reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Cześć

Jesteśmy od wczoraj w domu. Nie mam siły na nic. Szpital nas wykończył.
Po niedzieli zaczynamy tour po lekarzach, bo w szpitalu nie powiedzieli nic odnośnie rsv... Tak w zasadzie, to nie wiem czy nie zarazili jej w szpitalu wirusem... Na noworodkach nic nie miała, a po tygodniu już tak... Zastanawiam się czy to możliwe, że przenieśli jej to badziewie na kroplach do nosa... Chłopiec salę wcześniej miał wirusa i chodziły najpierw jemu dawać krople, a później Lence... W sumie zdarzyło się tylko 1 raz, że wkropiły jej te krople, bo jak zobaczyłam, że chodzą z tym areozolem od dziecka do dziecka to od razu męża wysłałam do apteki i później nie zgadzałam się na wkrapianie tych szpitalnych, tylko dawałam swoje. Wypisali nas bez żadnych leków, a Lenka dalej ma kaszelek. Co prawda mniejszy, ale już dmucham na zimne, bo nie chcę wracać do tego bagna. Babcia kupiła więc inhalator - sympatyczną biedroneczkę :) Od jutra zaczynamy inhalowanie solą, żeby wszystko ładnie zeszło z oskrzeli.
Nie mogę sobie wybaczyć, że moje dziecko już tyle przeżyło złego :( Z głupiego kaszlu rozwinęła się taka choroba :( A i Ona chyba nie czuję się za specjalnie... Zdarza jej się obudzić z płaczem i muszę ją przytulić do siebie, żeby się uspokoiła i poszła dalej spać. Nie wiem co ten szpital zrobił z moim dzieckiem, ale zrobię wszystko żeby nie dopuścić już do konieczności hospitalizacji...

Zaraz się moje głodomorro obudzi, więc Mamusia pędzi przygotować mleczko :)
trzymajcie się Kochane!
 
reklama
Maruusia współczuję przeżyć, na co chorowała twoje Lenka?
ja też tak sobie nieraz myślę jak to życie od początku daje mojemu Małemu popalić najpierw płucka, teraz przy kolkach brzuś.. a on tak wszystko dzielni znosi i takie jest pogodne dziecko..
ale ja z opieki w szpitalu byłam zadowolona
 
Marusia wspolczuje. Taka mała istotka i tyle juz przeszla. Teraz juz bedzie lepiej.


A moj ma katar, Rano caly sie osmarkał tak kichnał.... teraz lezy na poduszce- klinie i jest troszke lepiej, ale w nocy sie meczyl okropnie.
 
Hej!
Na wypisie mamy napisane - ostre zapalenie oskrzeli- zakażenie wirusem rsv.
Po 3 dniach w szpitalu sama zgłupiałam na co leżymy, bo cały czas gadka o zapaleniu płuc, a nagle z nikąd oskrzela.
W nocy Mała tak kaszlała, że myślałam, że płuca wykaszle ;(
Ale i tak jest dzielna ta moja dziewczynka!
 
Hej ja siedze w szkole i nie wiem oco,chodzi bo spac mi sie chce połozylam sie o 2 sprzatalam mój mi pomógł troche.Mały jak spał od 21 to po 2 postanowil budzic sie co chwile.Wstałam o 7 i ledwo siedze.Wczoraj bylam na zakupach i kupilam buty kurtke i pare bluzek w 20 minut dłużej mi zeszło w netto dobra godzine.musze zgubic 8 kg żeby wygladac normalnie .
Marussia duzo zdrowka dla malej znam ten bol kiedy maluszek chory .Miałaś chociaż łóżko dla siebie w szpitalu bo my platna sale ale warunki ehh masakra.
Mialam wczoraj dola po tym szpitalu i martwi mnie to wszystko w poniedzialek rejestrowac bede malucha do poradni ciekawe ile bede czekac.
 
Marusia,
Oj dzielna ta Twoja mała i Ty razem z nią.ja bym chyba non stop ryczała.

Monika,
zgubisz szybko zbędne kg :-), niedługo sama sie zdziwisz jak wejdziesz na wagę.
no i zdradz sekret kto ogarnia malenstwo jak Ty w szkole? Co z karmieniem?

Moja Smoczyca dzis marudna, chyba ta pogoda jej nie służy, bo mnie tez głowa boli, choć już spanikowalam, ze to kolka, ale brzuszek miękki, a do cyca to pierwsza i ssie i ssie jakbym ja glodzila:confused:
juz nawet wdrozylam codzienny masaż tak profilaktycznie przeciw kolkom.

Ale mam jeden sukces wychowawczy w kwestii spacerów :tak:, na początku był dramat pisk i krzyk po wsadzeniu do wózka pomimo pełnego brzucha i po pól godziny bujania na dworzu musiałam wracać. A teraz po 5probach sie zaparlam i przetrzymalam mała no i proszę 2h spania na spacerze i od razu dziecko lepsze.uff, także zalecam nie poddawać sie i już.
Zastanawiam sie czy dzis iść? Troche chłodni i deszcz czasem pada, co radzicie?
 
Ostatnia edycja:
Maruusia , Monika super ze już jesteście w domu ... :tak:

Aadka a może małej za zimno albo wiatr jej przeszkadzał i dlatego płakała ?? Duszka jak ładna pogoda była to nie płakała na spacerze a przy tej pogodzie całą drogę przepłaczę - no chyba że jest w chuście to nie ;-)

A ja jestem podłamana - Borys ma katar i chyba uszy zainfekowane bo słabo słyszy :-( Mam nadzieję że uda nam się dostać do laryngologa po niedzieli , pewnie antybiotyk dostanie ( oby nie zastrzyki :no:) i znowu nie będzie chodził do przedszkola - chyba oszaleje z dwójką zwłaszcza że antybiotyk i siedzenie w domu źle na jego zachowanie wpływają :baffled:
 
Hejka!!!

Witam WSZYSTKIE ciepło i serdecznie.
my od czwartku w domu - wczoraj najwyraźniej był moment aklimatyzacji; Rafałek nie schodził z cyca mamy - wiadomo, gdzie mu najlepiej
wink2.gif

Dziś juz lepiej się organizujemy.
Ogólnie Rafałek jest bardzo grzecznym chłopcem, nawet udaje nam się wysypiać
p.gif
biggrin.gif
, ja jestem mega szczęśliwa, M zapatrzony w małego jak w obrazek - ten tydzień mamy tylko dla siebie, więc za dużo mnie raczej nie będzie - myślę, że dopiero po świętach
embarrassed.gif


Poza tym usiłuję jakoś ogólnie nadrobić ostatnie dwa tygodnie na forum :errr::rofl: Może się uda ;-):-p
Niebawem napiszę więcej tu i tam.

Mam nadzieję, że u Was też dobrze, bo na szpitalnym widziałam różne kłopoty - mam nadzieję, że należą już do przeszłości.
Buźka dla wszystkich :*
 
reklama
hej dziewczyny,

Gratuluje serdecznie kolejnym mamusiom.

Vill powodzonka w domku z maluszkiem.

Maruusia to sobie biedna podżyłaś z maluszkiem, szpitale to jednak serio masakryczne są. Zdróweczka życzę dla Twojej kruszynki.

Mini zdróweczka też dla Boryska :tak:

U mnie nic nowego dalej walka z karmieniem Natki. Juz mam dość. Mała dalej się nie chce ruszyć z wagą, daję sobie ostatnią szansę po poradach doradcy i jak to nic nie da to pójdzie na dokarmianie. Niestety kruszynka była hipotrofikiem w brzuchu i w sumie nie wiem czy ja mam mało pokarmu (co podobno jest niemozliwe) czy ona jeszcze więcej wspomagania potrzebuje. Ojj łatwo mi nie jest, już wylałam morze łez.

Pozdrawiam Was serdeczniasto i idę budzic Maleńką na karmienie.
 
Do góry