Witam.
Oj działo sie u nas wczoraj i dziś.
Ale pozwólcie, że najpierw Was ponadrabiam ;-)
agusia no i chyba dobra decyzja :-) przerwać karmienie zawsze możesz jeszcze później (a nawet śmiem twierdzić, że nadejdzie taki dzień, kiedy wszystkie cycusie pójdą w odstawkę ;-)). I na pewno zmiana nawyków żywieniowych wyjdzie Ci na dobre. Ja też miałam zawsze problem z piciem wody, ale w czasie ciąży jakoś sie nauczyłam i tak mi już zostało. Mam nadzieję, że tera zuda mi się przynajmniej częściowo zrezygnować ze słodyczy (bo np. czekoaldy to nie ruszam juz od ciąży - odrzuciło mnie i teraz choć mam smaka, to daję jakoś radę i nie jem; no - w miesiącu zjadam może jakieś 2-3 kosteczki ;-))
Kciuki za wytrwałość w ćwiczeniach fizycznych (tylko sie nie przeforsuj, bo to też może przekreślić karmienie, no zakwasy też żadna przyjemność...)
Fajnie, że współpraca mam kwitnie
I tak powinno być - a końcu korzyści ze wzajemniej pomocy są obopólne.
Ha ha! Ja dopiero mój kosz opróżniłam, a dziś od nowa sie już zapełnia, ale przez najbliższe dwa dni raczej nie będzie szans
tunia super, że muchy z nosa odleciały - nie ma to jak dostać z powrotem swoje grzeczne dziecko :-)
A niekapek u nas też jest, ale nie ma znaczenia co i do czego wleję (nawet swojego mleka wczoraj próbowałam dać) - marne mamy starania
Mój syn jest w tym temacie niereformowalny
Maria ja kocham muzykę bollywood
Kasiulka gratulujemy ząbka :-) U nas na razie przebicia nic nie zapowiada; w ogóle od dwóch dni spokój (ciiiiiiiiiii!)
nefi ja Cię tu na pewno nie opuszczę :-) Ja fb średnio ogarniam, nie lubię tam wstawiać zdjęć i td; szczerze - dobrze, że dostaje na maila kto jaki post gdzie dodał, bo inaczej w życiu bym nie wiedziała, co tak kto pisze
aina biedny Antoś :-( - i co tam orzekł lekarz?
No a u nas tak:
Wczoraj byliśmy rano u pediatry. Zapisanym nam tridermem (przez internistkę) zachwycona pani doktor nie była. Teraz mamy samrować laticortem, a triderm tylko dgyby było naprawdę źle i max 3 dni. W razie W zyrtex. Diagnoza: alergia kontaktowa. Jednak od czego - nie wiadomo
Podejrzenie - kot
No, tego to sobie raczej wmówić nie dam (skoro pierze możemy wykluczyć - bo musiały by być zmiany non stop a nie co jakiś czas, to o kocie mogę poiwedzieć to samo; pomijając fakt, że Rafał w zasadzie nie ma ŻADNEJ styczności z kotami). Ja dalej obstawiam pasożyty, ale najwyraźniej, żeby je wykluczyć (lub potwierdzić), to muszę zacząć od zbadania siebie. To na pewno będzie argument - pytanie tylko czy dla mnie czy dla pani doktor
Witaminkę D w kropelkach dostaliśmy bez żadnego problemu - cena powala
AŻ 4,37 a z moich matematycznych wypocin wynika, że teoretycznie starczy ich na 10 miesięcy (praktycznie wolno używać 6 miesięcy od otwarcia), ale i tak jak dla mnie bardziej się opłaca niż te kapsułki, które najlepiej otwierać kombinerkami
Gluten od 4 miesiąca to, zdaniem pani doktro, za wcześnie i spokojnie mamy się nie spieszyć - jak damy po 6-7 (a nawet dopiero w 9) miesiącu skórkę chleba w małą rączkę, to będzie ok i to mi odpowiada
Mamy za to dawać już sezonowe warzywka i owoce, co by witaminek dostarczyć.
Potem byliśmy u nefrologa, gdzie zmarnowaliśmy dwie godziny, bo bo pani doktor się spóźniła, a potem jeszcze się okazało, że jesteśmy zapisani na 13 a nie 12 (jak mi podała rejestratorka poprzednio
); dziecko w tym czasie głodne (bo nie będę karmić, skoro ZARAZ wejdziemy do gabinetu), nawet dość cierpliwe (oj podziwiam go bardzo) - końcu jak się dorwał do jedzenia, to wciągnął prawie 3/4 słoiczka marchewki, poprawił cycusiem i humorek znowu nam dopisywał
Dziś dla odmiany spróbowaliśmy ziemniaczka ze szpinakiem - smakował równie dobrze, jak wszystko dotychczas.
Z kolei dzis pół dnia mi uciekło przez...własną głupotę i roztargnienie
(co mi sie wcześniej nie zdarzało - tzn. głupota owszem, ale roztargnienie nie).
mianowicie miałąm rano stawić się na działce wujka celem dopełnienia formalności z racji podziału tejże działki (pełnomocnikiem jestem, bo wujek za granicą). Więc zapakowałam pełnomocnictwo wraz z innymi papierkamiw teczkę, wzięłam Rafała, teczkę położyłam na aucie, zapięłam dziecko, wsiadłam do auta, pojechałam (to tylko 2 km). Wysiadam, idę do drzwi Rafała i
olśnienie ^&(*%$#$(*&* NIE WZIĘŁAM TEJ TECZKI
No i modlę się tylko, co by na podwórku leżała (jak zawracałam autem), ale oczywiście nic z tego (od razu się wróciłam wypatrując jej po drodze)
Sprawę z geodetą udało się na szczęście załatwić (wcześniej zrobił ksero i widział oryginał), no ale teczkę trzeba odszukać.
Więc po powrocie do domu wzięłam Rafała do wózka i smigamy na spacer - piękna prosta, ostatnio nowy asfalt położony to wszyscy kierowcy urządzają sobie tor wyścigowy
. Ale idziemy. Po teczce ani śladu (oczywiście brałam pod uwagę opcję, że ktoś zdążył ja już w ciągu tych pierwszych 3-4 minut pozbierać - zanim się wróciłam; dodam, że szczere pole).
No i jestem w 3/4 drogi i dzwoni...kurier *^&%*^%^%^% że ma dla mnie krzesełko (tylko jak je niby mam wziąć do wózka, w polu!???); dojście do domu 10-15 minut (ale chcę sprawdzić do końca te pobocze). Więc wykombinowałam, że spotkam się z kurierem u mojej mamy w pracy (więc do moich 2 km dokładam jeszcze jeden - słońce grzeje); idę więc dalej - jestem już w połowie wioski, kiedy zatrzymuje się jakieś auto i facet mi mówi, że znalazł moje dokumenty i oddał je u sąsiada (sąsiadka mu zdradziła, że poszłam szukać tej teczki, więc stąd wiedział, że ja to ja - po wózku oczywiście
).
Jak miło że trafiają sie jeszcze uczciwi ludzie - niby te papiery żadna wielka rzecz, ale kłopot by był. A tak facet zadał sobie trud, żeby odwieźć znalezisko pod adres. Ale co ja sie nerwów najdałam. No i wrócić trzeba było (po krzesełko M kazałam podjechać po pracy), a że M akurat jechał do domu (wyszedł dziś wczesniej i prawie byśmy się rozminęli), więc na szczęście spacer powrotny nas ominął.
Takie to mieliśmy przygody...
A teraz bez przgód zajrzę jeszcze na region i idę się w końcu raz wyspać.
Wyspania i Wam życzę :-)
PS. Jak podawałyście/podajecie maluchom
dicoflor? Chodzi mi o dawkę.
PS.2
W rossmannie nabyliśmy kaszki bobovita z puszką w gratisie (wzięłam od razu dwie puszki i już żałuję, że nie wzięłam jeszcze dwóch); dwie kaszki za 5,99 każda (w promocji udział biorą tylko te ryżowe) +
puszka w prezencie (bardzo ładne) :-)
PS.3 Z bodziaków w biedronie to mam tylko sztuk 1 rozm.86, który kupiła mi w sobotę mama w mniejszym miasteczku, bo wczoraj wszędzie były tylko ostatnie sztuki w rozm. 68
Za to odkułam się świetną kamizelką z
pepco. I żałuję, że jednak nie wzięłam kurtki (cała ja
) - disney (też rewelacyjne) za 40 zeta, ale to nowa kolekcja, więc może się jeszcze w przyszłym tygodniu trafi...