reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

kindzia my daliśmy księdzu 50 zł + to co z ofiary - chrzest był tylko chrztem, w sensie że nie na mszy; miało być po nabożeństwie, ale że maj był, to robili nabożeństwa w terenie, więc było przed nabożeństwem, w kościele byliśmy tylko my (Aż 9 osób, a właściwie 8, bo teściowie przecież baru zamknąć nie mogli :baffled:)
:szok: 60? No to faktycznie trochę... My na wesele prosiliśmy tyle - było 55 (w tym 4 grajków + kamerzysta)

Ewstra u nas kolor jak był niebieski tak został (ale co się dziwić jak oboje z M mamy niebieskie oczy ;-), tak samo jak chyba cała moja rodzina); tylko że na początku był baaardzo ciemny, prawie granatowy, a teraz już jest błękitny

Madziorka zawsze możesz wpaść do mnie w odwiedziny (i to całkiem serio - miejsce się zawsze u mnie znajdzie)
Co do "opłaty" za chrzciny to słuszna uwaga - nie przypominam sobie z Biblii, co by Jan Chrzciciel opłaty nad Jordanem pobierał... U nas po prostu -"co łaska" więc daliśmy wedle własnych możliwosci, a nie jakiegoś cennika nie wiadomo skąd (bo słyszałam o takich księżach co to mówią "co łaska, nie mniej niż... [i tu pada konkretna kwota])
U nas na brzuszku też najczęściej pupa chętniej idzie w górę niż główka :oo2: już nie mam siły na tego leniwca małego...
Kolegę z lustra już dawno znamy - najczęściej też się śmiejemy, a potem robimy małego , słodkiego wstydzioszka :zawstydzona/y:

nefi fajnie, że bakterii nie macie (my tez mamy dobry wynik - jednak udało się badanie zrobić z tych kilku kropelek); jak bakterii nie ma, to posiew będzie jałowy - nie ma innej opcji
Jeśli chodzi o bycie olewaną, to ja przywykłam (w końcu od tego mój syn zaczął -od olania mnie); mój M się zawsze z tego śmieje - poprawka: śmiał - bo niedawno poszedł przebierać małego i tylko mnie doleciało z góry $%&&*& to wiedziałam wszystko :-D;-)

Kasiulka zdjęcia cudne - już je widzę na loveli ;-)


Co do jagód powiem tak: zawsze, od niepamiętnych czasów jadłam je prosto z lasu i nigdy nic złego się nie działo i nie mam zamiaru tego zmieniać. Pryskane na pewno niczym nie są, bo nie sąsiadują z polami (przynajmniej tam, gdzie zbieramy - moja mama co roku ma pod drzwiami kolejkę chętnych, żeby im nazbierała). Co do zwierząt - hmmm... Z naszą laktacyjną też weszliśmy na temat, że jagody, poziomki bardzo dobre dla karmiących, więc fajnie, że my las blisko i td. A ona, że z lasu to nie bardzo, bo właśnie te zwierzątka. No to się pytam, jak nie z lasu, to skąd :confused: Pomijam kwestie eko nie-eko, bo dopiero co to przerabiałyśmy na innym wątku ;-) Jak wiadomo - każdy swój rozum ma, każdy robi po swojemu.
To tak jak kiedyś jeździliśmy do lasu po wodę ze źródła - kranówa się nie umywała; sąsiadka mojej mamy orzekła, że ona tej wody w życiu by się nie napiła, bo ... ktoś mógł tam nasikać (ale z innego źródełka - kilka km dalej, uznawanego za cudowne, z kapliczką, gdzie notabene często urzęduje młodzież - to już piła wodę bez oporów); niestety kilka lat temu źródełko wyschło.


A u nas dzisiaj była kupa szczęścia - i to dosłownie, bo w końcu zrobiona samodzielnie. A potem cwaniak chciał cyca i nie mógł się zdecydować czy jeść czy się w głos chichrać - oczywiście z tym cycem w buzi :-D
 
reklama
hey dziewczyny ! :D ja tutaj nie pisalam ale podczytywalam namietnie :tak: temat pieluch wielorazowych robienia zdjec maksiowi i ostatnio dziergania na drutach pochlonely mnie okropnie:-D
musze dzielnie ponadrabiac i popracowac nad swoja systematyka i ogarnianiem szerokiego spectrum watkow forumowych :-D

ps dzis maks zjadl solidna porcje przecierku marchwiowo ryzowego - czuje ze duma mnie rozpiera:happy:
 
dzień doberek

vill
super z tą kupą, w końcu...... u nas ostatnio co drugi dzień, wcześniej były 3 razy dziennie, ale to taka że do pampka się nie mieści
reniuszek o łał dziergasz na drutach, podziwiam

Widzę i na fb i tu, że jednak większość już rozszerzyła dietę, my nadal nie. A w sobotę Grześ skończy 5 mcy. W ogóle jeszcze niedawno myślałam żeby karmić max 9 mcy, teraz wydaje mi się że pociągnę dłużej przynajmniej do roku. No zobaczymy....
A my dzisiaj planujemy pierwszy raz wyjść na cały dzień i poszwendać się po Warszawie. Bo wiadomo, że oczywiście chodzimy i to sporo codziennie, ale tak powiedzmy w okolicy, albo gdzieś jedziemy samochodem. A dzisiaj pierwsza podróż metrem :-) i pochodzimy w różne ulubione miejsca :-):-D (dla Warszawiaków: pl. Zbawiciela- posiedzieć pod Planem B, Cud nad Wisłą, może Powiśle)
 
Dzień doberek:-)

Kasiulka - ja też jeszcze nie dokarmiam. Mam zamiar dopiero w połowie 5 miesiaca coś wprowdzić.
Zazdroszcze wycieczki. JA byłam w W-awie tylko 2 razy, i z checią bym pospacerowała.( raz pod ambasada a drugi raz pod Palacem kultury)

reniuszek- podziwiam za dzierganie, Ja bym nie miała cierpliwości

Vill- gratuluje kupy:)

A u nas było po 6 marudzenie przed sen, wiec poszedl smok, i przytulenie do mamy, i tak dociągneliśy do 8:00, potem był cyc i jeszcze do 9 :-)

Rolety zasłoniete ( całe szczescie) bo już grzeje. Ale się cieszę. Nie wiem jak ja wróce do Irlandii. Dziś mamy zamiar pospacerować po osiedlu i pobliskim lasku. A pożniej dziadkowie przychodza z pracy i na ewno oni pojda pochodzić z małym:-)
 
dobry
Villandra to super ze macie kupe-my czekamy2 dzien
Kasiulka to super wyprawa swoja droga nie wiedzialam z Plan B jeszcze istnieje-my tez jedziemy dzis na 2 koniec miasta na przyjaciolki
nusia na sama mysl ,ze mam wracac to m slabo jakos--jak wyjezdzalam to bylam pewna w 100% ze na wyspach zostane juz a teraz...ciagnie mnie do domu

My juz aklimatyzacje przeszlysmy mala budzi sie o3,pozniej 6 i 8wstajemy troche zabawy i juz poszla w kimono-ja sie zbieram bo jak wstanie to wyruszamy.
Wczoraj siostra moja byla zobaczyc mala -tak milo bylo sobie posiedziec razem
 
hej

vill dziekuje za zaproszenie :happy: kochana jestes tylko ze mi sie marzy zamieszkac kolo lasku bo ogolnie to mam rodzine na wsi i prawdopodobnie w tym tyg sie wybierzemy z mlodym bo ma byc cieplutko :-) a no i gratuluje kupki :tak: kiedys bym nie pomyslala ze takie cos sprawia radosc :-D i godna uwaga co do jagód no bo jak nie z lasu to skad ??? a tak przynajmniej wiemy gdzie rosly

kasiulka zdjecia super zwlaszcza to 1 mi sie bardzo podoba i juz je widze na opakowaniach loveli :tak: fajnie by bylo :tak: trzymamy kciuki. Życze udanej wyprawy a no bym zapomniala Adaś jeszcze tez tylko na mleczku jakos nie jestem jeszcze przekonana mysle ze tak w polowie sierpnia sprobujemy

wogole podziwiam wszystkie emigrantki z forum ja bym nie miala tyle odwagi wyjechac i tez pewnie bym bardzo tesknila wogole co za glupie czasy nastaly :no:

miłego i cieplutkiego dnia zycze
 
witamy się słonecznie:)

Vill super,że kupa poszła. My jak Kasiulek z reguły co drugi dzień i to pampersa nie starcza
Kasiulek też bym gdzieś dalej z Nim poszła ale raczej nie wyjdzie, choć już kilka razy byłam z Nim dalej od domu
Reniuszek że też masz czas na dzierganie, podziwiam
Inna zagłosowałam
aa Kasiulek ja też nie dokarmiam, tylko mleko i też bym jednak chciała jak najdłużej tego cyca mu dawać

A ja dziś nie mam pomysłu na dzień, taka fajn a pogoda a ja nic zupełnie nie zrobiłam jeszcze, no oprócz wstawienia wczoraj przygotowanych bułeczek do piekarnika, swoją drogą wyszły super pyszne :)

ooo maly przysypia pędzie z Nim na dwór
 
ah KAsiulka nie pisz mi nawet o Warszawie, bo ja kocham to miasto …. moja siostra mieszkala kiedys na placu zbawiciela i codziennei chadzalysmy do kina luna (jedno podworko) ……ahh….
wybralabym sie tam z maksiem :D


a jak cos ladnego wydziergam to sie pochwale i moze pomysle zeby dziergac masowo :) w sierpniu jedziemy na "wakacje" z maksiem do mojej babci w dzikie gory, wiec tam zajme sie na 100% drutami - juz planuje mase rzeczy … zobaczymy :)


atomowka wlasnie sama zatsnawiam sie jak to robie :D ostatnie 12 dni bylam kompletnie zdana na siebie - moja mama byla na urlopie ( jak jest to czasem moge jej podrzucic maksia na pol godzinki zeby cos tam sobie porobic) ale dalismy rade , chyba powoli przyzwyczajam sie do samotnego (jak strasznie to slowo brzmi i smutno ze az dziwnie mi sie go uzywa) macierzynstwa :)
 
reklama
Witam!
Zarówno weekend jak i od początku tygodnia spędzam czas pracowicie dlatego nietolm czasu się udzielać. Może wieczorem coś więcej naskrobie. Ale czytam na bieżąco.

Miłego popołudnia ;-)
 
Do góry