Cześć kobietki.
Ja dzis od rana jakos więcej czasu siedzę z Rafałem - tak ot, po prostu. A w wolnych chwilach bawiłam się w śrubkowego kopciuszka w w dziadkowym garażu
końca nie widać....
pinula z tą witaminą D może faktycznie coś być, bo ja też jak było chłodniej, to dawałam częśćiej, a teraz jak ciepło i słonecznie, to jakoś tak tylko sporadycznie podaję. No ale u nas w sumie zbite te kupki jednak nie są, ani suche (i bądź tu mądry i pisz wiersze). A na razie nadal nieobecne (od piątku) - czekam. Po prostu.
Ewstra spakowana? ;-) Ja też dady polecam (obecnie mamy pampers sleep&play - w tej samej cenie - ale dady lepsze były)
Co do karmienia, tzn. odstawiania...
https://www.babyboom.pl/forum/dziec...-karmieniu-piersia-butelka-53718/index43.html
Mini nie ma to jak reklamy... Ja cały czas żartuję, że speca od marketingu z hippa to firma po stopach całować powinna - bo jakby nie ta ich darmowa herbatka laktacyjna w szpitalu, to pewnie w życiu bym jej nie kupiła (głównie z racji ceny), a tak zostałam ich stałą klientką w tym zakresie (z racji długiego pobytu w szpitalu wychłeptałam może z jedno opakowanie, a teraz kupuję jedno na 2 tygodnie); już oni wiedzą, jak KUPIĆ matki, także w zakresie żywienia dziecka...
Z tym rytmem u nas różnie - nie przewidzę dokładnie, kiedy będzie jadł czy utnie sobie drzemkę, ale kilka stałych punktów każdy dzień już ma ;-)
Generalnie rano jest sniadanie, potem mały się bawi - na macie, ze mną, często dziadek do niego przychodzi i nawijają, potem znów karmienie i drzemka - staram się wtedy wyjść na dwór i td.; reszta dnia mija podobnie (zabawa, jedzenie, sen - zazwyczaj jedna drzemka 1-2h ok 13/14 po południu). Potem wiem, że przychodzi 16/17 i staje sie wtedy bardziej marudny - mniej chętnie leży na macie, drzemka jest rzadkością - czasami daje się przekupić spacerem, kiedy indziej preferuje zainteresowanie (wyłączne) mamy. Potem kąpiel 18/19, cycuś i spanie - raczej nie ma z tym problemów. Przebudzi się przed 22 (albo dopiero przed północą), zje i w trakcie jedzenia zaśnie. Ponownie się obudzi koło 3/4 (dziś jadł o 2:40), a potem o 6/7 (dziś się tylko powiercił, cyca wypluł po chwilce i spał dalej do 8:30) - jak mam szczęscie to jeszcze pośpi przynajmniej godzinkę, a jak nie to wypad matka z łóżka i zagaduj :-)
atomówka pozazdrościć takiego weekendu; ja ostatni raz na końskim grzbiecie siedziałam tydzień przed zajściem w ciążę. I pewnie nie prędko to powtórzę :-(
Maria pocieszę Cię - czasami u Rafała bez cyca też nie da rady, więc taki złoty tez nie jest, choc dla mnie i tak najzłotszy oczywiście ;-)
Idę po jakąś kolację, bo mi się ssanie włączyło.....