*Doris*
Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2007
- Postów
- 1 096
Ja też jestem sceptycznie nastawiona do szczepionek, ale nie aż tak, żeby nie szczepić. Po prostu tych szczepień jest u nas za dużo w jednym okresie i często w za młodym wieku. Emilka miała przez neurologa zalecone, że po urodzeniu miała szczepienie na żółtaczkę, a dopiero po miesiącu 5w1ednym. Przy każdej kolejnej dawce 5w1 musiałam, się tłumaczyć w przychodni skąd wynika opóźnienie i pokazywać wpis w książeczce. Na odrę, świnkę i różyczkę szczepiłam po ukończeniu 2-óch lat (też poprosiłam neurologa o odroczenie). Poza szczepieniami obowiązkowymi szczepiłam na pneumokoki i ospę - ale oczywiście po odpowiednio długim okresie od poprzedniej szczepionki i pewności, ze Emilka jest całkowicie zdrowa. No i też dopiero po ukończeniu roku, a nawet bliżej dwóch lat.