cześć Kobity!
chcę zameldować,że żyję, albo nie - sama do końca nie jestem tego pewna.....
Bartuś ma okropne kolki, ale takie serio serio okropne... bujam się z nim do 23 codziennie....Jagoda przechodzi samą siebie, w ogóle nie słucha mnie i jest nieznośna,agresywna - podejrzewam,że to przez to że mąż pojechał w delegacje, bo ona za nim by się wściekła(zresztą on za nią też) i dużo czasu razem spędzali a teraz jest sama ze mną i braciszkiem.
Mam te niemieckie kropelki, widzę różnicę ale bez rewelacji:-( Bidulek mały się męczy, już od rana ma ostre gazy i go męczy a wieczorem to już apogeum wszechczasów a Jagoduśka w nocy ma jakieś koszmary, szuka taty, potem mi płacze,że mama ma ją przytulać...
Ostatecznie nie sypiam prawie nic,ale chciało się głupiej babie drugiego dzidziusia to teraz cierp
z Jagodą mnie te cholerne kolki ominęły a teraz no cóż - synek mi pokarze jeszcze... On w ogóle jest większy lelek....Ale żyję tym,że jak mu to przejdzie to będzie sielanka dzieci będą się pięknie rozwijać,bawić i razem szarpać mamie nerwyprzepraszam,że tylko o sobie ale ledwo żyję, jak wrócę do normlności to będę częściej.
p.s. UWAGA NA KLESZCZE - już są, w sob przed Świętami byliśmy z Jagoduśka na pogotowiu a wyciąganiu robala paskódnego na szczęście nie mamy Boleriozy-uff
chcę zameldować,że żyję, albo nie - sama do końca nie jestem tego pewna.....
Bartuś ma okropne kolki, ale takie serio serio okropne... bujam się z nim do 23 codziennie....Jagoda przechodzi samą siebie, w ogóle nie słucha mnie i jest nieznośna,agresywna - podejrzewam,że to przez to że mąż pojechał w delegacje, bo ona za nim by się wściekła(zresztą on za nią też) i dużo czasu razem spędzali a teraz jest sama ze mną i braciszkiem.
Mam te niemieckie kropelki, widzę różnicę ale bez rewelacji:-( Bidulek mały się męczy, już od rana ma ostre gazy i go męczy a wieczorem to już apogeum wszechczasów a Jagoduśka w nocy ma jakieś koszmary, szuka taty, potem mi płacze,że mama ma ją przytulać...
Ostatecznie nie sypiam prawie nic,ale chciało się głupiej babie drugiego dzidziusia to teraz cierp
z Jagodą mnie te cholerne kolki ominęły a teraz no cóż - synek mi pokarze jeszcze... On w ogóle jest większy lelek....Ale żyję tym,że jak mu to przejdzie to będzie sielanka dzieci będą się pięknie rozwijać,bawić i razem szarpać mamie nerwyprzepraszam,że tylko o sobie ale ledwo żyję, jak wrócę do normlności to będę częściej.
p.s. UWAGA NA KLESZCZE - już są, w sob przed Świętami byliśmy z Jagoduśka na pogotowiu a wyciąganiu robala paskódnego na szczęście nie mamy Boleriozy-uff