reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Hej.
Mnie przybywa energii trochę po kryzysie popołudniowym. Kryzys popołudniowy jest zwieńczeniem kryzysu południowego i gotowania oraz spożywania obiadu. Na kryzys południowy składa się kryzys poranny i ogólne mozolne starania, żeby ogarnąć coś w drętwiejących po nocnym kryzysie rękach...
Generalnie teraz czuję ,że żyję! Potrwa to parę godzin i znowu zwiędnę... Ale co tam. W życiu piękne są głównie chwile:)
jednym słowem kryzys, kryzysa kryzysem pogania :-p
ale na końcu kryzysu zawsze jest wyjście z kryzysu :-p
 
reklama
Witam się wieczornie….
W pracy spokojnie, ale zaczynają mnie męczyć ciążowe doleglowsci… puchną mi kostki, boli mnie brzuch, i zaczynają mi dokuczać hemoroidy.(Co można z nimi zrobic) Poza tym znowu pojawił się żółtawy śluz więc pewnie jakaś infekcja się zaczyna, na razie bez innych objawów. Proza życia mnie dopada na całej lini…

Ja a propos dbania o siebie to powinnam kupic sobie nową prostownice… Ale nie koniecznie chcę na to teraz wydawać kasę.

Villandra co do wszelkich zabiegów kosmetyczno fryzjerskich to róźnie z tym jest… Co fryzjer/kosmetyczka to opinia. Ja np. jak moja prostownica się spaliła to dzwoniłam pytac po fryzjerach czy można włosy prostowac trwale będąc w ciąży i jedni mówili że można inni że nie także co fryzjer to opinia.

Dziewczyny mnie też męczy przewracanie z boku na bok w nocy, a jak się nie przewracam to mi się odleżynki robią (takie czerwone placki na udach, które znikają dopiero dobrą chwilę po wstaniu z łóźka…

Tak poza tym to moja wizyta dopiero za tydzień w środę... W andrzejki.
Mały za to szaleje jak opętany....

Skończyły się seriale to idę spac...
 
A ja wróciłam wykończona dawno nie chodziłam daleko a dzisiaj po synka potem chwile do domu i po córkę do szkoły bo o17.15 kończy i do dentysty tam godzinę czekałam aż małej ząbka zrobi i do domu kolacja i normalnie jak bym cały dzień w polu pracowała ehh.Staram coraz więcej się ruszać bo po przecież nie da rady tylko leżeć.Kurce jak ja wam zazdroszczę tych zachciewajek ja to się zapycham żeby jeść a na nic nie mam ochoty.Jeszcze tylko 39 dni tego roku :-) i będziemy miały z górki:-)
 
monika, miałaś leżeć, nie szalej, tylko ostrożnie się przemieszczaj:) ja dziś miałam dzień badań a po południu skoczyłam do mojej gin na konsultacje, więc poniedziałek medycznie rozpoczęłam:)
 
reklama
A ja przyszłam się przywitać :)
Mam termin na 10 marca.
Będzie to podobno córka a w domu mam prawie 2 letniego syna i męża nieco starszego :) do tego dwie suki - mopsy - wiecznie liniejące ( nie polecam rasy - przynajmniej raz dziennie się odkurza i efekty zerowe) i śmierdzące :), jedna czarno biała kocica i 1 czarny koń w stajni :)
Pracuję sobie i zamierzam w tej ciąży do końca pracować :) chociaż powoli siedzieć nie mogę przy kompie i pachwiny mi rozrywa :)
Z chorób mam Hashimotto więc muszę brać już zawsze jeden lek, a w pierwszej ciąży mialam cukrzycę - czego teraz nie stwierdzili - co jest wielkim szokiem dla mnie, i kręgosłup po operacji oraz trzy dyski wypadnięte, w tym jeden na początku ciąży i leżałam nieruchomo w łóżku przez miesiąc.
Ostatni poród trwał dwa dni z przerwą nocną i zakończył się cc i meeeega bólem kręgosłupa! ale cc - polecam - rewelacja, sn - do niczego :)
Ogólnie plamiłam w tej ciąży do 4-5 miesiąca ale czuję się wciąż świetnie. Budujemy nasz dom więc w sumie pracuję non stop na budowie - grabię, kopię doły, przenoszę kamienie i usuwam gruz, zaraz zabieram się za wnętrze i mycie okien ( trochę przesadzam z tym ale poza chamskim zachowaniem nie odczuwam ciąży i strasznie chcę zdążyć z uporządkowaniem syfu przed zimą).
Mała ledwo ledwo się rusza, tylko czasem coś tam pyknie leciusienko! trochę mnie to czasem stresuje ale staram się nie myśleć o tym.
Przy Bartku - syn mój - utyłam 9 kg a teraz już według wagi 4 kg temu powinnam rodzić :) załamka kolejna:)
Ogólnie siedzę i kombinuję jak tu od razu rodzić cc a nie sn bo mój kregosłup już tego nie wytrzyma i te skurcze od krzyża są nie do zniesienia ( w porównaniu do miłych skurczyków z brzucha :)).
Różnica między tą a tamtą ciążą jest taka że drę się na wszystko i wszystkich a szczególnie mąż dostaje po łbie non stop - aż sama siebie nie poznaję :) coś okropnego, dlatego muszę pracować żeby nie pozabijać męża i opiekunkę która mnie tez wkurza strasznie.
No to tyle chyba o sobie :)
 
Do góry