuwamy, ale zazwyczaj losowanie Jedynie żyrafka z maty edukacyjnej zawsze działa Moje też główka się poci w czasie snu, a czasem nawet podczas jedzenia jak się mocno przytulimy.
basiek - z tymi składami to tak niestety nie jest, ale przestałam na to zwracać uwagę, bo skoro przeszły ileś tam testów więc szkodzić nie powinny - no chyba, ze dzieciak uczulony na coś. U Julki oczy dalej niebieskie. Mam nadzieję, ze zostaną bo eMek ma szaroniebieskie a ja takie nieokreślone zielonobrązowe.
emilia_s - oj ja też bym chciała by Julka była taką maniaczką książek jak ja! O i jeszcze opakowanie po wacikach dobre do zabawy, ale największą furorę zawsze robią klucze - oczywiście jej nie daję do ręki, bo to siedlisko brudu, ale sam dźwięk i poruszanie na tasiemce uspokaja w najbardziej hardcorowych sytuacjach, wiec dawkujemy ta przyjemność.
kasiagaw - nasza też czasem pojęczy przez sen, zazwyczaj tuż po zaśnięciu lub przed przebudzeniem, więc nie wiem czy to sny, pewnie tak, przetwarzają sobie emocje i wydarzenia poprzednie w tych małych główkach, a ze jeszcze nie ogarniają co się dzieje, więc taka reakcja. Ja też myślę, ze pewnie i dziąsełka moją bolą, więc to już inna para kaloszy..
adasza - kurczę no to współczuję, sama sobie musisz jednak zdecydować czy przestać karmić czy nie. Ale nie czuj z tego powodu wyrzutów sumienia. Taka moja rada. I myślę, ciesz się, ze Mały nie jest już tak bardzo absorbujący i potrafi sam się sobą zająć. Takie dziecko to skarb. A pełnego słońca i tak będzie teraz jak na lekarstwo bo ponura jesień idzie
sonisia - i jak wizyta? wyjaśniło się coś? Może jakaś reakcja uczuleniowa albo ukąszenie?
Pauletta - współczuję ciągnącej się choroby, czosnek rzeczywiście może podziałać. Spacerówki jeszcze nie używamy. Czekamy aż Julka zupełnie wyrośnie, bo na razie jeszcze się mieści i łatwiej ją przewinąć w kryzysowej sytuacji na zewnątrz, mieszkamy też na górce gdzie praktycznie zawsze "piździ", ze tak powiem, więc jeszcze dobra osłona od wiatru.
olka - gratulacje udanych chrzcin, jak Adaś chce to potrafi
karina - aż się nie obejrzysz, a Julka będzie chętnie śmigać do żłoba
ewula - ja też się nie spieszę ze spacerówką, bo moja jakoś do siadania się nie zbiera a przy półleżacej układa się strasznie krzywo, a ja wyczulona na asymetrię muszę ją ciągle poprawiać i żadna z nas nie jest zadowolona
A u nas baardzo udany, leniwy łikend. W sobotę małe porządki, mały spacer, a wieczorem odpuściłam wszelkie prace i ślęczałam sobie z gazetką przed telewizorem. A niedzielę (jako, ze obiad miałam gotowy, a pogoda cudna) mieliśmy iść na krótki spacer na Kopiec Piłsudskiego i wrócić do domu na obiad, ale zahaczyliśmy jeszcze o pobliski klasztor, i tak zgłodnieliśmy ze wylądowaliśmy na Rynku, potem lody i okazało się że w domu byliśmy o 18 Za to dzisiaj Julka chyba odreagowywała wczorajszy nadmiar wrażeń wzrokowych bo marudziła, nie spała prawie w dzień, zaczęła nawet wymiotować (ale to chyba nie od wczorajszych wrażeń) i tylko teraz nasłu****ę czy nie stęka próbując jednocześnie skupić się na robieniu prezentacji na obronę. Jutro znowu busy day - szykuje się długa wizyta na uczelni, roznoszenie streszczeń, zaklepywanie obiadu, potem pobieranie krwi z Julką, no zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Dobrej nocy Wszystkim!