reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

pinula co do kolki ci niepomoge sproboj mala wlozyc do nieco cieplej wody mojej to wczoraj pomoglo a mi tez tak placze pospi 15 min i w ryk od wczoraj tak jest :(


mialo byc nieco cieplejszej :)
 
reklama
Mini kateter to takie rurki specjalne się w aptece kupuje i smaruje oliwką i wkłada dziecku do pupy i wtedy gazy wychodzą a potem kupa.. no ale jak twoja pruta to chyba nie jest potrzebne, nam lekarka mówiła żeby takie kupić w razie czego, jest tak skonstruowane specjalnie dla rodziców że nie można tam nic uszkodzić a wchodzi na jakiś 1cm głęboko..
Bozienka współczuję, też bym się wkurzyła i mnie pewnie też wkrótce czekają takie akcje, bo wiadomo ile to wcześniaka czeka kontroli i właśnie pojawia się pytanie na co my składki płacimy? na pensję urzędników nfz.. (ten lekarz to neurolog chyba albo ortopeda..)
pinula no jak wrzeszczy i nie da się uspokoić to chyba kolki..
 
Cześć dziewuszki

My po wizycie na bioderkach wszystko cacy mała lekarza osiurkała i jest luuuz :-D

Lina cieszę się ogromnie że to nie żółtaczka, ciężko się żyje z tym badziewiem :baffled:

Mini ja małej po 3 dniach czopka włożyłam i kupa była dosłownie po pachy :-D:-D:-D wiec może spróbuj. Teraz mi robi co dwa dni ale na MM to podobno norma :-D

Pinula no wygląda to na kolki taki wrzask to właśnie to i nie da się biedactwa uspokoić. Nie wiem jak espumisan, ja stosuję sab simplex i narazie jest spokój :tak:

Mami ty nam tu opowiadaj jak to jest być w ciąży bo ja już zapomniałam :confused2:

abed no gratuluje prima aprilisowego dzieciaczka, oj wymęczyłaś się kobietko tyle godzin:szok:

Tunia no wpadaj częściej a załamania takie że siedzę i wyję ja mam do dziś :-D

Bozienka no to jest właśnie chodzenie po lekarzach na fundusz paranoja :no:

Co do spania moja mała małpeczka usypia w wózku bo inaczej się nie da :confused2: a w nocy biorę ją do łóżka i tak sobie śpiochamy do rana z przerwami na jedzonko:-D I w ogóle nowy patent usypiam ją w foteliku samochodowym od wczoraj bo już się marudzie wózek nudzi :-D:-D:-D 10 minut i dziecka nie ma ahahha.

A powiedzcie mi czy na potówki się coś stosuje?? Mój tata ostatnio przedobrzył z grzaniem w domu i ooo cała buzia wysypana :-(
 
Ostatnia edycja:
inamorate na duże potówki na całym ciele stosuje się kąpiele z dodatkiem nadmanganianu potasu ale to na twarz raczej nie...
 
Pinula naprawdę współczuje kolek , nie wiem co może pomóc , ale u mnie na taki nieutulony płacz idealnie sprawdzała się chusta - w ciągu 5-10 minut Borys się uspokajał i zasypiał :sorry:.... i czopki viburkol ponoć dobre

Inamorate a dawałaś całego czy pół czopka ?? Jutro z wieczora skoczę do apteki to się zaopatrzę ....
 
Mini55 pół, całego się bałam :-D a teraz czekam jak mi nie robi przez 3 dni to pomagam, ale norma już że robi średnio co dwa z takim skupieniem że padam ze śmiechu :-D

pinula30 no ona tylko buzie ma wysypana takimi malenkimi, ale wsciekla jestem :crazy:
 
ja mam te wiburkol użyliśmy przy pierwszej kolce po 3h wrzasków i ciut pomogło (albo samo z siebie już przeszło) ale przy następnej efektów już żadnych nie było..
my teraz głównie go uspakajamy, nosimy na rękach, tulimy, lulamy, jakieś masaże.. już jesteśmy nauczeni że trzeba to po prostu przetrwać
 
Nobla poproszę - nadrobiłam jakieś 70!!! stron... :szok: No dobra, niektóre dość pobieżnie ;-)

Rafał śpi, więc może uda mi się naskrobać posta. Postaram się krótko, choć pewnie wyjdzie elaborat :zawstydzona/y:

monika, Maruusia współczuję serdecznie przeżyć w szpitalu - doskonale Was rozumiem, bo miałam podobnie.
Mieliśmy wyjść, kiedy przypałętał się rumień, potem czepili się, że synek mruczy (wcześniej był już na obserwacji i było ok), więc kolejny dzień w szpitalu i wtedy powtórzyli badania moczu i wyszedł jakiś grzyb - (po porodzie był posiew jałowy, poza tym Rafał miał inna bakterię niż ja z GBS) - no i leczenie antybiotykiem.
Pierwszy wenflon na główce (ileż moich łez), całe rączki pokłute po nieudanych próbach i badaniach :no: Potem przekłuwali go na rączkę jedną i drugą (choć tu już był sporawniejszy personel)... A we wtorek (antybiotyk podawany od piątku) dowiaduję się, że nie wiadomo, czy dobrze dobrano lek - czy on w ogóle tu zadziała :crazy: bo może trzeba będzie zmienić leczenie... Wieczorem na obchodzie lekarz mi mówi, że jego zdaniem w ogóle to raczzej doszło do zanieczyszczenia próbki, bo te bakterie nie żyją w układzie moczowym... Brak słów.
Po lekach osłonowych też były problemy kupkowe. U wszystkich - bo leczyło się jednocześnie 7 :szok: dzieciaczków, więc podejrzewam, że mieli coś w szpitalu i dobrze o tym wiedzieloi, dlatego badali ponownie tych, co zostawali dłużej.
Na szczęscie wszyscy już jesteśmy w domu i oby nic juz nie wracało (my jesteśmy póki co pod kontrolą poradni nefrologicznej - nerki).

Widzę, że w większości mamy podobne problemy - nie problemy...

Tak więc moje dziecko też mruczy, kwęka - najczęściej nad ranem. Przed południem mamy zazwyczaj czas pt. "mamusiu tylko mnie nie odkładaj, bo chcę się przytulić".
Też czasem ciężko oddycha - kwestia suchego powietrza; nawilżać i jeszcze raz nawilżać + woda morska do noska (i jest lepiej).
Kwestię aktywnego ssania przerabilaiśmy jeszcze w szpitalu (Bogu dzięki za mądre książki), bo cycać generalnie uczyliśmy się sami... Laktatorka jakoś do nas nie dotarła we właśiwym czasie a innych chętnych do pomocy było brak :-( Pomógł nam głód... Pomimo tego ominął nas problem bolesnych czy poranionych brodawek, z nawałem też poszło łatwo i ręcznie. Staramy się nie dopuszczać do wiszenia na cycu, choć nie jest to łatwe zadanie, zwłąszcza, że synuś jest strasznie do mamusi przywiązany (czego powody tłumaczyła mi wczoraj położna - chodzi głównie o szybki poród). Ale przytulać się pozwalam do woli ;-)

Śpimy razem (bo inaczej sobie tego nie wyobrażam, no i sama spania bym nie miała :-)), noce przesypiamy ładnie - budzimy się na karmienie mniej więcej co 4h (w dzień co 2-3) - tylko jemy raz 15 minut, a czasem do godziny (jak oboje przysypiamy).

Położna nas odwiedziła i zapowiedziała się na "zaś" - fajna babka. Tylko co do diety rozbieżności - tzn. ona logicznie - żadnej diety, ale z pewnymi rzeczami powoli i ostrożnie. Tyle że w szpitalu co innego nam wpajali (i karmili że człowiek sam ledwie by z tego wyżył, a co dopiwro wykarmić dziecko :confused2:; swoją drogą czego się spodziewać za 5,90zł - ciekawe jakie są stawki żywieniowe w więzieniach :crazy:).
Pępuszek na jednym małym włoseczku, ale nadal trzyma.

Kąpiele lubimy.
Smoczka póki co nie posiadamy nawet (nie licząc tego ze skarbu maluszka - gdzieś tam leży).
W chustę musimy się zaopatrzyć KONIECZNIE (nadal czekam czy uda się coś załatwić z kuzynką M, co przy braku bezpośredniego kontaktu nie jest łatwe), bo inaczej nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek funkcjonowania...

M cały czas na urlopie, pomaga dużo, stara się bardzo, synem zauroczony, choć początki do łatwych nie należały i zwłaszcza jedna sytuacja (którą zachowam dla siebie, bo jest zbyt osobista i trudna) na trwałe pozostanie w mej pamięci...

Mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie nadrobić także pozostałe wątki, zwłaszcza że większość zajęta teraz głównie maluszkami, więc daje to realne szanse ku powodzeniu takowej misji ;-):-). Postaram się też opisać swój poród, bo wiem że jego szybkość wywołała spore zamieszanie (nawet w szpitalu na pierwszych obchodach i td. wszyscy pytali czy to ta od szybkiego porodu :-D).

Ogólnie jestem przeszczęśliwa. Cieszę się również, że pozostałe mamy też się szczęśliwie doczekały swoich cudownych pociech (czy czeka ktoś jeszcze poza MaMicuriną? Swoją drogą - też się kochana doczekasz, już niebawem i będziesz dzielić to wielkie szczęście co my :tak:).



Na pewno postaram się zaglądać w miarę regularnie - oby z pisaniem też się udało.
Miłego wieczoru.

A inamorate - Rafał jak miał rumień + właśnie potówki, to oprócz kąpieli (raz oilatum, raz nadmanganian właśnie albo krochmal) smarowaniem alantanem - maść mam teraz w domu i jak widzę gdzieś jakąś potówkę, to odrobinka maści i wszystko znika
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Vilandra dobrze, że już w domku - ja tam jestem zdania, że od szpitali jak najdalej a jak już trzeba to jak najkrócej ;-), bo tam to tylko cos złapać można :confused2:

Pinula mi to też na kolki wygląda... współczuję i może naprawde warto pomyslec nad chustą? Nawet elastyczną, co by się nie męczyc z wiązaniami... Na sprawy brzuszkowe dobry tez jest infacol (ma skład zblizony do niemieckiego sab simplex). Nie pamiętam jaki miałas poród, ale często takie nadwrażliwe dzieci sa po trudnych porodach - odreagowywują wszystko)

co do problemów z kupką i nerwowoci... przy Dobrusi stosowaliśmy vibrucol, ale to trochę pic na wode, bo to homeopat, a ja w takie leczenie nie wierzę ;-) jedynie na co pomaga, to chyba łatwiej kupke zrobić ;-)

Bozienka no nóż się w kieszeni otwiera, że takie problemy z dostaniem sie do lekarza... Kornelka jako wcześniak powinna miec łatwiejszy dostęp do lekarzy... a nie masz mozliwości poszuania innych ośrodków, może w innym mieście?

ja dzis wysiadam... Jeremiś spał 4 razy po godzince od 6 rano do 19 :confused2: nie będe wspominac, że co chwilę wisiał na cycku, a przy zasmarkanej Dobrusi - marudzenie na całego... mnie cos łupie w kościach, mam stan podgorączkowy, pomału głos tracę... cos czuję, że bądą super święta i chrzciny :baffled:
 
reklama
mata bede szukac ale na wszelki wypadek sie zapisalam jak nieznajde to pojde tego 20 czerwca a jak nie to dowiem sie jaki to lekarz ma ja zbadac wsesie jak sie nazywa bo kurde zapomnialam allbo mi niepowiedzieli juz sama nie wiem czy to ma byc chirurg czy ortopeda czy swiety mikolaj hehe ;) nio niby sie jej powinno nalezec leszy dostep do lekarzy ale jak to ladnie pani powiedziala wczesniakow sie rodzi teraz coraz wiecej a lekarzy coraz mniej poszukam jeszcze w krakowie i tak bede 12 i tak
 
Do góry