Ze względu na kiepską pogodę od dziś powróciliśmy do domu :-) ale w przyszłym tygodniu znów nad morze nasze polskie skoczymy. Mam nadzieję, że tym razem nie będziemy spacerować w deszczu!
Sonisia, może to faktycznie kwestia upałów była (choć wcześniej też często jadł). Właściwie nie przeszkadza mi to, bo i tak jesteśmy cały czas praktycznie razem, widocznie tyle potrzebuje. Co do nocy,od dwóch dni przeszedł na 3 pobudki nocą, zobaczymy co będzie dalej.
Mój tez potrafi się ładnie bawić za dnia, ale tylko w domu, u dziadków to ciągle do kogoś na ręce by chciał, ale skoro nie muszę sprzątać/gotować itp., to luzik ;-)
Karina, moi liczyli, że z noworodkiem przyjadę i najlepiej na noc, nie mając ani turystycznego łóżeczka, ani gdzie dać przewijaka, bo coś się wymyśli... Ja się w domu ogarnąć nie mogłam, a co dopiero nie u siebie... Córce to załatwili łóżeczko, wózek itp, żeby miała dla dziecka u nich w domu. Ale może to lepiej, bo teściowa z tych co wiedzą najlepiej ;-)
Pauletta, jak byłam chrzestną to też ja kupowałam szatkę.
Renatal, Adaś też tak czasem jeździ (ale w gondoli przodem do mnie), ale nie jest zbyt uradowany, woli drzewa podziwiać ;-)
Emilia, mój po spacerach długich to śpi w trakcie woli fikać, co mnie cieszy, bo w domu mam czas :-)
Lazy, no właśnie, a od pudrów/talków też się zatykają? Jak je pierzesz? Bo ja właściwie ubranka małego to z naszymi w zwykłym płynie piorę, a po prostu 2 razy płuczę.
Sonisia, może to faktycznie kwestia upałów była (choć wcześniej też często jadł). Właściwie nie przeszkadza mi to, bo i tak jesteśmy cały czas praktycznie razem, widocznie tyle potrzebuje. Co do nocy,od dwóch dni przeszedł na 3 pobudki nocą, zobaczymy co będzie dalej.
Mój tez potrafi się ładnie bawić za dnia, ale tylko w domu, u dziadków to ciągle do kogoś na ręce by chciał, ale skoro nie muszę sprzątać/gotować itp., to luzik ;-)
Karina, moi liczyli, że z noworodkiem przyjadę i najlepiej na noc, nie mając ani turystycznego łóżeczka, ani gdzie dać przewijaka, bo coś się wymyśli... Ja się w domu ogarnąć nie mogłam, a co dopiero nie u siebie... Córce to załatwili łóżeczko, wózek itp, żeby miała dla dziecka u nich w domu. Ale może to lepiej, bo teściowa z tych co wiedzą najlepiej ;-)
Pauletta, jak byłam chrzestną to też ja kupowałam szatkę.
Renatal, Adaś też tak czasem jeździ (ale w gondoli przodem do mnie), ale nie jest zbyt uradowany, woli drzewa podziwiać ;-)
Emilia, mój po spacerach długich to śpi w trakcie woli fikać, co mnie cieszy, bo w domu mam czas :-)
Lazy, no właśnie, a od pudrów/talków też się zatykają? Jak je pierzesz? Bo ja właściwie ubranka małego to z naszymi w zwykłym płynie piorę, a po prostu 2 razy płuczę.