Witam, witam.
Wczoraj Was poczytałam i nawet odpisałam, ale net mi znowu wcięło (może to przez burzę), a że burza właśnie szalała, to poszła w ślady Rafała czyli do łóżka.
reniuszek WITAJ
Cieszę się ogromnie, że do nas dołączyłaś. Często myślałam, co tam u Was, ciekawam była ile Maksiu już urósł, a widzę, że całkiem nieźle sobie radzi - no ale przecież silny z niego chłopak.
Pisz, pisz z nami śmiało.
Mini no to pięknie ucałuj Dusię za takie postępy, a na brzuszek też przyjdzie pora - u nas chyba nastąpił w końcu jakiś postęp w ćwiczeniach na brzuszku (od dwóch dni nie jest źle - obym nie zapeszyła), ale z siadaniem rewelacji póki co nie ma (raz się uda, raz nie); mają szkraby jeszcze czas ;-)
Ewstra taka sąsiadka to złoto. Ty karmisz naturalnie, jeśli dobrze pamiętam? Bo może jeśli Tosia przy Tobie płakała, to dlatego, że chciała spać, a od Ciebie czuła mleczko i to ją rozpraszało (no bo pojeść też by się chciało); ja to przerabiałam kilka razy z Rafałem - u mnie płacz i już nie wiadomo co zrobić, a u taty natychmiastowy spokój na dłużej.
A my wczoraj pół dnia przespaliśmy - a co! Przedwczoraj w nocy (bo trudno mówić o wieczorze, kiedy północ dawno za nami) oczy już same mi się zamykały, no i Rafałowi się wczoraj do wstawania też nie spieszyło. W zasadzie to przespał także większą część drugiej połowy dnia.
A po południu odwiedziła kumpela z Niemiec; też ma synka, ale już prawie 3-letniego, no i zabiła mnie takim hasłem - mówi, że chciała kupić Rafałowi jakieś ubranko, ale nie wiedziała jaki rozmiar będzie dobry. No to mówię jej, że 68 ubieramy obecnie już na styk. A ona do mnie, że jej Max nosił ten rozmiar jak miał roczek (fakt, że urodził się drobny - bo 47 cm).
Tak więc miło spędziliśmy wczorajszy dzien, trochę na dworze, ale duchota była taka, że szok.
A wieczorem zaliczyliśmy kąpiel w dużej wannie
Ogólnie fajnie było - Rafałowi też się podobało, ale raczej tylko dlatego, że buzi nie moczyliśmy ani pod wodą, ani prysznicem. No i taka kąpiel to raczej od święta, bo mamy sporą wannę i woda leje się całą wieczność, a kąpiel raczej krótka.
Dziś za to w nocy budził się dość często - głównie, żeby sobie pociumkać (chyba pić mu się chciało), byliśmy szybciutko na zakupach, po czym zasnął mi na rękach - odkładam go do łóżeczka i co? I pięciozłotówki
Oczywiście teraz stęka i kwęka i wybitnie mu nie pasuje fakt bycia odłożonym...
Aha.
Gratuluję też pierwszych ząbków -
monika, Angel (bo pewnie i u Was zaraz będą). Nie wiem kiedy u nas zaczną (w swoim czasie zapewne), ale póki co Rafał jest wręcz rozanielony, kiedy mu czyszczę buzię i masuję dziąsełka.
No nic - trzeba zająć się marudą ;-)