Witajcie!
Znowu mam chwilę by Was nadrobić. Wyniki Małej na szczęście w miarę dobre, choć nie idealne. We wtorek kontrola więc zobaczymy co powie pediatra. mam nadzieję, że pozwoli na lot samolotem. Gorzej ze mną, bo jak pisałam w wątku połogowym, mam coś ostro namieszane z hormonami tarczycowymi. Jestem teraz u Mamy więc nie mam jak umówić się do endokrynologa, potem Anglia, więc dopiero po 15 będę mogła się zająć sobą. Zrobię tylko kontrolne badania jeszcze we wtorek. A poza tym wszystko dobrze, tylko dopiero teraz zabieram się za chustowanie na dobre. Trochę mi zeszło

U Mamy w mieście jest dużo zieleni, takie niewielkie miasteczko, więc spacerujemy ile wlezie. No skończyłyśmy już przygodę z cycowaniem. Trochę się cieszę, trochę mi żal, ale co zrobić. Najważniejsze jest zdrowie Małej i tak się zastanawiam, czy te hormony mi w tym nie namieszały.
ewula - też mi się wydaje, ze te 600g to ok, ale ona stwierdziła, ze powinna teraz jednak szybciej nadrabiać niż te 600g.
adasza - ja też już odczuwam bóle pleców od tego noszenia, pochylania się nad Małą, przenoszenia. Na razie Mąż mi proponuje bańki, ale jak tylko wrócę już do siebie to zapisze się na masaże, bo dłużej nie dam tak rady. Już i tak bańki miałam na barkach bo mam twarde jak u atlety, a bolesne jak cholera.
myself - no i wyszło ze mój Mąż jest mistrzem łapania siuśków, prosto do kubeczka bo co się będzie na woreczki rozdrabniał
kasiagaw - gratulacje udanych chrzcin, a odnośnie karmienia, to wszystko chyba zależy od tego czy przybiera na wadze. Bo jeżeli przybiera ładnie to chyba w porządku. Zresztą teraz upały to może nie chce jej się jeść. I moja też czasem pokasłuje, kiedyś zwróciłam na to uwagę lekarzowi i stwierdziła, ze jak jeden dwa razy w ciągu dnia to w porządku. A na kupę - to herbatka z kopru lub marchewka (my rozpuszczamy marchewkę ze słoika w wodzie na łyżeczki w proporcji ok 1:4), żadnych termometrów, a czopki to już w ostateczności - choć u nas nie działały. No i masaż brzuszka, leżenie na brzuszku lub noszenie w pozycji na samolot
gochson - gdy jeszcze odciągałam to mroziłam w pojemnikach z aventu, które dostałam razem z laktatorem. Bodajże dwa miesiące może być mleko mrożone. A podgrzewałam potem w misce z ciepłą (nie gorącą!) wodą.
myself - u nas też coraz większe problemy z samodzielnym zasypianiem. no i coraz częściej Mała jest zbyt zmęczona by zasnąc, mimo, ze wcześnie wychwycę że chce jej się spać. Chyba jednak częste bujanie w wózku ją rozpieściło.
renatal - to dobrze, ze operacja już za wami. Kciuki za szybkie wyjście ze szpitala do domu.
emilia s - nie wiem czy można to nazwać rytmem dnia, ale ostatnio po każdej godzinie-dwóch czuwania Mała musi się zdrzemnąć choć na te 10 minut bo inaczej marudzi. No i coraz częściej wstaje o 5.30, co nie za bardzo mi odpowiada. Ale za to koło 9-10 śpi dłużej. No i zawsze chodzimy spać o tej samej porze, wcześniej karmienie, kąpiel i drugie karmienie.
martolinka, agata89, karina - oj ja też wielką fanką siatkówki męskiej, dzisiaj kolejne zmagania, moze uda mi się w końcu cały mecz obejrzeć
agata89 - jak pieluchy, spasowały Tośce?
reniuszek - jak palec? I zachecasz mnie do czytania Małej. Na razie mamy chyba ze 40 bajek zakupoionych przez babcię

Więc raczej wersja soft
exquise - trzymam kciuki, by udało się wywalczyć te pieniądze. Każda z nas ma chyba za sobą chwile zwątpienia. Będzie dobrze, i pamiętaj, ze jesteście dla siebie najważniejsi nawet jak masz czasem gorszy humor. No i jasne jest, ze własne problemy są jednak dla nas największe, więc się tym nie gryź.